No dobra, dzisiaj na serio 😛
Filmowy marzec 2018 w ocenach
8
– Ready Player One. Player One
Twórca wirtualnego świata ukrywa w nim „easter egg”, którego znalazca zostanie spadkobiercą jego fortuny. Nafaszerowana nawiązaniami do popkulturowej klasyki rozrywka najwyższej próby dla każdego geeka. Wizualne szaleństwo.
– Steel Rain
Wojna nuklearna pomiędzy Koreami wisi w powietrzu. Agent z północy i polityk z południa łączą siły, by jej zapobiec. Emocjonujący political thriller, godny następca ekranizacji powieści Toma Clancy’ego z Harrisonem Fordem. Południowokoreański znak jakości.
– Victoria
Mieszkająca w Berlinie Hiszpanka poznaje kilku miejscowych chłopaków, którzy wplątują się w kryminalną aferę. Niewiarygodne, jak ten zrealizowany jednym ujęciem film potrafi nie znudzić i zainteresować na tyle, że pomimo naciąganej fabuły, szybko przestaje się zwracać uwagę na reżyserski eksperyment.
– War Games, Gry wojenne
Młody haker przypadkowo włamuje się do wojskowego komputera rozpoczynając grę, która może zakończyć się wojną atomową. Seans powtórkowy. Jeśli film ma 35 lat, opowiada o komputerach i się nie starzeje – nie wypada kręcić na niego nosem. Klasyka rozrywki.
– White Men Can’t Jump. Biali nie potrafią skakać
Utalentowany koszykarsko biały naciągacz zawiązuje sztamę z czarnym kolegą po fachu, by zwyciężyć w zbliżającym się turnieju ulicznej koszykówki. Seans powtórkowy przyniósł taką samą frajdę co przed laty. Kwintesencja kina przełomu lat 80. i 90.
7
– Ant-Man
Drobny złodziejaszek poznaje wynalazcę, dzięki któremu przeistacza się w mikroskopijnego, ale walecznego Człowieka-Mrówkę. Seans powtórkowy, wrażenia identyczne jak za pierwszym razem. Niezależnie jednak od komiksowej rozrywki na poziomie, cały show kradnie Michael Pena.
– Boys in the Trees
W trakcie Halloween nastoletni chłopak i jego przyjaciel rozpoczynają oniryczną podróż, która prowadzi prosto w dorosłość. Klimatycznie zrealizowana historia o dojrzewaniu. Dość przewidywalna, ale posiadająca sporo zalet szczerego kina niezależnego.
– Ingrid Goes West. Ingrid wyrusza na Zachód
Niezrównoważona psychicznie dziewczyna zaprzyjaźnia się z nieświadomą zagrożenia gwiazdą Instagramu. Udana satyra na uzależnienie od mediów społecznościowych i słit focie na Insta.
– Madness in the Desert
Dokument o kręceniu jednego z najlepszych indyjskich filmów ever: Lagaan. Wielka szkoda, że nie dali tego nakręcić komuś, kto umie robić dokumenty. Bardzo ciekawy ze względu na tematykę, ale w trzeciej godzinie zaczyna nudzić ;).
– Missing You. Neol gi-da-ri-myeo
Po 15 latach odsiadki na wolność wychodzi podejrzany o serię morderstw. Córka jednej z ofiar oraz policjant mają co do niego swoje plany. Porządny koreański serial-killer-thriller jednak do klasyków gatunku trochę mu brakuje.
– Shock Wave
Bezwzględny terrorysta podkłada ładunki wybuchowe w zatłoczonym hongkońskim tunelu. Sytuację może uratować jedynie saper, którego łączy z terrorystą sprawa z przeszłości. W ostatnich latach to jeden z najlepszych filmów z Andym Lauem. Emocjonujący i na szczęście nie za bardzo chiński.
– Wolf Warrior 2
Były chiński komandos rusza do walki przeciwko najemnikom chcącym wykorzystać panujące w Afryce epidemię i kryzys rządowy. Wysoko rozrywkowe kino wojenne, które nie grzeszy mądrością i wymaga przyjęcia charakterystycznej, azjatyckiej konwencji. A wtedy gwarantuje udany seans.
6
– Bridge on the River Kwai. The, Most na rzece Kwai
Brytyjscy jeńcy wojenni mają zbudować kolejowy most w dżungli. Dla ich dowódcy to dobra okazja, by pokazać Japończykom brytyjską niezłomność. Nie neguję wielkości dzieła Davida Leana, ale nie ogląda się go tak dobrze, jak inne wojenne klasyki. Męczy wyższość, z jaką traktowani są tutaj Azjaci.
– Dead Shack
Pięcioosobowa wycieczka zmuszona jest walczyć o życie, gdy zainteresowana ich zabiciem jest matka dokarmiająca swoje zombie-dzieci. Typowa niskobudżetowa komedia gore. Wyróżnia się tym, że zamiast robić wrażenie gore, jej mocną stroną są postaci i dowcipne dialogi.
– Fanboys
Grupa fanów planuje włam do siedziby George’a Lucasa, by ich umierający kolega mógł zobaczyć przedpremierowo Mroczne widmo. Seans powtórkowy. Po wydłubaniu paru bardzo dobrych scen zostaje film, który nie wykorzystał potencjału.
– Faults
Rodzice dziewczyny, która dostała się w szpony sekty zatrudniają zdesperowanego specjalistę od wyciągania ludzi z takich kłopotów. Kameralny dramat oparty praktycznie w całości na dialogach. Nieszablonowe kino, które jednak obiecywało więcej niż ostatecznie dało.
– Game Night. Wieczór gier
Grupa przyjaciół bierze udział w kryminalnej zabawie, która wymyka się spod kontroli. Trochę się zawiodłem na tej kryminalnej komedii z twistem. Była tylko w porządku, a liczyłem na więcej.
– Layla M.
Mieszkająca w Holandii Marokanka coraz bardziej się radykalizuje i zaczyna aktywnie uczestniczyć w religijnym dżihadzie. Ciekawy obyczajowy obrazek z Holandii i Bliskiego Wschodu. Porządna rola Nory El Koussour.
– Phantom Thread. Nić widmo
Egocentryczny krawiec poznaje skromną kelnerkę, którą po początkowym zauroczeniu zaczyna się nudzić. Na pierwszy rzut oka to wyjątkowo nudne kino, które zyskuje przy drugim rzucie oka. Tak myślę, bo zostałem przy pierwszym wrażeniu. Dobre kino, ale nie dla mnie.
– Pitbull: Ostatni pies
Na służbie ginie policjant. Infiltracją podejrzewanego o zabójstwo gangu ma zająć się Despero, któremu pomagają Metyl i artysta znany kiedyś jako Nielat. Pasikowski posprzątał buraczany chaos spod znaku Patryka Vegi tworząc obiecujący film, któremu jednak zabrakło dopracowanej fabuły i bardziej starannej realizacji.
– Verónica
Oparta na prawdziwej historii opowieść o nastolatce, którą po seansie spirytystycznym zaczyna prześladować coś. Tego typu historie też muszą mieć to coś, co je wyróżnia. Euro-horrorowa wersja Obecności tego nie ma, więc jest tylko niezłym, sztampowym straszydłem.
– When We First Met. Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz
Los daje nieszczęśliwie zakochanemu chłopakowi możliwość cofnięcia się w czasie i powalczenia o miłość. Ani tak dobre jak Dzień świstaka, ani tak zabawne jak Bedazzled. Sympatyczne, ale dla niewymagającego widza.
5
– Annihilation. Anihilacja
Kobieca wyprawa do wnętrza tajemniczego zjawiska ma dać odpowiedź na pytanie: co to za zjawisko i czego od nas chce? Ambitna produkcja sci-fi, która zbyt wiele wymaga od widza, sama nie dając wystarczająco dużo. Intelektualna nuda.
– Iron Gigant, The. Stalowy gigant
Chłopiec zaprzyjaźnia się z obdarzonym gołębim sercem stalowym gigantem, na którego poluje amerykański rząd. Jeden z tych filmów, którego popularności nie rozumiem. Finał, owszem, wzruszający. Wcześniej to opowiedziana po łebkach historia, która zupełnie mnie nie zaangażowała.
– Kobieta sukcesu
Pokonana przez konkurencję dyrektor małej firmy podejrzewa szwindel i postanawia zdemaskować nielegalne praktyki przeciwnika. „Polska komedia romantyczna” to nazwa gatunku, który idealnie opisuje tę sympatyczno-nijaką produkcję.
– Pacific Rim: Uprising. Pacific Rim: Rebelia
Od lat nie widziano ani śladu olbrzymów Kaiju. Kiedy na rynek ma trafić nowa generacja Jaegerów, rzeczy zaczynają przybierać niespodziewany obrót. Przeznaczony dla gimbazy film o wielkich robotach, które są kolorowe i mają wypasione nazwy.
– Perfect Day, A. Cudowny dzień
Kilkanaście godzin z życia pracowników pomocy humanitarnej walczących z absurdami rzeczywistości bałkańskiej wojny. Teoretycznie wszystko w tym filmie jest w porządku, a jednak mam wrażenie, że mało co w nim wyszło jak należy. Sympatyczny film, który zupełnie mnie nie zaangażował.
– Seoul Searching
Grupa wychowanych za granicą nastolatków przybywa do Korei, by poznać kraj swoich przodków. Obyczajowa komedia mocno wzorowana na Klubie winowajców Hughesa. Potencjał wyjściowy nie został wykorzystany w efekcie czego pozostało takie sobie kino niezależne.
4
– Strangers, The: Prey at Night. Nieznajomi: Ofiarowanie
Troje zamaskowanych morderców poluje na przebywającą na krótkich wakacjach rodzinę. Warto posłuchać piosenek wykorzystanych na ścieżce dźwiękowej. Filmu zaś oglądać nie warto, bo to siódma woda po siódmej wodzie po horrorowym kisielu.
3
– Geostorm
Technologia opracowana do ochrony Ziemi przed zmianami klimatu sama staje się jej największym zagrożeniem. Określenie „kosmiczna bzdura” wymyślono właśnie dla takich filmów. Początek był obiecujący, potem równia pochyła.
– Slumber
Dręczona koszmarami pani doktor stara się pomóc rodzinie, która znajduje się pod niszczącym wpływem słowiańskiej mary. Pozbawiony sensu horror z paroma niezłymi scenami przeplatanymi kretynizmami.
2
– Game Over, Man!
Trzech podrzędnych pracowników hotelu walczy o życie przeciwko terrorystom, którzy wzięli na zakładników hotelowych gości. Żenujący wytwór komediopodobny pełen obleśnych „żartów”, o których myślałem, że już wyginęły z pięć lat temu.
Podziel się tym artykułem:
Choćbyś nie wiem co zrobił i co nie napisał Dead Shack nie będzie nawet w 1/10 tak udany jak Most na Rzece Kwai. 😛
Przecież wiadomo że 6 w skali filmów o renomie Mostu na rzece a 6 w skali filmów typu deadshack nie równa;) i za to lubimy tu przecież czytać recenzje. Heh i w większości oceny te się bronią. Q-logic;)
Gdzie Most, a gdzie Dead Shack… A jednak, kiedy w Moście rozpoczyna się trzecia godzina filmu, zaczynasz tęsknić za Dead Shackiem, który skończył się już 40 minut temu :).
Q-logic, me likey dat :).
Chyba na odwrót, bo Dead Shack mnie wynudził, a Most za każdym razem oglądam z zainteresowaniem.