No i nadszedł. 31 grudnia, czas podsumowań. Jak co roku, zaczynamy od najgorszych filmów minionego roku. Przypominam, że za sprawą specyfiki tego zestawienia, trafią się tu filmy również z innych lat, więc należy je traktować jako zestawienie najgorszych filmów, jakie widziałem w 2021 roku. Seanse bardzo archiwalne usunąłem, więc z grubsza ograniczam się do produkcji z lat 2020-21. Odnosi się to również do kolejnych list, jakie się tu dziś pojawią. A będą to słabe filmy 2021 roku, przeciętne filmy 2021 roku, dobre filmy 2021 roku oraz najlepsze filmy 2021 roku.
No i warto też pamiętać, że nie obejrzałem wszystkich filmów, jakie bym chciał, więc czegoś na moich listach na pewno zabraknie. Pozdrawiając serdecznie Annę Marię dodam tylko, że w 2021 roku obejrzałem 230 filmów. Dla porównania w 2018 było ich 358, a w 2017 – 420.
Najgorsze filmy 2021 roku
1/10
Playboy i telewizyjny celebryta Enzo nie ma pojęcia, że modelka, której nie lubi i nauczycielka, którą kocha, to ta sama kobieta. Wyrób komedioromantycznopodobny w najgorszym landrynkowo-sztucznym stylu. Mocno się zdziwię, jeśli w tym roku zobaczę coś gorszego. (I nie zobaczyłem).
2/10
– Awake. Gdy sen nie nadchodzi
Świat bliski jest pogrążenia się w chaosie, gdy okazuje się, że ludzie stracili umiejętność zasypiania. Popłuczyny po „Cichym miejscu”, a nawet po „Nie otwieraj oczu”. Zaczyna się źle, a potem jest jeszcze gorzej. Warto zobaczyć w celu sprawdzenia, jak nie powinien wyglądać filmowy scenariusz.
– Pętla
Ambitny policjant ubiegający się o pracę w CBŚ kontroluje ekskluzywny podkarpacki burdel dla VIP-ów. Po kilku niezłych filmach (oceniając pod kątem przynależności do Uniwersum Patryka Vegi), kontrowersyjny reżyser wraca do swojej najgorszej formy w tym ścieku teledyskowo zmontowanego streszczenia prawdziwych wydarzeń uzupełnionych o własne fantazje.
– Spiral: From the Book of Saw, Spirala: Nowy rozdział serii Piła
Gdy w makabryczny sposób ginie policjant, pamięć wszystkich wraca do podobnych wydarzeń aranżowanych przez Pana Zagadkę. Spirala: Nowy rozdział serii Piła daje pogląd na to, jak wyglądałby hollywoodzki film wyreżyserowany przez Patryka Vegę.
3/10
– Reckoning, The. Klątwa młodości
Średniowieczna Anglia. Oskarżona o czary kobieta, pomimo tortur, nie zamierza przyznawać się do niczego. Strata czasu, cóż tu więcej pisać.
– Things Heard & Seen. Co widać i słychać
Młode małżeństwo z kilkuletnią córką wprowadza się do domu z tajemniczą przeszłością. Przestarzałe kino pozbawione napięcia, pazura i pomysłu. Straszące latającym obrusem.
– Those Who Wish Me Dead. Ci, którzy życzą mi śmierci
Nieustępliwa strażaczka chroni będącego w posiadaniu sensacyjnych informacji chłopca przed nasłanymi na niego zabójcami. Pełen absurdów i ganiania się w nocy po lesie kiepski thriller akcji z zupełnie niewiarygodnym castingiem.
– Unholy, The. Sanktuarium
Upadły dziennikarz-alkoholik relacjonuje cuda dokonane przez Maryję zawsze Dziewicę w małym, amerykańskim miasteczku. Jak przystało na horror, „Sanktuarium” przeraża. Beznadzieją komputerowych efektów wizualnych.
A ponieważ to tylko osiem tytułów, to dorzucę do tej listy również Czwórki. Pierwotnie miały być na liście słabych filmów 2021 roku, ale co za różnica.
4/10
– Antlers. Poroże
Niewielkie górnicze miasteczko kryje krwawą tajemnicę, którą postara rozwikłać się miejscowa nauczycielka. Usnąłem na tym nudziarstwie w kinie ze trzy razy, więc chyba powinienem go powtórzyć. Problem w tym, że mi się nie chce, więc zostaję z opinią: fajnie nakręcone, pozbawione prawie wszystkiego, co zaangażuje widza choć trochę.
– Coming 2 America. Książę w Nowym Jorku 2
Książę Akeem zostaje królem Zamundy i rusza do Ameryki po swojego nieślubnego syna, który ma prawo do afrykańskiego tronu. Afroamerykanie wytoczyli w tym filmie wszystkie swoje popkulturowe działa od Morgana Freemana po Salt-N-Pepa. Nieśmieszna komedia, jaka z tego wyszła, mówi wiele o tym, że nie zawsze polityczna poprawność jest rozwiązaniem niesprawiedliwości społecznych.
– Conjuring, The: The Devil Made Me Do It. Obecność 3: Na rozkaz diabła
Lorraine i Ed Warrenowie chcą pomóc wybronić oskarżonego o morderstwo chłopca twierdząc, że został on opętany. Wyjście z nawiedzonych domów na salę sądową oferowało naprawdę ciekawe możliwości. Niestety, wszystko szybko wróciło do nudnych jumpscare’ów wprowadzanych kilkuminutowym sekwencjami.
– Death to 2020. Giń, 2020!
Po tym mockumentalnym spojrzeniu na rok 2020 oczami twórcy „Czarnego lustra” należałoby wymagać więcej niż skupienia się głównie na Ameryce i momentami żenujących żartów o poziomie polskich kabaretów. Wielki zawód napisany na kolanie w jeden wieczór.
Dziennikarz sportowy zakochuje się w córce selekcjonera, który przygotowuje kadrę do ważnego meczu z Niemcami. Choć całość przypomina szkielet filmu, który ktoś dopiero będzie szlifował, to nie jest to najgorsza polska komedia romantyczna w dziejach.
– Infinite. W nieskończoność
Evan jest przekonany, że cierpi na halucynacje, ale to nie halucynacje tylko flashbacki jego przeszłych wcieleń! Męska werja „The Old Guard” zaczyna się efektownie i interesująco, ale wkrótce ta opowieść o kolejnym matriksowym Noe zamienia się randomowy akcyjniak ze scenariuszem z książki z gotowcami.
– Midnight Sky. Niebo o północy
Śmiertelnie chory astronom próbuje powstrzymać załogę statku kosmicznego przed powrotem na Ziemię, na której pozostał już tylko on. Dzieło równie nudne i pozbawione emocji, co piękne wizualnie i dźwiękowo.
– No One Gets Out Alive. Nikt nie ujdzie z życiem
Młoda meksykańska imigrantka wynajmuje pokój w podniszczonym domu pełnym tajemniczych odgłosów. Sztampa słabnąca z każdą minutą seansu, choć rozpoczynająca się ciekawie i interesująco. Reżyser udowodnił jednak, że ma talent, więc na pewno dostanie kolejne szanse.
– Raging Fire
Nieprzekupny policjant staje do walki z groźnym gangiem odpowiedzialnym za śmierć jego kolegów. Sztampowe kino policyjne z Hongkongu, które nie nadrabia efektowną, ale pozbawioną pomysłu akcją.
– Russian Raid. Nikita: Podwójne uderzenie
Świetnie wyszkolony rosyjski żołnierz otrzyma szansę na zemstę, jeśli pokona wcześniej hordy wrogów czyhających na niego w jednym z magazynów. Nieudane słowiańskie gun fu, w którym dobre chęci nie wystarczyły do zasłonięcia nieporadnie zrealizowanych scen bijatyk.
Narażona na pewną śmierć załoga statku kosmicznego musi podjąć dramatyczną w skutkach decyzję. Zbudowana na jednym wielkimi nieprawdopodobnym zbiegu okoliczności fabuła snuje się w tej typowej kameralnej produkcji ery pandemii COVID-19 – byle z jak najmniejszym rozmachem i najskromniejszą ekipą.
– Sweet Girl
Po śmierci żony ojciec nastolatki postanawia wymierzyć zemstę na szefie firmy farmaceutycznej odpowiedzialnej za tę tragedię. Przedziwna produkcja wyglądająca niczym dwa filmy sklejone w jeden. Z przewagą tego gorszego. Jednakowoż warto przeżyć tutejszy twist na własną rękę.
– Venom: Let There Be Carnage. Venom 2: Carnage
Eddie Brock i Venom muszą stawić czoła seryjnemu mordercy, w którego ciele rozgościł się morderczy symbiot Carnage. Równie zły, co pierwsza jego część, więc spodoba się fanom jedynki. Reszta może przewinąć do sceny po napisach.
– W jak morderstwo
Anna Smołowik to chyba jedyna aktorka na świecie, która dwa razy grała weterynarkę… Tym razem weterynarkę na tropie morderstwa w Podkowie Leśnej. Dający się oglądać bez bólu klasyczny kryminał z targetem 60+.
– Without Remorse. Bez skrupułów Toma Clancy’ego
Komandos Navy SEALs mści się na rosyjskich najemnikach za zabicie jego żony i nienarodzonego dziecka. Niczym pukająca od drzwi do drzwi śmierć z memów, duet Stefano Sollima/Taylor Sheridan zabija kolejną serię. Po „Sicario” przyszedł czas na uniwersum Toma Clancy’ego. Nijaka ekranizacja, która nie ma nic wspólnego z adaptowaną książką.
– Yes Day. Dzień na tak
Rodzice trójki dzieci postanawiają wypróbować rodzicielski eksperyment polegający na pozwoleniu ich dzieciom na to, by przez jeden dzień robiły, co chcą. Dobry pomysł na sympatyczne kino familijne rozbija się o totalnie bezsensowne wykorzystanie go na przekombinowane zachcianki pociech.
Na koniec odnośniki do pozostałych list. Zalinkuję je po opublikowaniu.
Podziel się tym artykułem: