×
Asymetria (2020), reż. Konrad Niewolski.

Asymetria. Recenzja filmu Konrada Niewolskiego

Polskim gangsterom brakuje luzu – analizował jakiś czas temu Bolec stan polskiej przestępczości zorganizowanej. Jego błyskotliwa analiza pasuje też do najnowszego filmu Konrada Niewolskiego Asymetria. Filmowym gangsterom z Asymetii, jak i samemu filmowi, zdecydowanie brakuje luzu. Recenzja filmu Asymetria.

O czym jest film Asymetria

W świecie rywalizujących między sobą gangów pojawia się bez zapowiedzi on. Piotrunia (Mikołaj Roznerski). Porządny chłopak, ulubieniec wykładowców uniwersyteckich i przyszłych teściów, dobrze wychowany młodzian, który opiekuje się babcią, a staruszkom w metrze ustępuje miejsca. Pewnego wieczora po rodzinnej kolacji z ww. teściami, Piotrunia wyrusza na spacer ze swoją ukochaną Weroniką (Paulina Szostak). W parku zaczepia ich gang Pięknego Kamila. Wywiązuje się szarpanina, pada strzał. Piotrunia zabija Pięknego Kamila i ląduje w celi. A że matka gangstera jest wziętą panią prokurator (Grażyna Szapołowska), Piotrunia ma przechlapane.

Zwiastun filmu Asymetria

Recenzja filmu Asymetria

Siedemnaście lat po głośnej Symetrii, Konrad Niewolski niespodziewanie powrócił z niebytu i nakręcił konty… film, który ma podobny tytuł. Asymetria kontynuacją Symetrii nie jest, ale rzeczywiście, określenie „kontynuacja duchowa” pojawiające się w kontekście filmu, pasuje dobrze do dzieła Niewolskiego. Oprócz powrotu postaci Zborka (Andrzej Andrzejewski) i Adolfa (Dariusz Biskupski), znajdzie się między dwoma produkcjami jeszcze trochę podobieństw, choć trzeba powiedzieć jasno: jakiekolwiek porównywanie Asymetrii do Symetrii nie ma sensu. To dwa zupełnie inne filmy.

Wobec panoszącej się pandemii, Niewolski oznajmił, że tylko świnie siedzą w maseczkach w kinie i ogarnął jakiś własny streaming za kryptony, na którym w piątek zadebiutowała Asymetria. Z jednej strony fajnie, bo film miał być w listopadzie i jest w listopadzie, z drugiej dla twórców filmu decyzja ta okazała się trochę strzałem w kolano. Przynajmniej na dzień dobry. Wystarczy wejść sobie na dowolny social filmu i zobaczyć, że krytyka Asymetrii płynie niczym niezmąconym nurtem. A wszystko, jak sądzę, spowodowane rozjuszeniem widzów. Streaming się zaciął i przez pierwszą dobę Asymetrii oglądać się nie dało. Efekt oczywisty.

Kiedy już streaming się odblokował i Asymetria działa jak należy (nie wiem jak inni, mnie na Instagramie Q-Bloga przeprosiła za niedogodności osoba obsługująca konto Mikołaja Roznerskiego), film Niewolskiego można skonfrontować z miażdżącymi opiniami z netu i szybko wywnioskować, że są one zupełnie nieadekwatne, co potwierdza teorię z rozjuszeniem widzów zacięciem się streamingu. Asymetria jest filmem zupełnie w porządku i wszelkie opinie, najbardziej te dotyczące tego, jakoby miał to być film źle zrobiony technicznie, należy między bajki włożyć.

Oczywiście bycie filmem zupełnie w porządku nie oznacza jeszcze, że oto nad Asymetrią zagrały fanfary i godnie dzierży kaganek Symetrii. Między oboma filmami nie ma porównania, a film z 2003 jest nieporównywalnie lepszy. Mocniejszy, bardziej ziarnisty, realistyczny i posiadający ten wabik na widza w postaci więziennego slangu, który to wtedy można było usłyszeć w filmie Niewolskiego po raz pierwszy. Przynajmniej jeśli byłeś zwykłym widzem, który z kryminałem nie miał nic wspólnego. Oprócz świetnie napisanego więziennego dramatu, Symetria miała też wartość z punktu widzenia czysto poznawczego.

Asymetria nie oferuje niczego takiego. To dokładnie taki film, jaki można by sobie wyobrazić myśląc o polskim mrocznym dramacie o gangsterach. Wypełniony napompowanymi kolesiami z miną twardziela, którzy wszelkie emocje wyrażają słowem „kurwa”. Dwie godziny Asymetrii to nieustanna parada takich ubranych na czarno twardych gangusów przesiadujących w warsztacie samochodowym i traktujących kobiety z wypastowanego glana. Z żadnego z nich nawet na moment nie uchodzi powietrze, co skutkuje wspomnianym na początku brakiem luzu. Napompowani są po wentyl, obsadzeni postaciami tzw. polskich sportów walki. Milczącymi Popkami, Damianami Janikowskimi, Michałami Materlami. Z zerowym poczuciem humoru, które nadałoby Asymetrii choć trochę lekkości. Widać, że reżyserowi nie zależało na lekkości i humorze, bo chciał stworzyć przemroczny dramat gangsterski z tezą, ale często takie podejście do sprawy skutkuje przerysowaniem. Trzeba się czasem zaśmiać, choćby i przez łzy.

Oczywiste są też wnioski wysuwane w Asymetrii. A właściwie jeden, znany już z Symetrii. W zetknięciu z systemem, jednostka nie ma szans. Choćby ustępowała miejsca staruszkom i kochali ją przyszli teściowie – pójdzie garować, jeśli znajdzie się w niewłaściwym czasie i niewłaściwym miejscu.

Jednocześnie o Asymetrii nie można powiedzieć, że jest złym filmem. Miewa złe sceny (małolaty krojące trupa, Roznerski domagający się przyjęcia zgłoszenia na policji), ale całościowo jest porządnym kinem, które dla równowagi potrafi zaserwować także sceny wizualnie kojarzące się Blade Runnerem 2049, a tematycznie z Jokerem. Nie ma tu bylejakości Vegi, a i nie można twórcom odmówić ambicji pokazania tego, co zawsze, ale w trochę inny, lepszy sposób. To taki Kieślowski po sterydach – nazwisko mistrza nie jest tu przypadkowe, bo fabularnie Asymetria zapożycza pewien koncept z jednego z jego filmów.

Najbardziej więc chyba ciąży Asymetrii porównywanie jej do Symetrii. Choćby i z tego powodu, że przecież Niewolski potrafił, to dalej powinien potrafić. Asymetrię powinno jednak oglądać się w zupełnym oderwaniu od filmu z 2003 roku i bez szukania na siłę podobieństw, a – niestety częściej – różnic. Nic odkrywczego na poziomie fabuły czy realizacji tu nie znajdziecie, ale, once again, nie jest to kino zasługujące na cięgi.

(2436)

Polskim gangsterom brakuje luzu – analizował jakiś czas temu Bolec stan polskiej przestępczości zorganizowanej. Jego błyskotliwa analiza pasuje też do najnowszego filmu Konrada Niewolskiego Asymetria. Filmowym gangsterom z Asymetii, jak i samemu filmowi, zdecydowanie brakuje luzu. Recenzja filmu Asymetria. O czym jest film Asymetria W świecie rywalizujących między sobą gangów pojawia się bez zapowiedzi on. Piotrunia (Mikołaj Roznerski). Porządny chłopak, ulubieniec wykładowców uniwersyteckich i przyszłych teściów, dobrze wychowany młodzian, który opiekuje się babcią, a staruszkom w metrze ustępuje miejsca. Pewnego wieczora po rodzinnej kolacji z ww. teściami, Piotrunia wyrusza na spacer ze swoją ukochaną Weroniką (Paulina Szostak). W parku zaczepia…

Ocena Końcowa

6

wg Q-skali

Podsumowanie : Po przypadkowym zastrzeleniu gangstera, Piotr zaczyna mieć poważne kłopoty ze strony jego matki, ważnej pani prokurator. Kieślowski po sterydach. Przesadnie mroczne kino, któremu zabrakło luzu i odejścia, choćby na chwilę, od stereotypowego wizerunku gangstera-twardziela.

Podziel się tym artykułem:

5 komentarzy

  1. >Konrad Niewolski niespodziewanie powrócił z niebytu
    Ej, a hit kasowy „Labirynt Świadomości” z 2017 roku? XD

  2. Wyparłem z labiryntu mojej świadomości :).

  3. Oglądaj "Asymetrię" na TV Trwam

    Z medycznego punktu widzenia z tym „Kieślowskim po sterydach” to chyba nie, ekhm, przypadek, że autorowi recenzji chodzi o nawiązanie do tego filmu: https://www.filmtv.it/imgbank/GALLERYXL/R201608/7473347.3.jpg pana Krzystofa. 😀

  4. Oto, co nazywam wnikliwą analizą 🙂

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004