×
Pewnego razu w listopadzie (2017), reż. Andrzej Jakimowski.

Pewnego razu w listopadzie. Obejrzane na 33. Warszawskim Festiwalu Filmowym

Pięć lat minęło od nakręconego przez Andrzeja Jakimowskiego filmu Imagine. Teraz reżyser wraca z nowym filmem i ponownie, już po raz trzeci, otwiera nim (tzn. swoim filmem, a nie tym filmem :P) Warszawski Festiwal Filmowy. Recenzja filmu Pewnego razu w listopadzie.

O czym jest film Pewnego razu w listopadzie

Była nauczycielka Mamusia (Agata Kulesza) mieszka razem z psem Kolesiem w działkowej altance, do której się włamała. Nie ma się gdzie podziać – eksmitowana na bruk z własnego mieszkania musi radzić sobie na ulicy. W miarę możliwości pomaga jej syn Mareczek (Grzegorz Palkowski), który również nie ma stałego dachu nad głową. Kątem pomieszkuje u dziewczyny (Alina Szewczyk), a większość czasu spędza pomiędzy uczelnią (studiuje prawo), a myjnią samochodową, w której pracuje. Nie ustaje jednak w poszukiwaniu miejsca, w którym mama mogłaby zatrzymać się na dłużej. Nie jest to proste, bo w żadnym z takich miejsc nie chcą jej widzieć razem z ukochanym psem. Ilekroć mama zostaje w noclegowni bądź innym przytułku, Mareczek musi zajmować się Kolesiem. A to niesforny psiak, który często się wyrywa i ucieka do swojej ukochanej pani. W końcu pojawia się światełko w tunelu wraz z możliwością zamieszkania Mamusi na squacie.

Recenzja filmu Pewnego razu w listopadzie

Pewnego razu w listopadzie to rzadka sposobność na zobaczenie Warszawy od tej dużo brzydszej strony. Widzowi przyzwyczajonemu do widoku Warszawy znanego z filmów rozrywkowych i seriali, Jakimowski nie szczędzi obrazów odpadającego tynku, kałuż błota i podmiejskich przystanków autobusowych przyprawiających o depresję. Równocześnie dba o to, by niemal w każdym ujęciu widać było w tle Pałac Kultury i Nauki. Dzięki temu nie ma wątpliwości co do tego, gdzie dzieje się akcja filmu, bo można by zapomnieć gapiąc się na tę ekranową depresję.

Depresyjne jest również życie bohaterów Pewnego razu w listopadzie, którzy dostają ciągłego kopa od losu. Nie jest to może jeszcze czarna rozpacz znana z filmów typu Lilja 4-Ever, ale bezapelacyjnie Pewnego razu w listopadzie nie jest filmem miłym do oglądania. Choć budzi raczej ludzkie współczucie pod adresem bohaterów, niż niechęć do życia i czarne myśli. Ot smutna, miejska ballada o ludziach wykluczonych przez społeczeństwo i bezdusznych czyścicieli kamienic oraz zapomnianych przez państwo. I chyba jednak trochę szkoda, że reżyser nie uderza w bardziej depresyjne tony, bo szybko orientujemy się, że ważniejszy dla nas jest los psa Kolesia, wokół którego wszystko się kręci. Psia metafora jest również główną osią wepchniętego na siłę sporu akademickiego pomiędzy doktorem a profesorem.

Główną siłą Pewnego razu w listopadzie miały być dokumentalne zdjęcia Marszu Niepodległości z 11 listopada roku palenia tęczy. To właśnie one miały posłużyć za finałową kropkę postawioną przez reżysera w tej opowieści o współczesnej Polsce, której nie chcemy znać. Nie przynoszą jednak niczego więcej niż to, co już widzieliśmy w Faktach i Wiadomościach. Co za tym idzie kropką są raczej przeciętną, choć momentami budzącą różnie pojętą grozę. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że reżyser miał nadzieję, że więcej ciekawych rzeczy uda mu się zarejestrować kamerą dokumentalisty. A krzyknąć „Cięcie! Jeszcze raz!” nie mógł.

Finalnie więc nie wynika z Pewnego razu w listopadzie nic więcej ponad to, że życie jest ciężkie i jakoś trzeba sobie radzić. W efekcie to krok wstecz w stosunku do Imagine i mocno przyzwoity film, który nie jest zły, ale aż prosiło się o większe tąpnięcie.

(2301)

Pięć lat minęło od nakręconego przez Andrzeja Jakimowskiego filmu Imagine. Teraz reżyser wraca z nowym filmem i ponownie, już po raz trzeci, otwiera nim (tzn. swoim filmem, a nie tym filmem :P) Warszawski Festiwal Filmowy. Recenzja filmu Pewnego razu w listopadzie. O czym jest film Pewnego razu w listopadzie Była nauczycielka Mamusia (Agata Kulesza) mieszka razem z psem Kolesiem w działkowej altance, do której się włamała. Nie ma się gdzie podziać - eksmitowana na bruk z własnego mieszkania musi radzić sobie na ulicy. W miarę możliwości pomaga jej syn Mareczek (Grzegorz Palkowski), który również nie ma stałego dachu nad głową.…

Ocena Końcowa

7

wg Q-skali

Podsumowanie : Błąkająca się od przytułku do noclegowni nauczycielka, walcząc o swoje ma szansę na to, by na dłużej zamieszkać na squacie. Szara, brudna i zimna ballada o współczesnej Warszawie. Mocno przyzwoicie, ale bez tąpnięcia.

Podziel się tym artykułem:

Jeden komentarz

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004