×
Predator, The Predator (2018), reż. Shane Black.

Predator. Recenzja filmu The Predator. Shane Black

Kojarzycie  te filmy, co to są tak złe, że aż dobre? O kilku rozmawiałem sobie stremowany jakiś czas temu w radio (autopromocja). Najnowsza odsłona przygód kosmicznego drapieżcy Predatora za wszelką cenę stara się być takim właśnie filmem. Udanie? Recenzja filmu Predator.

O czym jest film Predator

Quinn McKenna (Boyd Holbrook) to snajper z niewyparzoną gębą. Równie często dostaje najwyższe odznaczenia wojskowe co pyskuje. Podczas jednej z akcji odbicia zakładników z rąk meksykańskiego kartelu narkotykowego (ma chłopak doświadczenie wyniesione z Narcos; 3/4 obsady wzięli z seriali) jest świadkiem awaryjnego lądowania statku kosmicznego. Niedługo potem jego kompani zostają rozszarpani przez niewidzialne coś. Quinnowi udaje się zabrać ze statku hełm i uzbrojoną rękawicę, bo jak mówi, nikt by mu bez tego nie uwierzył (tak jakby w lesie nie leżał statek kosmiczny). Uwierzcie bądź nie, ale następne co robi Quinn to wysłanie suwenirów pocztą do swojego autystycznego, kilkuletniego syna (Jacob Tremblay). Snajper nie wie, że stwory z kosmosu nie są na jego rodzinnej planecie niczym nowym. Specjalna jednostka kierowana przez agenta rządowego Traegera (Sterling K. Brown) już od 1987 roku śledzi aktywność Predatorów na Ziemi. Bo była ona spora. Awaryjne lądowanie, jakiego był świadkiem Quinn wzbogaciło podopiecznych Traegera o nieprzytomnego stwora. Zawlekają go więc do laboratorium, gdzie ślepo wierzą w magię środków nasennych nie przywiązując wagi do lepszego przywiązania Predatora do łóżka. Jeszcze tylko jednym okiem zdąży obejrzeć go świetnie strzelająca i skacząca na dach autobusu niczym ninja pani naukowiec Casey Bracket (Olivia Munn), gdy Predator się budzi i budzi. Przestrach i śmierć wśród naukowców. Na jego trop niedługo ponownie wpadnie Quinn, a pomoże mu w tym team żołnierzy wyrzutków: Nebraska Williams (Trevante Rhodes), Coyle (Keegan-Michael Key), Baxley (Thomas Jane), Lynch (Alfie Allen; Alfie hłe hłe hłe, czaicie? :P) i Nettles (Augusto Aguilera). Na dzielnych wojaków czekać będzie jednak dużo większa niespodzianka.

Recenzja filmu Predator

Ach, Predator. Ukochany film dzieciństwa, kto wie, czy nie ukochany film w ogóle. Nie będę po raz setny opisywał moich wspomnień związanych z pierwszym seansem filmu Predator, ale są to wspomnienia silne, których nie zatarł czas. Z tego względu mógłbym traktować film McTiernana nabożnie i pluć przez ramię na wszelkie profanacje arcydzieła. Ale chyba jestem za stary na te pierdoły i film Shane’a Blacka akceptuję, jakim jest. A jest tak zły, że prawie dobry. Jeśli nie potraktujecie go serio, być może seans będzie udany.

Zawinił scenariusz. Zdążyliście się już chyba zorientować po opisie fabuły, o ile go nie przeskakujecie, że Predator Shane’a Blacka jest filmem głupim jak but. To w sumie dziwne, bo Shane Black scenariusze pisać potrafi, a i klimat Predatora zna od podszewki, w końcu opowiadał w oryginale dowcip o dziurze. Ten jego Predator jest właśnie taki jak ów dowcip o dziurze. Znalazło się w nim miejsce nie tylko na kilka kolejnych sucharów, ale i na jedne z najbardziej drętwych onelinerów ever („Na drugie imię mam Spierdalaj”). A scenariusz wygląda na taki, co to po drodze do realizacji miał 30 draftów, a podczas realizacji kolejne 10. Masa tu absurdalnych scen jak te z psami Predatora (żaden spoiler, są w zwiastunach), staniem na zewnątrz kosmicznego statku zerżnięte chyba 1:1 z filmu Obcy: Przymierze, czy większość z Jacobem Tremblayem (trick or treat level hard), a wydarzenia następują po sobie bez jakiejś większej ciągłości. W jednej chwili Quinn jest w Meksyku i wysyła paczkę (żeby syn był bezpieczny :D), w drugiej już jest aresztowany. Kiedy, jak, czemu? Predator A.D. 2018 za bardzo cierpi na modną chorobę dzisiejszych czasów – ej, Shane, zrób żeby był taki śmieszny jak humor w Marvelach! No to Shane robi, co skutkuje np. absurdalną postacią graną przez Thomasa Jane’a. Postacią cierpiącą na Zespół Tourette’a. Ło jakie śmieszne, powiedział, że chce jej wylizać cipkę, a potem się tak głupio tłumaczył! Boki zrywać.

Humoru, przeważnie kiepskiej jakości, jest tutaj zdecydowanie za dużo i trudno poważnie traktować nowego Predatora. Ale jak się już przestanie to robić, to można się załapać na trochę niezłej zabawy. W końcu to film dla dorosłych, więc kurwy i flaki latają na lewo i prawo, a dzięki temu trafiło się parę efektownych śmierci. Łeb Predatora oblany krwią też wygląda kozacko. Pod względem akcji jest tu więc na czym zawiesić oko, choć nie sposób nie zauważyć, że trochę szkodzi filmowi Predator współczesna technika. Kiedyś, kiedy nie dało się wszystkiego wyczarować w kompie, trzeba było się trochę postarać dla pełnego efektu. Teraz nie trzeba przez co np. statek kosmiczny Predatora wygląda plastikowo, a i nie służy samemu Predatorowi, że przez większość czasu porusza się w pełnym świetle. No ale słusznie ktoś zauważył na Filmwebie: mieli przez godzinę ukrywać kto zabija, skoro to wiadomo już od 31 lat?

Różnice pomiędzy oryginałem, a tą cepelią widać gołym okiem. Począwszy od bohaterów – gdzie im tam do Arniego (swoją drogą zmarnowali świetną okazję do tego, żeby wyskoczył odmłodzony komputerowo Arnie w finałowej scenie filmu) – a skończywszy na muzyce. Choć to akurat słychać. Muzyka z oryginalnego filmu Predator momentalnie robi tu odpowiedni klimat, w przeciwieństwie do nowych kompozycji – posłuchajcie tego kawałka w scenie lądowania helikoptera pogodynek, totalnie nie o to chodzi w Predatorze!

No i na koniec warto wspomnieć o paru fajnych nawiązaniach do samego Arniego. Pada tu i „I’ll be back” i „Get to the choppers!”. A także o cytacie, który zrobił mi dzień: „Gdyby Forrest Gump przeczytał etykietę, to by wiedział na co trafi”.

(2177)

Kojarzycie  te filmy, co to są tak złe, że aż dobre? O kilku rozmawiałem sobie stremowany jakiś czas temu w radio (autopromocja). Najnowsza odsłona przygód kosmicznego drapieżcy Predatora za wszelką cenę stara się być takim właśnie filmem. Udanie? Recenzja filmu Predator. O czym jest film Predator Quinn McKenna (Boyd Holbrook) to snajper z niewyparzoną gębą. Równie często dostaje najwyższe odznaczenia wojskowe co pyskuje. Podczas jednej z akcji odbicia zakładników z rąk meksykańskiego kartelu narkotykowego (ma chłopak doświadczenie wyniesione z Narcos; 3/4 obsady wzięli z seriali) jest świadkiem awaryjnego lądowania statku kosmicznego. Niedługo potem jego kompani zostają rozszarpani przez niewidzialne coś.…

Ocena Końcowa

6

wg Q-skali

Podsumowanie : Kolejne Predatory odwiedzają Ziemię. Powstrzymać postara się je grupa żołnierzy wyrzutków. Nowy Predator robi wszystko, żeby być filmem tak złym, że aż dobrym. I prawie mu się to udaje. Nie traktować poważnie!

Podziel się tym artykułem:

3 komentarze

  1. Ten film to niestety kolejne nieporozumienie w całej serii nieporozumień traktujących o predatorach. Jedyny „prawilny” sequel jaki powstał, to ten z Dannym Gloverem – przez ówczesnych uznawany za słabiznę, ale na tle późniejszych osiągnięć to złoto.

  2. Obiektywnie patrząc masz w zupełności rację.

  3. Ale kilka dialogów nawet było ok, jak choćby gadka w autobusie za co kogo „zamknęli” czy rozprawka na temat nazwy Predator. Szkoda, ze faktycznie sąsiadują one z niezłymi sucharami. Fabuła rzeczywiście wyjątkowo durna, o ile nawet poszczególne sceny sens jakiś mają, to całość kupy się nie trzyma, a to zakończenie to porażka na całej linii, zrobienie z Predatora jakichś Marveli… bleeeh. Pierwsza rzecz do wycięcia albo zamiany w tym filmie – notabene też od razu pomyślałem, że z kapsuły powinien wyskoczyć Arnie. 😀 😀 😀

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004