×
Bez skrupułów Toma Clancy'ego, Without Remorse (2021), reż. Stefano Sollima. Amazon Prime.

Bez skrupułów Toma Clancy’ego. Recenzja filmu Without Remorse. Amazon Prime

Osoby, które chcą poczytać o ekranizacji powieści Toma Clancy’ego zatytułowanej Bez skrupułów proszone są do udania się gdzieś indziej. To recenzja filmu, który wcale nie jest ekranizacją powieści Toma Clancy’ego Bez skrupułów, a tylko legalnie kradnie sobie (prawa mają, więc co im panie zrobisz) jej tytuł i nazwisko głównego bohatera. Recenzja filmu Bez skrupułów Toma Clancy’ego. Amazon Prime.

O czym jest film Bez skrupułów Toma Clancy’ego

Dzielny oddział komandosów Navy SEALs wybiera się z tajną misją do syryjskiego Aleppo, by odbić stamtąd agenta CIA. Na miejscu okazuje się, że przewodzący misją z ramienia CIA koleżka (Jamie Bell) nie powiedział iwszystkiego odnośnie całej misji. Ta kończy się sukcesem, ale zamiast spodziewanych syryjskich przeciwników, na komandosów czekali rosyjscy zawodowcy. No ale wszystko poszło z grubsza jak należy, więc nie ma się czym przejmować. Tyle tylko, że kilka miesięcy później jeden po drugim zaczynają ginąć komandosi uczestniczący w tej akcji. Johnowi Kelly’emu (Michael B. Jordan) z cudem udaje się przeżyć. Tego szczęścia nie ma jednak jego ciężarna żona. Pogrążony w żałobie Kelly zrobi teraz wszystko, by wyłapać zabójców żony i bezlitośnie się na nich zemścić.

Zwiastun filmu Bez skrupułów Toma Clancy’ego

Recenzja filmu Bez skrupułów Toma Clancy’ego

Historia ekranizacji powieści Toma Clancy’ego jest długa, skomplikowana i tak naprawdę zakończyła się na Stanie zagrożenia. Wszystkie późniejsze próby wskrzeszania franczyzy, uwspółcześniania historii i innych takich ewolucji kończyła się marnie. Jako tako poradził sobie serial Amazonu, ale też wielkiego szału nie było, a jego drugi sezon zmęczył mnie już w pierwszym odcinku. Czego więc można było się spodziewać po kolejnej próbie zapasów z Clancym? Filmie, który w końcu ominął kina i wylądował na streamingach?

Tym razem na boczny tor odstawiono Jacka Ryana, a główne skrzypce i smyczek w produkcji niegramatycznie zatytułowanej Bez skrupułów Toma Clancy’ego wręczono wschodzącej gwieździe afroamerykańskiego kina, Michaelowi B. Jordanowi. Którego lubię już od czasów Friday Night Lights. Wcielił się on w postać Johna Kelly’ego, którego pewnie kojarzycie ze Stanu zagrożenia. Zagrał go tam Willem Dafoe i nazywał się John Clark. Na potrzeby nowego filmu zmieniono nie tylko rasę głównego bohatera, ale zmieniono też wszystko inne. Film nie ma wobec tego nic wspólnego z książką Clancy’ego, a wraz z nią przepadły wszelkiej jej atuty (Wietnam!). Nie zasiadajcie wiec do niej jako do ekranizacji powieści Toma Clancy’ego. W ogóle nie zasiadajcie, bo szkoda Waszego czasu.

Choć wydawać by się mogło, że po duecie Stefano Sollima (Suburra) Taylor Sheridan (Sicario) należałoby się jednak spodziewać porządnego filmu i na pewno będzie w Was pokusa, żeby to sprawdzić i mnie nie słuchać. Róbcie, co chcecie, mi tam obojętne. Nie zmieni to faktu, że panowie Sollima i Sheridan postanowili zepsuć kolejną serię po tym jak spierniczyli Sicario 2: Soldado. Niestety, nie była to jednak anomalia, a raczej zapowiedź trendu.

Bez skrupułów Toma Clancy’ego ogląda się fajnie przez jakieś pół godziny do sceny ogniska przed lotniskiem. Fajnie, bo oto dostajemy historię zawodowego komandosa, który będzie się mścił za zabicie żony. Zapewne po ekranizacji książki Clancy’ego należałoby się spodziewać więcej, ale nie udajmy, że nie lubimy filmów, w których ktoś zręczny się krwawo mści. Z tego względu ogląda się te pierwsze pół godziny fajnie, co nie zmienia faktu, że pełno tam głupot. Nasi komandosi już w pierwszej scenie wyłaniają się z czegoś, co wygląda jak basen (no ale w końcu Navy SEALs to musieli zaatakować z wody), a niedługo potem ruscy zamachowcy wyskakują z egzekucją w samym środku samochodowego korka. Jak i dokąd stamtąd uciekli? Nie wiem, ale w planowaniu musiały uczestniczyć tęgie umysły. Wiele osób w temacie fakapów zwróci też uwagę na kobietę w SEALsach, co w rzeczywistości nie miało miejsca nigdy. Mnie to jednak nie przeszkadza i takie odstępstwo od faktów wydaje się być usprawiedliwione. Nie jest żadnym gwałtem na mojej logice dołączenie do tak legendarnego oddziału kobiety. Jeśli już coś w tym przeszkadza to przedrewniana Jodie Turner-Smith (co za seria, najpierw nieistniejąca Navy SEALska, a niedługo nieistniejąca czarnoskóra Anne Boleyn), która aktorsko zupełnie nie daje rady.

A później to już standardowe nudy i nieudolne próby połączenia revenge-movie z political-thrillerem i wojskowym kinem akcji. Zamiast sprawnego zabijania tu i tam, bohaterowie lecą z misją do Murmańska, gdzie niespodziewanie skończy się już ten nędzny film. Na kolejnej brawurowo zaplanowanej akcji, w której uczestniczą czarnoskórzy komandosi/ski zupełnie nie rzucający się z kilometra w oczy podczas tajnej misji w Murmańsku.

Potem jeszcze okaże się tylko, że Bez skrupułów to kolejny film pomyślany nie jako zamknięta historia, a jako origin postaci Johna Clarka, którego nie zdążono zabić, zanim złożył jaja (ten origin, a nie John Clark). A dalej to już standardowo: „jeśli film odniesie sukces, to nakręcimy drugą część”. Proszę, nie.

(2477)

Osoby, które chcą poczytać o ekranizacji powieści Toma Clancy’ego zatytułowanej Bez skrupułów proszone są do udania się gdzieś indziej. To recenzja filmu, który wcale nie jest ekranizacją powieści Toma Clancy’ego Bez skrupułów, a tylko legalnie kradnie sobie (prawa mają, więc co im panie zrobisz) jej tytuł i nazwisko głównego bohatera. Recenzja filmu Bez skrupułów Toma Clancy’ego. Amazon Prime. O czym jest film Bez skrupułów Toma Clancy'ego Dzielny oddział komandosów Navy SEALs wybiera się z tajną misją do syryjskiego Aleppo, by odbić stamtąd agenta CIA. Na miejscu okazuje się, że przewodzący misją z ramienia CIA koleżka (Jamie Bell) nie powiedział iwszystkiego…

Ocena Końcowa

4

wg Q-skali

Podsumowanie : Komandos Navy SEALs mści się na rosyjskich najemnikach za zabicie jego żony i nienarodzonego dziecka. Niczym pukająca od drzwi do drzwi śmierć z memów, duet Stefano Sollima/Taylor Sheridan zabija kolejną serię. Po „Sicario” przyszedł czas na uniwersum Toma Clancy’ego. Nijaka ekranizacja, która nie ma nic wspólnego z adaptowaną książką.

Podziel się tym artykułem:

2 komentarze

  1. Przyznam szczerze, że jak zobaczyłem scenę likwidacji przy śmietniku to przez krótką chwilę miałem skojarzenie z Commando. Ale szybko pozbawiono mnie złudzeń.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004