Cierpliwości, igrzyska powoli się kończą. Potem nie będzie wiele lepiej, ale potem potem…
A wracając do tematu – Clint nie dotrzymał słowa i „Gran Torino„ nie będzie jego ostatnim występem na ekranie. Specjalnie się nie dziwię, bo choć chciał poświęcić się w zupełności reżyserii, to nie ma co ukrywać, że jego ostatnie filmy były takie sobie (jak na oczekiwania).
Właśnie pojawił się zwiastun najnowszego filmu z Clintem. Jest taki sobie, ale wiedząc, że w Hollywood potrafią kręcić filmy o sporcie, można śmiało na niego poczekać (choć powtórka z „Moneyball„ się nie zapowiada).
Mnie dodatkowo cieszy obecność Matthewa Lillarda, bo nawet się ostatnio zastanawiałem, gdzie się podziewa.