×
Zabójczynie, Assassins (2020), reż. Ryan White.

Zabójczynie. Recenzja filmu dokumentalnego Assassins

Nie jest absolutnie żadną tajemnicą, że u podstaw dobrego filmu dokumentalnego leży znalezienie dobrej historii. Uda ci się taką znaleźć – jesteś ustawiony na resztę filmu. Autorowi dokumentalnych Zabójczyń udało się znaleźć właśnie taką, ciekawą historię. Recenzja filmu Zabójczynie.

O czym jest film Zabójczynie

13 lutego 2017 roku na teren lotniska w Kuala Lumpur wkracza Kim Dzong Nam. To przyrodni brat przywódcy Korei Północnej, Kim Dzong Una. Niespiesznie spaceruje sobie po terminalu, przygląda się tablicy przylotów i odlotów. Niespodziewanie podbiegają do niego dwie dziewczyny i wcierają coś w jego twarz. Po wszystkim uciekają, a Kim Dzong Un zgłasza się do ochrony lotniska. Policjantom mówi, że coś jest nie w porządku i domaga się wezwania pomocy medycznej. Godzinę później nie żyje. Dziewczyny, które z łatwością udaje się zidentyfikować z nagrań monitoringu lotniska, zostają złapane, odstawione do aresztu, oskarżone o zabójstwo i grozi im kara śmierci. Rusza proces, w trakcie którego wyłaniają się niespodziewane fakty burzące dobrze poukładaną historię płatnego zabójstwa.

Zwiastun filmu Zabójczynie

Recenzja filmu Zabójczynie

Cóż to jest za historia! Ło panie! Może nie jakaś specjalnie nieznana, choć mająca miejsce na drugim końcu świata. Newsy o udanym zamachu na życie Kim Dzong Nama dotarły przecież i do nas, jak każde inne newsy związane z czystkami wśród dygnitarzy Korei Północnej. Dotarło info o rozstrzelaniu armatą wujka Kim Dzong Una, dotarły i wiadomości o zabójstwie brata Wielkiego Lidera. Potem wjechały inne newsy ze świata, a sprawa szybko została zapomniana. Przynajmniej przeze mnie, ale zakładam, że i przez większość z Was. Szczególnie że minęły kolejne dwa lata, zanim wyciągnięte zostały ostateczne wnioski.

Na ich wyciągnięcie czekał na miejscu Ryan White, który na bieżąco śledził przebieg procesu dwóch oskarżonych o zabójstwo kobiet. I zbierał wszelkie dostępne materiały do ukończenia swojego filmu. Świetnego dokumentu pod tytułem Zabójczynie.

Kuszącym byłoby przemycenie tu jeszcze jakichś szczegółów dotyczących całej tej sprawy, ale przecież oczywiste, że lepiej będzie się oglądać ten film bez znajomości zbyt dużej ilości szczegółów. A tych do rozważenia jest sporo, bo przecież mowa o zabójstwie mężczyzny, który był pierwszym do dziedziczenia schedy po zmarłym Kim Dzong Ilu. Co za tym idzie White zajmuje się nie tylko samym procesem i jego bohaterkami, ale też przedstawia szeroki kontekst sprawy, który, co oczywiste, ma silne polityczne podłoże. Czy dwie oskarżone dziewczyny, co do których nagrania monitoringu nie pozostawiają żadnych złudzeń – to one zabiły – mogły działać same? A może były ukrytymi agentkami reżimu, które po przeszkoleniu czekały na to, aż ich umiejętności będą mogły się na coś przydać?

Historię tytułowych Zabójczyń poznajemy tu w typowo dokumentalny sposób. Poprzez rozmowy z obrońcami oskarżonych i miejscowymi dziennikarzami, materiały archiwalne i dźwiękowy zapis posiedzeń sądu ilustrowany sądowymi rysunkami. A także grafikom ułatwiającym złożenie sobie tego wszystkiego w całość. Wyłania się z tego wszystkiego fascynująca historia z wyświechtanego gatunku: życie jest ciekawsze niż jakikolwiek wymysł scenarzystów.

(2452)

Nie jest absolutnie żadną tajemnicą, że u podstaw dobrego filmu dokumentalnego leży znalezienie dobrej historii. Uda ci się taką znaleźć – jesteś ustawiony na resztę filmu. Autorowi dokumentalnych Zabójczyń udało się znaleźć właśnie taką, ciekawą historię. Recenzja filmu Zabójczynie. O czym jest film Zabójczynie 13 lutego 2017 roku na teren lotniska w Kuala Lumpur wkracza Kim Dzong Nam. To przyrodni brat przywódcy Korei Północnej, Kim Dzong Una. Niespiesznie spaceruje sobie po terminalu, przygląda się tablicy przylotów i odlotów. Niespodziewanie podbiegają do niego dwie dziewczyny i wcierają coś w jego twarz. Po wszystkim uciekają, a Kim Dzong Un zgłasza się do ochrony…

Ocena Końcowa

8

wg Q-skali

Podsumowanie : Na lotnisku w Malezji dwie dziewczyny dokonują udanego zamachu na przyrodniego brata Kim Dzong Una. Rusza ich proces. Trudno wyobrazić sobie lepszą historię, o jakiej mogliby marzyć twórcy filmów dokumentalnych. Niewiarygodne, ale wydarzyło się to naprawdę.

Podziel się tym artykułem:

7 komentarzy

  1. W załączeniu opowieść o tym, w jaki sposób filmowcom udało się dotrzeć do nagrań z monitoringu lotniska, co, jak się okazuje, wcale nie było takie proste.
    https://www.hollywoodreporter.com/news/how-assassins-director-obtained-cctv-footage-of-kim-jong-nams-murder

  2. Bardzo ciekawy blog 🙂

  3. Film bardzo specyficzny.
    Artykuł świetnie wykonany, pozdrawiam.

  4. Bardzo dobry film – polecam każdemu, ciekawa historia i myślę, że każdy kto lubi filmy tego typu powinien go zobaczyć. Pozdrawiam

  5. Brzmi interesująco, chyba się skuszę.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004