Poproszę o brawa dla wpisu zatytułowanego Najlepsze seriale 2023 roku oraz dla mnie, który jednak zdołał ogarnąć serialowe podsumowanie roku!
Najlepsze seriale 2023 roku
9
– 1883
Rodzina Duttonów wyrusza wraz z europejskimi osadnikami z Teksasu w stronę Oregonu z nadzieją na to, że u kresu podróży odnajdą nowy dom, wolność i szczęście. Serialowy prequel „Yellowstone” to epicka opowieść o tym, jak zdobywano Dziki Zachód. Trudno powiedzieć czy lepszy w warstwie fabularnej, czy wizualno-muzycznej, bo obie są znakomite. Taylor Sheridan umiejętnie demitologizuje Dziki Zachód pisząc jednocześnie list miłosny do tej krainy wiatru we włosach. SkyShowtime.
– Bear, The, s2
Po postawieniu baru na nogi, ekipa ambitnych kucharzy pod przewodnictwem gwiazdkowego szefa kuchni stara się podnieść swoje kwalifikacje w trakcie intensywnych prac nad zamienieniem lokalu w ekskluzywną restaurację. W drugim sezonie dostajemy wszystko to, czego moglibyśmy pragnąć w poprzedniej odsłonie tego serialu. Intensywny dramat o ludziach, gęstą opowieść o aspiracjach w zderzeniu z codziennością i tkwiących w człowieku wydarzeniach z historii, których nie da się tak po prostu zapomnieć. Genialna telewizja. Disney+.
8
– Afterparty, The, s2. Afterparty.
Odnalezienie trupa pana młodego zaraz po nocy poślubnej rozpoczyna śledztwo, w którym podejrzany jest każdy. Twórcy serialu odrobili lekcje z przeciętnego pierwszego sezonu i naprawili wszystko, co się dało! Powstał jeden z najbardziej oryginalnych, rozrywkowych seriali sezonu, który do maksimum wykorzystuje pomysł wyjściowy. Oto kryminalna opowieść, której każdy odcinek nakręcony został w innym gatunku filmowym. Ogląda się znakomicie i tylko pilot niedomaga. Apple TV+.
– Alice in Borderland, s2
Gra o przeżycie wchodzi w decydującą stawkę, gdy Arisu i przyjaciołom udaje się przetrwać na Plaży, która nie okazała się tak bezpiecznym schronieniem, jak mogłoby się im to na pierwszy rzut oka wydawać. Lepsza alternatywa dla „Squid Game” w drugim sezonie jest jeszcze ciekawsza, bo nie traci czasu na niepotrzebny odpoczynek od głównej formuły serialu. Kolejne odcinki to kolejne śmiertelne gry, w których martwiąc się o losy głównych bohaterów poznajemy kolejnych znakomitych badgajów. Netflix.
– Blue Eye Samurai. Niebieskooki samuraj
Mizu to skrywający tajemnicę samuraj, który za sprawą półeuropejskiego pochodzenia w Japonii uważany jest za wyrzutka. Podąża więc ścieżką zemsty szukając odwetu na tych, którzy uczynili jego życie piekłem. Bez wątpienia ocena byłaby wyższa, gdyby nie moja niechęć do animków. Również bez wątpienia – to jeden z najlepszych seriali roku bez podziału na kategorie wiekowe. Imponująca animacja, samurajska akcja, krew, cycki, muzyka – wszystko to sprawia, że oto powstał godny następca „Kill Billa”. Netflix.
– Nolly
Oparty na faktach serial opowiadający o ikonie brytyjskiej telewizji sprzed lat, Noele Gordon. Być może jest to właśnie ten świetny serial, którego wszyscy szukają pośród produkcji, o których nic nie słyszeli. Zwykle takie propozycje kończą się zawodem, ale w tym przypadku powinno być inaczej. Wszystko za sprawą bezbłędnej Heleny Bonham Carter i znakomicie odtworzonych realiów dawnej telewizji widzianych od kulis. Do tego wszystkiego dochodzi interesująca historia niespodziewanego pożegnania z ekranem. HBO Max.
– Only Murders in the Building. Zbrodnie po sąsiedzku, s3
W dniu premiery najnowszej sztuki Olivera Putnama zamordowany zostaje jej największy gwiazdor. Próbując rozwikłać kryminalną zagadkę, Putnam i przyjaciele korzystają ze wszystkich swoich talentów, by zamienić sztukę na musical. Zdecydowany powrót do formy po słabym sezonie numer dwa. Wciąż brakuje świeżości związanej z udanym nabjaniem się z formuły podcastu kryminalnego, ale całość rekompensuje z nawiązką interesująco podana historia z Meryl Streep i utworami duetu Benj Pasek i Justin Paul. Disney+.
– Slow Horses, s3. Kulawe konie
Agenci z oddziału nieszczególnie specjalnego wplątani zostają w rozgrywki na szczycie MI5 sięgające misji sprzed lat, w trakcie której podejrzane samobójstwo popełniła jedna z brytyjskich agentek. Najlepsza odsłona szpiegowskiej lokomotywy Apple TV+. Jak zawsze topowy humor, tym razem uzupełniony niespodziewaną strzelanką. Ósemka jednak trochę naciągana, bo uważam, ze sześć krótkich odcinków to za mało na pełne opowiedzenie danej historii. Apple TV+.
– Welcome to Chippendales. Witamy w Chippendales
Oparta na faktach opowieść o wzlocie i upadku założyciela nocnego klubu słynącego ze swoich striptizerów, pochodzącego z Indii biznesmena: Somena Banerjeego. W opowieści o Chippendalesach jest wszystko, z czym kojarzą się lata 80. ubiegłego wieku znane nam przez pryzmat filmów VHS. Rozkręca się trochę topornie, ale potem już sunie do przodu niesiony przez niewiarygodną historię stojącą za sukcesem Chippendalesów. Warto poprawić serialem dokumentalnym „Curse of Chippendales”, bo uzupełnia brakujące tu informacje. Disney+.
– Winning Time: The Rise of the Lakers Dynasty. Lakers: Dynastia zwycięzców, s2
Kiedy w ekspresowych okolicznościach drużynę Lakersów przejmuje Pat Riley, będzie musiał nieźle się napocić, by przekonać do siebie wszystkich i wrócić na ścieżkę zwycięstw prowadzących do mistrzostwa NBA. Znakomicie zrealizowany i napisany sportowy serial oparty na faktach, który stał się ofiarą swojej perfekcji. Zabawny, ekscytujący, porywający, zapełniony interesującymi postaciami – za drogi, żeby kręcić go dalej. HBO Max.
A najlepszym serialem bez podziału na lata, jaki obejrzałem w tym roku i tak był:
10
– Jan Serce
Romantyczny kanalarz z warszawskiej Woli wciąż poszukuje miłości, gdy nie udaje mu się z dawną znajomą, a przypadkowo spotkana pokrewna dusza znika bez śladu i wieści. Seans powtórkowy. Bezapelacyjnie jeden z najlepszych polskich seriali w historii. Taki był i taki pozostaje. Świetnie rozpisana historia, krwiści bohaterowie, częste skurcze serduszka i niezapomniany zapis dawnej Warszawy i warszawiaków. TVP VOD.
Wszystkie podsumowania roku 2023 znajdziecie TUTAJ.
Podziel się tym artykułem:
