×
Donald Glover i Maya Erskine w serialu Pan i Pani Smith, Mr. & Mrs. Smith (2024). Amazon Prime Video.

Pan i Pani Smith. Recenzja serialu Mr. & Mrs. Smith. Amazon Prime Video

Hejhej. Na pierwszy rzut oka trudno się specjalnie dziwić kpiącym reakcjom wielu na widok śniadego Brada Pitta i skośnookiej Angeliny Jolie. Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej nowej produkcji platformy streamingowej Amazon Prime Video, serialowi Pan i Pani Smith, widać wyraźnie, że jeśli masz do zaoferowania widzom ciekawą i wciągającą produkcję, nikt nie będzie zwracał uwagi na to, że w oryginalnym filmie bohaterowie byli biali. A przynajmniej tak byłoby w idealnym świecie, bo u nas, YYY, WRONG, znowu ta poprawność polityczna, ten serial to gufno! Recenzja serialu Pan i Pani Smith. Amazon Prime Video. Skróconą wersję recenzji znajdziesz TUTAJ.

O czym jest serial Pan i Pani Smith

Enigmatyczny test na przydatność do tajemniczej organizacji szpiegowskiej przechodzą nieznający się wcześniej kandydaci na agentów. W efekcie pod pseudonimami John Smith (Donald Glover) i Jane Smith (Maya Erskine) zostają udawanym małżeństwem i wprowadzają się do wypasionej rezydencji. Będzie ona ich bazą wypadową do wspólnych akcji, które rozpoczynają się, zanim nasza dwójka zdąży się dobrze poznać. I choć zarzekają się, że poza pracą nie będzie łączyć ich nic więcej, nietypowa sytuacja, w jakiej się znaleźli oraz tony adrenaliny każdego dnia ratujące ich przed śmiercią, szybko sprawiają, że John i Jane zaczynają mieć się ku sobie.

Zwiastun serialu Mr. & Mrs. Smith (2024)

Ale panie kochany, Brad Pitt i Angelina Jolie byli biali!

Nie podobał mi się Pan i Pani Smith z Bradem Pittem i Angeliną Jolie w rolach głównych. To zapewne ułatwia odbiór nowego serialu Amazonu, bo w moich oczach miał szansę na poprawienie tego, co tam było do kitu. A jeśli by mu się to nie udało? Wszystko jedno, krzyżyk na drodze franczyzie. Nie będę też udawał, że bez uśmieszku przyjąłem obsadzenie w rolach głównych Donalda Glovera i Mayi Erskine, bo też miałem to typowe w tej sytuacji: oho, jeszcze film o czarnoskórym JFK zróbcie! Mój wokealarm działa wyjątkowo sprawnie i wychwytuje wszelkie fluktuacje w tej dziedzinie. Również dlatego, że przeważnie są to zmiany tylko dlatego, że w 2024 roku tak trzeba. Należy oddać sprawiedliwość tym wszystkim pomijanym płciom, rasom, orientacjom, wyznaniom i wpychać ich teraz do wszystkiego. Najlepiej do tego, co odniosło już wcześniej sukces. Ot wypisz wymaluj to samo, co ze smalczykiem z fasoli. Mógłby się nazywać jakoś inaczej, ale lepiej smalczyk. I owszem, pewnie i należy ich wciskać, ale trzeba też czynić to z głową, a nie jak popadnie. O tym raczej można jednak pomarzyć, bo aktualnie nikt złego słowa nie powie na czarnoskórą Annę Boleyn, a jeśli powie, to jest zacofanym hejterem, którego należy eliminować ze społeczności! I tak się to kręci i będzie się kręcić jeszcze bardziej.

No i właśnie ofiarą takiego myślenia osób określonych wyżej jako hejterzy zdaje się być serial Pan i Pani Smith, który z marszu został zakwalifikowany do jednego wora, na którym można by nakleić nalepkę z napisem: „w każdej produkcji Netfliksa musi być LGBT” (tak, wiem, Smithowie są od Amazonu, ale nie o to chodzi). Prawdziwi Polacy nie będą go oglądać, bo Pan Smith był biały i chuj! Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Serialowy Pan i Pani Smith to świetny dowód na to, że jeśli robisz to z głową i zaoferujesz widzowi inteligentny serial, który świetnie się ogląda i daje przednią rozrywkę, to szybko staje się obojętne czy bohaterowie są czarni, zieloni, fioletowi czy w kolorze oberżyny. (Choć czasem człowiek dalej uśmiechnie się pod nosem tak jak tutaj:)

Recenzja serialu Pan i Pani Smith. Amazon Prime

Nie pamiętam już, co nie podobało mi się w filmowej wersji tej historii, ale najwyraźniej musiało chodzić o to, że produkcja nie sprostała założonej przez siebie prostej, ale pomysłowej historii. Oto tytułowi państwo Smith. Jeżdżą po świecie, likwidują złoli, kiedyś się kochali, ale teraz chcą się rozstać i dochodzą do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie zabicie partnera. Pomysłowa fabuła, dobra obsada, nieograniczone możliwości realizacyjne – powinien wyjść z tego hit. I kasowo zdaje się wyszedł, ale mnie się nie podobał i dlatego o realizacji kontynuacji już nie pomyślano.

Co więc takiego jest w serialowej wersji Pana i Pani Smith, że ta wypaliła? Ano to, co nie wyszło przy filmie – twórcom tegoż udało się sprostać pomysłowi i zaprezentować go w bardzo rozrywkowy sposób. Ogląda się to świetnie, seans jest przyjemnością, a po jego zakończeniu można dojść do wniosku, że nie tylko fajnie spędziło się czas, ale i dostało coś więcej niż adrenalina. Choć nie przesadzajmy z tą adrenaliną, bo zaraz będzie, że zapowiedziałem kolejnego Johna Wicka. Tak mi się napisało :P. Jest tutaj dużo akcji, ale nie jest ona aż tak ważna, żeby na serial Pan i Pani Smith patrzeć wyłącznie przez jej pryzmat.

Dobrze napisany, przemyślany, dobierający się do sedna konfliktu pomiędzy Johnem i Jane – samo to wystarczyłoby już, żeby serial pochwalić. Jego autorzy wcale nie musieli odnosić się do poprzedniej, filmowej produkcji, a i tak poradziłaby sobie bez tego. No ale i tutaj autorzy ogarnęli sprawę wzorowo, sprytnie wymyślając świat, który może koegzystować razem z filmowym pierwowzorem. Za to też brawa, bo rzadko tak jest, żeby załatwiać tego typu sprawy z głową. W większość przypadków, jako się już rzekło, wystarczy, że nowa produkcja jest zgodna ze współczesnymi standardami i już.

Co na pewno miał serial, to więcej czasu, żeby zgłębić głównych bohaterów i ich drogę od miłości do nienawiści. Został on wykorzystany we właściwy sposób, dzięki czemu motywacje pana i pani są jasne, a rozwój wypadków prawdopodobny. Wpływa na niego wiele czynników, bo przecież nie tylko typowe „kto się czubi, ten się lubi” i totalna rozbieżność charakterów i życiowych celów, ale też enigmatyczna organizacja, która niby wiele im daje, ale jeszcze więcej zabiera. Trudno więc nie tylko być razem i się nie pozabijać, nie mówiąc już nawet o tym, by pomyśleć o przyszłości. Tym sposobem pod płaszczykiem serialu akcji, dostajemy opowieść o wzlotach i upadkach związku dwojga zwyczajnych/niezwyczajnych bohaterów.

Być może chciałoby się w Panu i Pani Smith uzyskać więcej odpowiedzi na niektóre pytania, bo wynika z niego choćby to, że Organizacja ma dla naszych bohaterów codziennie jakieś nowe, ekscytujące zadanie, co raczej nie byłoby możliwe, bo zupełnie tajnej działalności agencji nie udałoby się utrzymać w tajemnicy przy tej liczbie trupów, ale z drugiej strony otwiera to fajne możliwości na rozwój serialu, który wydaje się być nieunikniony. Pierwszy sezon można bez problemu traktować jako jedną, zamkniętą całość, a jednocześnie otwartych furtek zostało tu naprawdę dużo. Podobnie wygląda sprawa, jeśli chodzi o pojedyncze odcinki. Z jednej strony każdy z nich jest zamkniętą historią, z drugiej właściwie rozwija główny wątek pary agentów dokładając w kolejnych odcinkach następne warstwy do ich rozwijającego się na naszych oczach związku. Jest to więc i typowy procedural, i produkcja, która może być uznana za serial limitowany. W każdym z odcinków pojawia się jakaś znana japa, co również jest atrakcją serialu. Jedne wykorzystane zostały lepiej (Ron Perlman), drugie gorzej (Paul Dano), ale średnia jest wysoka i też trzeba zapisać to po stronie plusów. Podobnie jak i to, że autorom serialu udaje się mylić tropy i zaskakiwać na przestrzeni odcinka nie zawsze oczywistym rozwojem fabuły.

Same plusy więc? No chyba tak, choć mnie osobiście nie do końca pasuje ta zaprezentowana tu maniera europejskiej produkcji z lat 70. ubiegłego wieku. Serial Pan i Pani Smith sprawia czasem wrażenie ubogiej formą produkcji z budżetem na dwójkę aktorów i jedną scenografię. Jest to celowe, a zastosowane pewnie po to, żeby sprawić wrażenie, iż mamy do czynienia z czymś bardziej artystycznym niż w rzeczywistości jest. Mnie osobiście trochę to uwierało, ale i tak śmiało mogę napisać, że mowa tu o jednym z najlepszych seriali ostatnich miesięcy.

Hejhej. Na pierwszy rzut oka trudno się specjalnie dziwić kpiącym reakcjom wielu na widok śniadego Brada Pitta i skośnookiej Angeliny Jolie. Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej nowej produkcji platformy streamingowej Amazon Prime Video, serialowi Pan i Pani Smith, widać wyraźnie, że jeśli masz do zaoferowania widzom ciekawą i wciągającą produkcję, nikt nie będzie zwracał uwagi na to, że w oryginalnym filmie bohaterowie byli biali. A przynajmniej tak byłoby w idealnym świecie, bo u nas, YYY, WRONG, znowu ta poprawność polityczna, ten serial to gufno! Recenzja serialu Pan i Pani Smith. Amazon Prime Video. Skróconą wersję recenzji znajdziesz TUTAJ. O czym jest…

Ocena Końcowa

8

w skali 1-10

Podsumowanie : Nieznajoma sobie para zdeterminowanych agentów zostaje zaangażowana jako udawane małżeństwo przez tajemniczą organizację szpiegowską. Ten jeden z najlepszych seriali ostatnich miesięcy zapewnia nie tylko emocjonującą akcję, ale i umiejętnie pogłębia rys charakterologiczny bohaterów oraz dynamikę ich związku. Nade wszystko jednak rozprawia się z wszelkimi wątpliwościami co do tego, po co kręcić w nowej obsadzie coś, co zostało już nakręcone wcześniej.

Podziel się tym artykułem:

2 komentarze

  1. Nie dziwię się że dobry serial, bo twórcą jest Donald Glover, utalentowany artysta, który pokazał że potrafi tworzyć oryginalne treści serialami Atlanta i Swarm, tylko że to były produkcje przeznaczone dla konkretnych widzów, którzy lubią dziwne artystyczne produkcje (Atlanta popularna jest, ale nie dla każdego widza), a Pan i Pani Smith zapowiadają się na najbardziej komercyjny serial, w sensie, dla zwykłego widza chcącego obejrzeć dobrą rozrywkę nie obrażającą jego inteligencji. No i pamiętam, że Glover zrobił kilka lat temu piosenkę/rap, protest song, która odbiła się szerokim echem. Może się mylę, co to dokładnie było, ale na pewno teledysk.

  2. No właśnie, w ogóle mi ten Donald Glover przelatuje obok radaru i jedyne co, to za każdym razem, gdy o nim słyszę, to się zastanawiam, co ma wspólnego z Dannym Gloverem (teraz sprawdziłem, nic). M&MS zachęcił mnie do zmierzenia się z „Atlantą”.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004