×
zdjęcie z filmu Boy Kills World (2023), reż. Moritz Mohr.

Boy Kills World. Recenzja filmu z Billem Skarsgardem

Dobra wiadomość dla wszystkich duchowych sierot po serialowym Happym!, które narzekają, że po świetnym pierwszym sezonie, twórcy zaserwowali beznadziejny sezon numer dwa. Na wyrzeźbionym koniu z sześciopakiem wjeżdża Boy Kills World i daje wam opowieść, za którą tęskniliście. Recenzja filmu Boy Kill World.

O czym jest film Boy Kills World

Na obrzeżach nienazwanego Miasta żyje nienazwany Chłopiec (Bill Skarsgard) dyszący żądzą zemsty na Hildzie Van Der Koy (Famke Janssen). To kobieta, która trzyma za ryj całe Miasto wraz z jego mieszkańcami. Każdego roku wybiera grupkę burzących się przeciwko jej władzy zadymiarzy i w efektowny sposób pozbywa się ich przed kamerami telewizyjnego show. W jednym z takich wydarzeń zabita zostaje matka Chłopca, a on sam w bestialski sposób pozbawiony zostaje słuchu i języka. Na domiar złego traci kontakt ze swoją ukochaną młodszą siostrą. Życie w Mieście toczy się dalej, ale Chłopiec zemstą dyszy. Wychowywany w lesie przez Szamana (Yayan Ruhian) uczy się sztuki przetrwania, walki i pozostawienia za sobą przeszłości. Dorasta, obrasta w mięśnie i umiejętności, ale Szamanowi wciąż nie jest w stanie podskoczyć, Mimo to dochodzi do wniosku, że oto nadszedł ten dzień, w który Hilda Van Der Koy zje ostatnią wieczerzę.

Zwiastun filmu Moritza Mohra

Recenzja filmu Boy Kills World

Oglądaliście na Netfliksie serial Happy!? Nie, to szkoda. Bo po pierwsze straciliście kawał dobrej zabawy (ale tylko w pierwszym z dwóch sezonów), a po drugie wiedzielibyście, o co chodzi, gdy teraz napiszę, że o Boy Kills World najprościej można powiedzieć, że to taki duchowy następca serialu Happy! Z tak samo przerysowaną przemocą i z dokładnie takim samym poczuciem humoru. I tyle, więcej przed seansem wiedzieć nie trzeba. No ale nie oglądaliście Happy!, więc dalej niewiele o Boy Kills World wiecie.

Wystarczy pierwszych pięć minut, żeby wiedzieć, czy zostaniecie do końca przed ekranem podczas seansu filmu Boy Kills World. Nic się tu, moi drodzy, nie zmieni w trakcie kolejnych minut filmu, a jego ton wyraźnie zarysowany bez niepotrzebnej zwłoki (choć zwłok będzie tu potem akurat sporo) już na początku, utrzymany zostanie do samego końca. To dobra wiadomość dla tych, którym początek filmu Moritza Mohra podejdzie. Dla tych, którym nie podejdzie, wiadomość jest to zła. No ale sami powiedzcie, czy to nie miło? Włączasz film i od razu wiesz czy ci się spodoba, czy nie. Niektóre każą czekać z odpowiedzią aż do sceny po napisach (tutaj też jest, ale nie ma większej potrzeby, żeby na nią czekać).

Niektórzy powiedzą, że Boy Kills World to kino pokroju Kingsmanów Matthew Vaughna, ale według mnie nie do końca jest to właściwe porównanie. Błędne nie, ale niekoniecznie oddające stan faktyczny. Pomimo całego humoru i makabry filmów Vaughna, nadal sprawiają one wrażenie mainstreamowego kina, które uważnie stara się trafić do jak najszerszej publiczności. W filmie Mohra więcej jest punkowości i posiadania głęboko w dupie tego, co pomyślą o nim ludzie. Dlatego bardziej a propos jest wspomniany przeze mnie wyżej serial z Christopherem Melonim w roli głównej. No ale z braku laku i porównanie do Kingsmanów się nada.

Najbardziej wyraźne piętno na filmie Boy Kills World odciska prezentowany w nim humor. Sarkastyczny, ironiczny, czarny, istniejący od początku do końca pomimo ciężkiej przecież tematyki, gdyby tak zastanowić się nad filmem o ogłuszonym pogrzebaczem chłopcu, któremu zabito matkę. Jeśli nadaje się na tych samych falach, co on, to właśnie humor, a nie efektowne choreografie walki i splattery krwi będzie tu najważniejszy. Jestem już zgorzkniałym starym dziadem i ostatnio bardzo rzadko śmieję się na filmach, ale tutaj się uśmiałem, gdy główny bohater miał problem z odczytaniem z ruchu warg tego, co mówi jeden z jego niespodziewanych sprzymierzeńców. To najlepszy komediowy patent w całym filmie obok pomysłu na głos z OFF-u.

Ale spokojnie, jest w Boy Kills World dużo spektakularnej akcji i scen śmierci, szkoda, że często z krwią wygenerowaną komputerowo (niech już szlag trafi tę modę). Pod tym względem fabuła toczy się zgodnie z uwarunkowaniami gatunku. Jest samotny mściciel, jest też pokręcona rodzinka urządzająca sobie prywatne igrzyska śmierci (cały ten background potraktowany został kontekstowo, co wynika pewnie ze słusznego założenia, że widzowie właściwie odczytają popkulturowe tropy), która na przestrzeni seansu zginie w mniej lub bardziej efektowny sposób. Ogląda się to przyjemnie, a Bill Skarsgard solidnie pracuje na miano kolejnej ekranowej legendy kina akcji. Dość niespodziewany to kandydat, ale przecież nie da się przejść obojętnie wobec wyrzeźbionego i wyżyłowanego kolesia, który obskoczył czwartego Johna Wicka, teraz to, a za chwilę nowego Kruka. Co ważne, jest też po prostu dobrym aktorem, dlatego bardzo dobrze wypada w oddawaniu minami swoich stanów świadomości, których nie może wyrazić słowami, bo ucięli mu język. To prawdopodobnie tylko pomoże mu w karierze gwiazdy kina akcji, bo te zwykle do tej pory mogły pochwalić się co najwyżej muskulaturą i przeszłością we wrestlingu.

No i cóż, nie ma co więcej pisać. Jeśli podobał się wam Happy!, to i Boy Kills World się wam spodoba. A jeśli i bez tego spodobał się wam Boy Kills World, to sięgnijcie też po Happy!.

(2619)

Dobra wiadomość dla wszystkich duchowych sierot po serialowym Happym!, które narzekają, że po świetnym pierwszym sezonie, twórcy zaserwowali beznadziejny sezon numer dwa. Na wyrzeźbionym koniu z sześciopakiem wjeżdża Boy Kills World i daje wam opowieść, za którą tęskniliście. Recenzja filmu Boy Kill World. O czym jest film Boy Kills World Na obrzeżach nienazwanego Miasta żyje nienazwany Chłopiec (Bill Skarsgard) dyszący żądzą zemsty na Hildzie Van Der Koy (Famke Janssen). To kobieta, która trzyma za ryj całe Miasto wraz z jego mieszkańcami. Każdego roku wybiera grupkę burzących się przeciwko jej władzy zadymiarzy i w efektowny sposób pozbywa się ich przed kamerami…

Ocena Końcowa

8

w skali 1-10

Podsumowanie : Wytrenowany na niepokonanego wojownika głuchoniemy chłopak rusza do zemsty na bezwzględnej rodzinie, która zabiła mu matkę. Efektowne połączenie czarnego humoru, krwawej akcji z pomysłową choreografią oraz dobrego aktorstwa głównego bohatera zaowocowało naprawdę przyjemnym do oglądania rozrywkowym kinem.

Podziel się tym artykułem:

Jeden komentarz

  1. Polarbear_pl

    Oh tak, Happy to jeden z najlepszych seriali (ale jw. tylko 1 seria). No nic czekam na strimingi tego filmu i z chęcią obejrzę.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004