Przeciętne filmy 2023 roku, to i przeciętny wstęp.
Przeciętne filmy 2023 roku
6
– Animal Kingdom, The. Królestwo zwierząt
Gdy tajemnicze mutacje stopniowo przekształcają część populacji w ludzko-zwierzęce hybrydy, ojciec i syn próbują poradzić sobie z chorobą żony i matki. Pięknie wygląda i brzmi ten pomysłowy film z lubianego przeze mnie gatunku futurystycznych, a wyglądających jak współczesne. Niepotrzebnie przeszarżowano jednak z metaforami.
– Baby Broker
Zajmujący się sprzedażą dzieci z okna życia mężczyźni popadają w kłopoty, gdy na ich drodze pojawia się biologiczna matka jednego z maluchów, a także śledzące ten niecny proceder detektywki. Hirokazu Koreeda tym razem przestrzelił nie składając wzruszającej historii z zyliona wzruszających składników. Lubię jednak taki dokładnie obyczajowy vibe normalności, jaki bije od tego filmu.
– Bohdan Smoleń. W cieniu sceny
Krótki dokument podsumowujący karierę i życie Bohdana Smolenia. Raczej bryk niż sześciotomowe opracowanie.
– Champions
Po skandalu ze swoim udziałem narwany trener koszykówki zostaje skazany na prace społeczne w postaci trenowania drużyny złożonej z osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Oto kolejny przykład filmu, który za dużo chciałby. Szkoda, bo wystarczyło zrobić z tego typowe feel-good sportowe kino z poczuciem humoru jego reżysera, Bobby’ego Farrelly’ego.
– Confidential Assignment 2: International. Gongjo 2: Inteonaesyeonal
Północnokoreański agent po raz kolejny prowadzi śledztwo z pomocą swojego kolegi z Południa. Zagrożenie jest o tyle poważniejsze, że z pomocą rusza im agent amerykańskiego wywiadu. Do połowy udana klasyczna komedia sensacyjna z gatunku buddy-movie. Potem popada w sztampę i nie potrafi wykorzystać posiadanego potencjału. Jedynka zdecydowanie lepsza.
– Don’t Breathe 2. Nie oddychaj 2
Niewidomy bohater wojenny zrobi wszystko, aby uratować przed porywaczami wychowywaną przez niego z dala od świata nastolatkę. Brutalne, nie za mądre, ale zdecydowanie o wiele lepsze niż można by się spodziewać po kręconej w Bułgarii zupełnie niepotrzebnej kontynuacji niespodziewanego hitu.
– Dumb Money. Inwestorzy amatorzy
Prawdziwa historia szału i rewolucji, jakie na giełdzie i w portfelach największych graczy zrobił za sprawą amatorskich inwestorów z netu niewielki sklep z grami wideo. Przypominający w komediowej formie „Big Short” nie jest tak dobry i tak przystępnie tłumaczący zawiłości podejmowanej tematyki. Mimo to jest to przyjemny seans, wystarczy tylko udawać, że wie się, o co chodzi.
– Dzień matki
Była komandoska rusza na ścieżkę zemsty, gdy porwana zostaje jej córka, którą zostawiła przed laty, by nic jej nie groziło. Sam nie wiem. Warsztatowo to lepszy film od bliźniaczego „Planu lekcji”, ale brakuje mu jego VHS-owego cringe’u. Agnieszka Grochowska na plus, fajnie, że próbujemy w łubudu, ale serio nie trzeba udziwniać na maksa złoli, bo wystarczyłaby ciągła rozpierducha.
– Evil Dead Rise. Martwe zło: Przebudzenie
Kiedy trzęsienie ziemi odkrywa kryptę z Księgą Umarłych, samotna matka z trójką dzieci i siostrą mają przerąbane. Porządnie nakręcony, krwawy horror, który ogrywając klasyczne tropy nie potrafi uzasadnić dlaczego uważa, że miał papiery na wskrzeszenie legendarnej franczyzy.
– Exorcist: Believer, The. Egzorcysta: Wyznawca
Odnalezienie dwóch zaginionych dziewczynek przynosi ich rodzicom kolejne odkrycie – zostały opętane przez złowrogą siłę. Słaby jako kontynuacja Egzorcysty. Interesujący jako film o wierze i rodzicielstwie. Niestety to drugie zostało przytłoczone przez to pierwsze.
Czytaj dalej:
– Fast X. Szybcy i wściekli 10
Grzechy przeszłości dobijają się do Rodziny Dominika Toretto w postaci nowego wroga, który spektakularnie chce pomścić dawne krzywdy. Pozbawione sensu efektowne kino akcji napisane według sprawdzonej przez serię formuły i stworzone przez scenarzystę, który lekcje fizyki spędził w kiblu. Szkoda jedynie tego, że widowiskowa akcja musiała ustąpić tu miejsca kolejnym gwiazdom kina, które wpadły tu tylko na chwilę, bo ucierpiała na tym jej kreatywność.
– Fair Play
Świetnie dogadująca się para narzeczonych przeżywa poważny kryzys w związku spowodowany niespodziewanym awansem w pracy. Na pewno mocno doceniam tę próbę stworzenia thrillera erotycznego rodem z lat 90. oraz fakt, że powstał udany thriller, w którym nie dzieje sę absolutnie nic sensacyjnego. Zabrakło jednak bardziej wnikliwych i mniej przewidywalnych spostrzeżeń dotyczących współczesnych związków.
– Fenomen
Ten film dokumentalny poświęcony Jerzemu Owsiakowi i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy mógłby być dużo lepszy, gdyby nie został nakręcony z pozycji kolan jako laurka dla Jurasa. Tak czy siak warto rzucić na niego okiem dla fajnych materiałów archiwalnych i nielicznych opowieści z dawnych lat.
– Flash
Rozpamiętujący rodzinną tragedię Barry Allen znajduje sposób na to, by cofnąć się w czasie i jej zapobiec. Nadgryzione zębem niekończących się fakapów w fazie produkcji widowisko, któremu udało się zapanować nad chaosem i zaproponować rozrywkowe kino i solowy występ, któremu Ezrze Millerowi nie będzie już dane powtórzyć. Tak kończą się wielkie, komiksowe uniwersa, które utknęły w braku koncepcji rozwoju.
– Ghosted. Randka, bez odbioru
Sympatyczny rolnik w poszukiwaniu żony zakochuje się w przemiłej dziewczynie, która okazuje się wyjątkowo zdolną rządową zabójczynią. Choć próżno szukać tu czegoś oryginalnego, a w erze Johnów Wicków i Tylerów Rake’ów przy scenach akcji trzeba się napracować cztery razy bardziej, film ogląda się sympatycznie, w czym główna zasługa aktorów i niewymuszonych dialogów.
– Haunting in Venice. Duchy w Wenecji
Detektyw Hercules Poirot przerywa emeryturę, by pomóc w zdemaskowaniu słynnej medium. Błahostka przeradza się w śledztwo w sprawie morderstwa. Najlepszy ze wszystkich trzech filmów Branagha o Poirocie, ale nie lubię elementów nadprzyrodzonych w klasycznych kryminałach, więc nie zdobył mojej uwagi. Zgrabnie wplecione elementy horroru takie dla zupełnie nikogo. Dzieci wystraszą, dorosłych nie.
– In the Land of Saints and Sinners. Kraj świętych i grzeszników
Planującemu emeryturę irlandzkiemu zabójcy nie będzie dane spokojnie plewić ogródka, gdy w miasteczku panoszą się bojownicy IRA. Sensacyjny thriller z wyższej półki, jeśli chodzi o produkcje z Liamem Neesonem. Irlandzki do korzeni, skorzystałby, gdyby autorzy bardziej skupili się na dokładnym wytłumaczeniu skomplikowanej historii tego kraju.
– Iratta
Podczas przygotowań do lokalnego festynu na komisariacie policji ginie funkcjonariusz. Rozpoczyna się poszukiwanie jego mordercy. Chciałoby się, aby kino z Kerali dało nam kolejny „Drishyam”, no ale nie tym razem. Fajny klaustrofobiczny klimat pierwszych minut ulatuje wraz z rozwojem akcji i całość wypada przeciętnie. Ocena tylko dla tych, którzy nie krzywią się na indyjskie kino. Inni wystawią niższą.
– Jung_E. Jeong-i
Trwającą od dekad wojnę domową na wyniszczonej Ziemi może zakończyć sklonowanie mózgu superżołnierki, którego to zadania podejmuje się jej córka. Gdyby to był film z Hollywood, to dałby wszystko to, co obiecuje zwiastun. No ale to film z Korei Południowej, więc zrobiono z pomysłem wyjściowym coś innego. Jest porządnie, ale jednak w tym przypadku szkoda, że to nie film z Hollywood.
– Ladybug & Cat Noir: The Movie. Miraculous: Biedronka i Czarny Kot. Film. aka Miraculous: Le film
Gdy tajemniczy złoczyńca zaczyna grozić Paryżowi, do walki z nim stają Biedronka i Czarny Kot. Animacja stargetowana głównie na fanów słynnej serii dla dzieci, ale i nowi widzowie się tu odnajdą, jak w każdym innym filmie o genezie danego superbohatera. PS. Za dużo śpiewania.
– Lewandowski NieZnany
Trudno było znaleźć gorszy moment na premierę tego filmu dokumentalnego o Robercie Lewandowskim, co dodatkowo przeszkadza w seansie tego mocno typowego dokumentu, w którym jedną wartością są domowe nagrania z rodzinnego archiwum piłkarza. Ani złe, ani odważne – ot przeciętniak do obejrzenia jednym okiem.
– Licorice Pizza
Paul Thomas Anderson dołącza do grona reżyserów, którzy od jakiegoś czasu uważają, że widzów interesują filmy o ich dorastaniu. Nostalgiczna opowieść o niczym (czytaj: zauroczeniu młodego chłopaka starszą dziewczyną) zaczyna się obiecująco i wywołuje sympatyczny uśmiech uroczym humorem. Potem gdzieś się to rozmywa i popada w mniej uroczy chaos.
– M3GAN
Pogrążona w żałobie po śmierci rodziców dziewczynka zaprzyjaźnia się z człekokształtną lalką ze sztuczną inteligencją. Dobrze zrealizowany high-tech horror, który na obraz i podobieństwo „Czarnego lustra” bawi i ostrzega. Jednocześnie to wyrachowane kino, które unika szarżowania przez co jest za bardzo przewidywalne.
– Maestro
Biografia dyrygenta Leonarda Bernsteina z naciskiem na jego patchworkowe życie prywatne jest wszystkim tym, czego można by się spodziewać po tak autorskim projekcie, w którym Bradley Cooper podpisał się pod wszystkim. To, że on jest z siebie dumny, bo wykonał kawał naprawdę dobrej roboty, nie oznacza jednak, że inni też będą zadowoleni z seansu.
– Meg 2: The Trench. Meg 2: Głębia
Kiedy przez szczelinę w Rowie Mariańskim przedostają się prehistoryczne drapieżniki, ludzkość może uratować tylko Jason Statham. Rozrywkowe kino z gatunku tych zupełnie odmóżdżających. Po zamknięciu umysłu na głupotę fabuły i propagandowy wymiar tej produkcji, widz otrzymuje efektowną głupotkę, która byłaby jeszcze fajniejsza, gdyby podlać ją hektolitrami krwi.
– Missing
Bez śladu znika kobieta, która rusza na wakacje życia do Kolumbii. Poszukiwania prowadzi jej zrozpaczona córka. Oglądany w całości na ekranie komputerowym robiłby większe wrażenie, gdyby został zrealizowany przed kilkoma innymi tego typu filmami. Lepszy w pierwszej połowie niż bliżej zakończenia, gdy zaczyna przypominać odcinek „Trudnych spraw”.
– Na twoim miejscu
Nieoczekiwana zamiana płci staje się ostatnim ratunkiem dla pogrążającego się w rozpadzie małżeństwa. Choć zwiastuny zapowiadały komedię, jest to bardziej produkcja obyczajowa, która korzystając z wielokrotnie wykorzystywanych tropów i stereotypów, potrafi sprawić wrażenie dzieła, za które nie trzeba się wstydzić.
– Nitram
Kameralny dramat psychologiczny próbujący zbadać to, co siedziało w głowie Martina Bryanta, zabójcy 35 ludzi w ośrodku na Tasmanii. Choć nie udało się Justinowi Kurzelowi stworzyć drugiego „Snowtown”, a nudą tego filmu można by obdzielić szesnaście innych produkcji, to doceniam oczywisty fakt, że jest to dzieło, które dokładnie tak miało wyglądać. Pytanie tylko, czy istnieje jego target.
– No Hard Feelings. Bez urazy
Potrzebująca pieniędzy na spłatę długów 32-latka zgadza się uwieść nieśmiałego 19-latka, o co proszą ją jego rodzice. Niespodziewanie prawie brak tu sprośnego, erotycznego humoru, którego można by się spodziewać. To bardziej obyczajowa komedia o zagubionych ludziach, która próbując bawić rubasznym dowcipem i korzystać z wyjściowej różnicy pokoleń, pozostawia niedosyt sama pozostając neutralna.
– Noc w przedszkolu
Ojczym niegrzecznego przedszkolaka próbuje powstrzymać członków rady rodzicielskiej przed wyrzuceniem pięciolatka z przedszkola Promyczek. Zahaczająca o Siódemkę obyczajowa czarna komedia umiejętnie poruszająca się w specyficznym świecie rodziców przedszkolaków i w całości budowana na postaciach oraz dialogach.
Czytaj dalej:
– O psie, który jeździł koleją
Ciężko chora nastolatka odnajduje nadzieję w czworonożnym przyjacielu, który uwielbia kolejowe podróże. Być może najlepszy familijny film, jaki powstał w Polsce w ostatnim czasie. Ma swoje wady, ale co najważniejsze – nie wygląda tak źle jak jego zwiastun!
– Pathaan
Oddanemu ojczyźnie indyjskiemu superagentowi udaje się zbiec z niewoli, by spróbować powstrzymać opłacanego przez Pakistan terrorystę przed zniszczeniem kraju. Shah Rukh Khan powraca w chwale i z efektownie wyrzeźbioną muskulaturą. To nadal indyjskie w wielu aspektach, jednak coraz bardziej zachodnie widowisko, w którym jest wszystko. Nawet Deepika Padukone na panczenach.
– Piosenki o miłości
Muzyk z kompleksem bogatego tatusia poznaje kelnerkę, której anielski głos i teksty piosenek każą mu słusznie przypuszczać, że to materiał na gwiazdę. Mikrobudżetowe kino, które wyróżnia się jakością, aktorstwem i po prostu jest interesujące, ale zawodzi w warstwie fabularnej. Historia to banalna, przewidywalna i stereotypowa.
– Plane
Kapitan cudem uratowanego przed burzą samolotu musi walczyć o życie swoich pasażerów z filipińskimi bandziorami. Wypełnione po korek niewiarygodnymi zwrotami akcji sensacyjne kino w starym stylu. Ogląda się to zaskakująco dobrze, choć można było poszaleć przy scenach akcji.
– Pope’s Exorcist, The. Egzorcysta papieża
Papieski egzorcysta zostaje wezwany do tajemniczego opętania, do którego dochodzi na zabitym dechami hiszpańskim opactwie. Czysta rozrywka klasy B ze znakomitym Russellem Crowe’m w roli tytułowej. Jeśli wiesz, na jaki seans trafiłeś, będziesz się dobrze bawić.
– Rustin
Typowa w formie biografia działacza społecznego Bayarda Rustina, który został architektem epokowego marszu na Waszyngton w 1963 roku, walcząc przy okazji z homofobią i rasizmem. Nie mam nic przeciwko biografiom kręconym od sztancy, o ile ciekawi mnie opowiadana historia. Tak było w tym przypadku, więc choć ocena taka sama, to więcej miłych wrażeń mam pod adresem tego filmu niż „Maestra”.
– Saltburn
Zahukany country boy zachłystuje się blichtrem bogatych znajomych, z którym rozpoczyna studia na Oksfordzie. Emerald Fennell uwierzyła po jednym filmie, że wielką reżyserką jest i poszła na artystyczną całość tworząc kinową operę z najgorętszymi nazwiskami nowego pokolenia w obsadzie. Wszystkie te błyskotki nie przysłaniają faktu, że fabularnie jest to jedynie fanfik prozy Patricii Highsmith.
– Saw X. Piła X
Oszukany przez fałszywych lekarzy obiecujących mu zdrowie, John Kramer postanawia odpłacić im pięknym za nadobne. „Piła X” jest taką samą „Piłą” jak wszystkie poprzednie części, ale jest zarazem „Piłą”, do której ktoś napisał scenariusz. To sprawia, że powstał jeden z najlepszych filmów tej serii.
– Shadow of the Vampire. Cień wampira
Friedrich W. Murnau rozpoczyna zdjęcia do filmu o Nosferatu, którego gwiazdą jest niepotrzebujący charakteryzacji tajemniczy Max Schreck. Seans powtórkowy. Przeznaczony głównie dla kinofilów film umacniający legendę Schrecka kosztem jak najwierniejszego trzymania się faktów. Więcej obiecuje niż finalnie daje.
– Shiv Shastri Balboa
Przechodzący na emeryturę wielki fan Rocky’ego Balboi wyrusza z Indii do USA, by zamieszkać u boku swojego syna i jego rodziny. Mógł to być o wiele lepszy film, gdyby nie napotkał na standardową przeszkodę wszystkich indyjskich filmów kręconych w Stanach – drewniane aktorstwo tubylców, które sprawia, że nawet najszczerzej (i odważnie) opowiedziana historia przypomina „Trudne sprawy”.
– Skołowani
Cyniczny pracownik firmy sportowej udaje niepełnosprawność, by dobrać się do serca poruszającej się na wózku skrzypaczki. Trochę smutno, że jeżeli nieźle wychodzi nam takie romantyczne kino, to zwykle jest to remake zagranicznego formatu. Znalazło się tu parę naprawdę pięknie zrealizowanych scen, ale coś jest jednak nie tak, gdy po obejrzeniu filmu marzysz o tym, żeby być niepełnosprawnym, bo takie osoby w Polsce mają naprawdę cudowne życie!
– Sonata
Oparta na faktach historia Grzegorza Płonki, któremu w młodości zdiagnozowano autyzm, a później okazało się, że to niedosłuch. Fajne zagrane i posiadające kilka naprawdę świetnych scen, a jednocześnie zbyt liźnięte po powierzchni przez co o opowiadanej tu historii trzeba se doczytać.
– Stan Lee
Dokumentalna laurka dla tytułowego założyciela Marvel Comics. Ciekawy z punktu widzenia opowiadanej historii komiksu, ale nic ponadto. Zamiast pogłebić temat, twórcy zebrali do kupy archiwalne wypowiedzi Stana Lee, który opowiada o tym, jaki to jest niesamowity pod każdym względem i zupełnie sam wszystko wymyślił.
– Tar
Światowej sławy dyrygentka wpada w kłopoty prywatne i zawodowe, gdy efekty jej kontrowersyjnych wyborów zaczynają się nawarstwiać. Inteligentny i przepełniony sztuką wysoką dramat psychologiczny z olśniewającą jak zawsze Cate Blanchett. Dobre kino, którego ocenę należy obniżyć za przemożną chęć zanudzenia widza na śmierć.
– Teściowie 2
Pochodzące z dwóch różnych światów rodziny spotykają się na kolejnej próbie ślubu ich dzieci. Dużo mniej spójna od pierwszej części kontynuacja próbująca pożenić przaśny humor z poważną opowieścią o dojrzałych kobietach. Dzięki zdolnemu scenarzyście – całość wypada co najmniej przyzwoicie.
– Tetris
Oparta na faktach historia biznesmena, który zaryzykował wszystko, by zdobyć prawa do stworzonej w Związku Radzieckim gry wideo. Prawdziwa historia stojąca za tą opowieścią to materiał na porządny thriller szpiegowski rozgrywający się w trakcie zimnej wojny. Opowiedziana została tu ze swadą, jednak powoli wytraca swój impet im bliżej końca.
– They Cloned Tyrone. Sklonowali Tyrone’a
Handlarz narkotyków, dziwka i alfons trafiają na ślad mrocznego spisku rządowego, który stawia na głowie wszystko co do tej pory wiedzieli. Zanurzony po uszy w stylistyce blaxpoitation potrafi nadać jej współczesnego sznytu, ale cóż z tego, kiedy ma bardzo nierówne tempo i przeciętny scenariusz.
– Totally Killer. Zatrzymać morderstwo
Nastolatka cofa się w czasie do lat 80., by powstrzymać mordercę nastolatek, który powrócił po latach w jej teraźniejszości. Slasher na wesoło z motywem podróży w czasie/pętli czasowej wypadł dużo lepiej w „Śmierć nadejdzie dziś”, ale i tak jest całkiem nieźle. Nie dowiozły niedopracowane realizacja i scenariusz.
– V/H/S/ 85
Grupa znajomych odwiedza zakazane jezioro, trzęsienie ziemi w Mexico City ujawnia przerażające podziemia, Bóg Technologii daje znać o sobie, a policjant otrzymuje taśmy VHS z predykcjami przyszłych zbrodni. Szósta już odsłona serii plasuje się gdzieś w środku stawki. Jest poprawnie, kreatywnie i klimatycznie, a jednocześnie brakuje błysku i jakiegokolwiek zaskoczenia.
– Wham!
Poświęcony Wham dokument złożony głównie z archiwalnych materiałów i wypowiedzi bez próby dotarcia do czegoś nowego. Przedstawiono w nim od A do Z historię tytułowej grupy i jeśli ktoś jej nie zna, to obejrzy z ciekawością. Nie wyróżnia się jednak niczym na tle powodzi dokumentów, jakie zalały rynek w ostatnich latach.
– When Evil Lurks. Gdy czai się zło aka Cuando acecha la maldad
Mieszkający w zabitej dechami wsi bracia doprowadzają do rozprzestrzenienia nienazwanego zła, gdy w nieudolny sposób próbują się go pozbyć. Jest klimat, jest kilka zapadających w pamięć scen, ale jest też słabe aktorstwo, niezbyt lotni bohaterowie i siadające w połowie tempo.
– Znachor (2023)
Po utracie pamięci światowej sławy chirurg udziela się po wsiach jako utalentowany znachor. Skutecznie odpierając zarzuty o tym, że świętości nie wolno szargać, jednocześnie nie potrafi wzbudzić takich emocji, co ukochany przez wszystkich oryginał (który też jest remakiem). Chłodna kalkulacja wzięła górę nad gorącym sercem.
Pozostałe zestawienia 2023 roku:
Najgorsze filmy 2023 roku
Słabe filmy 2023 roku
Dobre filmy 2023 roku
Najlepsze filmy 2023 roku
Podziel się tym artykułem: