Czyli co Q-Słonko widziało w lutym.
Filmowy luty 2021 w ocenach
8
– Athlete A. Athlete A: Sport w cieniu skandalu
Dokumentalny zapis skandalu, jaki wstrząsnął amerykańską kadrą gimnastyczek. „Spotlight” w wydaniu gimnastycznym. Trudno czasem wytłumaczyć, dlaczego jeden dokument podoba się bardziej od innych, podobnych przecież formą, dokumentów. Nie bez znaczenia na pewno jest to, że opowiadana historia ma swój finał.
– History of Violence, A. Historia przemocy
Spokojny facet z zabitej dechami dziury musi stawić czoła swojej przeszłości, gdy krwawo rozprawia się z dwoma bandytami. Seans powtórkowy. Proste, mocne, świetnie zagrane. Niby nic, ale dużo takich filmów się nie znajdzie. Inna sprawa, że Cronenberg to zupełnie nietypowy.
– Hot Fuzz. Hot Fuzz – Ostre psy
Ambitny i utalentowany londyński policjant zostaje w „nagrodę” przeniesiony na posterunek w zabitym dechami miasteczku. Seans powtórkowy. O wiele lepsze wrażenie niż za pierwszym razem. Genialnie zmontowany film, po którym widać talent twórcy. Banalna fabuła i opowieść, którą można napisać bez posiadania żadnej większej wiedzy, została zamieniona w zabawnie makabryczną perełkę.
– Judas and the Black Messiah
Drobny złodziej otrzymuje od FBI propozycję nie do odrzucenia. Ma infiltrować charyzmatycznego przywódcę Partii Czarnych Panter. Najciekawszy moim zdaniem z oscarowych filmów. Świetna historia opowiedziana w nowoczesny sposób i jeszcze lepiej zagrana. (PS. Obejrzę jeszcze raz i może dam 9/10).
– Mississippi Burning. Missisipi w ogniu
Dwóch agentów FBI prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia działaczy praw człowieka w miasteczku na rasistowskim południu. Seans powtórkowy. Jest tu właściwie wszystko, czego można oczekiwać po tego typu produkcji. Świetne aktorstwo oraz sensacyjna historia, która nie przysłania opowieści o korzeniach uprzedzeń i rasizmu.
– United States vs. Billie Holiday, The
Film biograficzny o uzależnionej od narkotyków wielkiej damie bluesa i rasistowskim państwu, które za wszelką cenę chce zamknąć jej usta. Sądząc po ocenach tego filmu, oto powtórka z „Zaginionego miasta Z” (prawie tylko mnie się podoba). I coś w tym jest. Wprowadził mnie w trakcie seansu w ten sam trudny do opisania nastrój, który sprawił, że choć ciężko, to z uwagą śledziło się ekranowe zmagania cierpiącej gwiazdy.
7
– As Above, So Below. Jako w piekle, tak i na ziemi
Grupa archeologów zagłębia się w katakumby Paryża, by odnaleźć kamień filozoficzny. Seans powtórkowy. „Indiana Jones” w konwencji found-footage nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak podczas pierwszego seansu, ale to nadal jeden z ciekawszych przedstawicieli gatunku.
– Eastern Promises. Wschodnie obietnice
Londyńska pielęgniarka wchodzi w posiadanie pamiętnika, który może obciążyć wiekowego bossa rosyjskiej mafii. Nie przepadam za Cronenbergiem, więc dopiero teraz nadrobiłem. Solidna gangsterka ze świetną rolą Mortensena, choć posiadająca poziom współczesnych seriali telewizyjnych.
Przyszłość. Czwórka zbierających kosmiczny złom outsiderów zabiera na pokład bombę pod postacią małej dziewczynki. Południowokoreańska odpowiedź na kosmiczne kino Luca Bessona. Przewidywalna, ale przyjemna rozrywka.
– Sound of Metal
Życie perkusisty Rubena i jego dziewczyny, z którą tworzą hard-rockowy duet staje na głowie, gdy Ruben zaczyna tracić słuch. Trudno o jakieś większe zarzuty pod adresem tego bardzo dobrego kina ze świetnym dźwiękiem, który jest tu kluczowy. Ot nie wessał mnie w dramat bohaterów tak, jak powinien.
– True Lies. Prawdziwe kłamstwa
Ukrywający swoją prawdziwą profesję agent superspecjalny ma równie superspecjalne zadanie dla zdradzającej go żony. Seans powtórkowy. Pierwszy raz w HD i na 65 calach – tego nie da się oglądać, aaa! Niedoróbka goni niedoróbkę. Mimo wszystko, rewolucyjna na swoje czasy komedia szpiegowska z legendarnym Harrierem.
Małomówny mężczyzna zostaje dozorcą parku rozrywki, w którym królują krwiożercze pluszaki. Film z Nicolasem Cage’m krwawo rozprawiającym się z bezlitosnymi animatronicznymi kukiełkami, o którym nie wiedzieliście, że chcecie go zobaczyć.
6
– Best of Enemies, The. Najlepsi wrogowie
Oparta na faktach opowieść o czarnoskórej działaczce i liderze Ku Klux Klanu, którzy się ze sobą zakumplowali. Czegoś brakuje w tej zbyt optymistycznej opowieści o tym, że wystarczy usiąść i pogadać. PS. KKK chyba nigdy w filmach nie wyglądał tak sympatycznie jak tutaj.
– Dig, The. Wykopaliska
Oparta na faktach opowieść o archeologu amatorze, który dokonał jednego z największych odkryć w historii brytyjskiej archeologii. Z jednej strony trudno coś zarzucić tej porządnej produkcji Netfliksa. Z drugiej nie wciągnęła mnie zupełnie.
– Glitch in the Matrix, A
Dokumentalna próba odpowiedzi na pytanie, czy żyjemy w Matriksie trochę niepotrzebnie zamienia się w opowieść o ludziach, którzy myślą, że żyją w Matriksie.
– Jump, The. Skok
Dokumentalna historia o radzieckim marynarzu, który wykorzystał sytuację i uciekł do Stanów przeskakując na amerykańską łódź patrolową. Interesująca historia i tyle. Twórcy dokumentu nie robią nic, żeby zainteresować widza bardziej niż nakazuje przyzwoitość.
Rozciągnięta na cztery dekady opowieść o pełnej wzlotów i upadków karierze Lang Ping oraz chińskiej reprezentacji kobiecej siatkówki. Sportowe kino nakręcone według wszystkich reguł gatunku. Zwraca uwagę od strony produkcyjnej, choć nie sposób oprzeć się wrażeniu, że opowiedziana tu historia lepiej sprawdziłaby się w filmie dokumentalnym.
– Miserables, Les. Nędznicy
Dzień z życia paryskich przedmieść opanowanych przez mniejszości narodowe, w których ktoś kradnie lwiątko i za chwilę wszystko może pójść z dymem. Porządna produkcja, która niespecjalnie wyróżnia się na tle nastu innych filmów o kolorowych przedmieściach francuskich miast.
– Pelé
Dokumentalna laurka nakręcona Pelemu przez Netfliksa. Wiele interesujących tematów potraktowano po łebkach – stosunek piłkarza do dyktatury, jego życie uczuciowe, rysy na życiorysie – kosztem archiwalnych materiałów z mistrzostw świata w piłce nożnej, na których występował.
– Shaun of the Dead. Wysyp żywych trupów
Dwóch obiboków z Londynu musi uratować najbliższych przed epidemią zombie. Seans powtórkowy. Dalej nie rozumiem fenomenu tego filmu. Widać w nim, dlaczego Wright/Pegg zrobili karierę, ale to powinien być dużo bardziej zabawny i zwariowany zombie-movie.
5
– Całe szczęście
Telewizyjna guru fitness składa trójkąciście z nadmorskiej filharmonii propozycję nie do odrzucenia. Sympatyczny film o niczym. Słaba Gąsiorowska ofiarą nędznego castingu.
– Charlatan. Šarlatán aka Szarlatan
Krajowej sławy uzdrowiciel zostaje uwięziony przez komunistyczne władze Czech i sądzony za morderstwo. Biograficzne kino zalatujące teatrem telewizji. Film przedkładający ambicje twórców nad solidne opowiedzenie ciekawej historii.
Losy kilkorga warszawiaków splatają się ze sobą po raz czwarty podczas przygotowań do Wigilii. Przyzwoity film, którego twórcy nie muszą się wstydzić, ale którego nie zapiszą sobie nawet na dziesiątym miejscu swojej listy najlepiej zrobionych rzeczy w życiu.
3
Średniowieczna Anglia. Oskarżona o czary kobieta, pomimo tortur, nie zamierza przyznawać się do niczego. Strata czasu, cóż tu więcej pisać.
2
– Pętla
Ambitny policjant ubiegający się o pracę w CBŚ kontroluje ekskluzywny podkarpacki burdel dla VIP-ów. Po kilku niezłych filmach (oceniając pod kątem przynależności do Uniwersum Patryka Vegi), kontrowersyjny reżyser wraca do swojej najgorszej formy w tym ścieku teledyskowo zmontowanego streszczenia prawdziwych wydarzeń uzupełnionych o własne fantazje.
1
Playboy i telewizyjny celebryta Enzo nie ma pojęcia, że modelka, której nie lubi i nauczycielka, którą kocha, to ta sama kobieta. Wyrób komedioromantycznopodobny w najgorszym landrynkowo-sztucznym stylu. Mocno się zdziwię, jeśli w tym roku zobaczę coś gorszego.
Podziel się tym artykułem:
Generalnie im słabszy film, tym bardziej zasługuje na oddzielną recenzję ;p A przy okazji „United States vs. Billie Holiday” warto sięgnąć po dokument „Billie” z 2020 roku.
Zupełny przypadek, wynikający jednak pewnie z tego, że o kiepskich filmach fajniej się pisze :).