×
Kinowe premiery weekendu 20-22.11.2015: Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2, Nad morzem, Slow West i in.

Poszedłbym, odc. 98

Historyczny dzień: już nigdy nikt nie napisze, że właśnie dziś na ekrany kin wchodzą kolejne Igrzyska śmierci. Oczywiście do czasu aż zrobią reboot.

Kinowe premiery weekendu 20-22.11.2015

 

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2 [The Hunger Games: Mockingjay Part 2] (2015) Poszedłbym 

No wiadomo, skoro widziało się już w kinie wszystkie trzy (1, 2, 3) poprzednie filmy serii, to głupotą byłoby nie obejrzeć też części czwartej i ostatniej. No może nie głupotą, ale rzeczą cokolwiek dziwną. W końcu gdyby owa seria była kiłą, to dawno już pomachałoby się sali kinowej na pożegnanie i dokończyło wątpliwą przygodę w domowych pieleszach. A Igrzyska śmierci kiłą na pewno nie są, ba, wśród młodzieżowych trylogii kinowych bez dwóch zdań wyróżniają się na plus. Jasne, cierpią na wszystkie wady młodzieżowych trylogii, ale bolą one tutaj jakoś mniej.

O zielonym Poszedłbymie decyduje jednak tylko i wyłącznie trzecia część serii – pierwszy Kosogłos – która podobała mi się najbardziej. Trudno nie miała, jedynkę zjadało na śniadanie Battle Royale, a dwójka była straszną nudą. Ale mimo nisko zawieszonej poprzeczki pierwsza część trójki szczerze mi się podobała i liczę na to, że jej kontynuacja też mnie nie zawiedzie.

Slow West (2015) Nie poszedłbym 

Napisałbym coś więcej o tym filmie, ale właśnie skończyłem pisać recenzję (jest środa) i chyba już wypśtykałem się ze wszystkiego, co miałem do powiedzenia o Slow West.

Dlatego odsyłam do RECENZJI.

Nad morzem [By the Sea] (2015) Nie poszedłbym 

Pani Angelina Jolie z pewnością chciałaby być traktowana jako wielka pani reżyser, ale na razie brak ku temu jakichkolwiek podstaw. Coś tam sobie pisze (za to brawo, ja się tylko mądrzę, a jeszcze nic nie napisałem, nawet głupiego), coś tam sobie reżyseruje, coś tam sobie działa charytatywnie i przekonuje, że aktorstwo to już jej nie interesuje za bardzo, bo jako kobieta chce się spełniać w innych dziedzinach sztuki. Ale to takie samo gadanie jak to, o którym pisałem niedawno na Q-Fejsie:

Prawda czasu, prawda ekranu… Można zaklinać rzeczywistość na wiele sposobów. Twierdzić, że robi się za granicą karierę…

Posted by Q-Blog on 16 listopada 2015

 

.

Efektem tego wszystkiego jest typowe wiele hałasu o nic. Fajnie, że Jolie kojarząca się raczej ze świeceniem cyckami w filmach, o 180 stopni zmieniła postrzeganie swojej osoby, ale myślę, że robi te swoje kolejne filmy nie dlatego, że potrzeba ich światu, ale dlatego, że może. Tak samo jak z zatrudnianiem Brada Pitta. Myślicie, że skusiła go zajebiście napisana rola?

Victoria (2015) Poszedłbym 

Nie zobaczycie tego w poniżej wklejonym zwiastunie, ale Victoria to kolejny film nakręcony jednym ujęciem. Nie zaczyna Was to powoli nudzić jak after creditsy w co drugim filmie? Były fajne w jednym filmie na tysiąc, ale w każdym? Podobnie z jednoujęciowymi scenami – łatwiej ostatnio znaleźć film bez nich.

No ale cały film – i to sporo ponad dwugodzinny – na jednym ujęciu to ciągle jeszcze rzadkość. I to nakręcony chyba bez żadnych większych sztuczek! W połączeniu z ciekawym zwiastunem nie pozostawia większych wątpliwości, że chciałbym zobaczyć, co z tego wyszło. Szczególnie że lubię opowieści z niemieckiej ulicy, bo to zwykle opowieści tak dzikie i surowe, jak w żadnym innym przypadku.

Parking [Parkoló] (2014) Nie poszedłbym 

Ten węgierski film można już było zobaczyć w Polsce prawie dokładnie rok temu na 30. Warszawskim Festiwalu Filmowym. Ale trzeba przyznać, że było na nim (festiwalu, nie parkingu :P) sporo innych filmów, które według mnie bardziej zasługiwałyby na sprowadzenie do szerszej dystrybucji niż Parking.

Co jest wartością Parkingu to na pewno fajne zdjęcia. Historia – walka o miejsce parkingowe – też otwierała wiele fajnych możliwości. Niestety wykonanie zaprezentowane w filmie – przynudziło. Całą recenzję znajdziecie TUTAJ. Przekonacie się, że Parking nie jest taki zły, ale.

Perłowy guzik [El botón de nácar] (2015) Nie poszedłbym 

O Jezusie, jak ja nie lubię takiego podejścia do filmu dokumentalnego. Mamy ciekawą historię to nie, skupmy się na jakichś metaforach, przenośniach, alegoriach i innych pierdołach. Zróbmy, wiem, artystyczny film!

Dokumentalna podróż od czasów kolonialnych do dyktatury Augusto Pinocheta, od eksterminacji rdzennej ludności Patagonii do brutalnego zabójstwa przeciwników politycznych chilijskiego reżimu. (Opis dystr.)

Bez granic [Bedone marz] (2014) Nie poszedłbym 

Jakiś taki nieirański ten irański film (a przynajmniej na taki wygląda ze zwiastuna) i myślę, że za dużo kameralności mu zaszkodzi. No wiecie. Chłopiec leży i grzebie dłonią w płynącej wodzie. I patrzy dużym okiem przed siebie i potem znów grzebie w wodzie. A wiatr wieje.

Choć cała otoczka wydaje się ciekawa i godna sprawdzenia w domowych warunkach. Kiedyś tam, nie żeby od razu.

Historia chłopca, który spokój i bezpieczeństwo znalazł na opuszczonym statku w strefie przygranicznej. Codziennie łowi ryby oraz zbiera muszle i korale, które następnie wymienia w nieodległym miasteczku na jedzenie. Jego spokój burzy pojawienie się innego wędrowca, który również chce zamieszczać na statku. (Opis dystr.)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004