Po wypśtykaniu się z propozycji oscarowych, jak to przystało na kwiecień – kina w końcu poczuły wiosnę i zaczynają wypuszczać pączki ciekawszych propozycji. #ByćJakAdamMickiewicz
Premiery kinowe weekendu 13-15.04.2018
Nigdy cię tu nie było, You Were Never Really Here (2017) – Poszedłbym
Z automatu jestem zainteresowany wszystkimi filmami nagrodzonymi za najlepszy scenariusz, więc tutaj nie ma co za dużo rozmyślać. Boję się tylko drugiego Drive. Niby wszystko super, hiper, jesteś brutalny i chcę, żeby cierpieli, a jednak… No sami wiecie. Artistiko i niepokój moralny. Ale zapowiada się smacznie.
EDIT: Już po seansie. Nie poszedłbym jednak.
Ciche miejsce, A Quiet Place (2018) – Poszedłbym
Byłem, widziałem, zrecenzowałem. 8/10:
Rodzina walczy o przetrwanie w świecie, w którym najdrobniejszy nawet dźwięk może oznaczać śmierć. Pomysłowe kino, którego największym atutem jest umiejętne wykorzystanie ciszy do budowania napięcia. Oraz bohaterowie, na których zależy. [RECENZJA]
Życzenie śmierci, Death Wish (2018) – Poszedłbym
Mój stosunek do filmów Eliego Rotha jest znany i nic nie wskazuje na to, żeby Życzenie śmierci zmieniło moją nędzną o nich opinię. Doliczyć do tego należy też fakt, że za oryginalnym Życzeniem śmierci nie przepadam (trzecie było fajne z tymi zębami na desce), a Bruce Willis wybiera ostatnio kaszany.
Obstawiam, że mocno rozrywkowy temat (mszczę się i zabijam ile wlezie) zostanie standardowo spieprzony przez tę całą resztę, która nie jest zemstą i zabijaniem. Ale i tak ciekaw jestem czy przypadkiem Rothowi nie wyszło coś na miarę jego najlepszego filmu: zwiastuna Thanksgiving.
Piotruś Królik, Peter Rabbit (2018) – Nie poszedłbym
Nieposzedłbym wcale nie oznacza, że Piotruś Królik będzie kiszką. Może nią być, ale prędzej będzie sympatycznym filmem familijnym, na który można lecieć z dziećmi i nie bać się, że wyrosną na standardowego użytkownika Filmwebu.
Nieposzedłbym oznacza, że nie chodzę do kina na filmy o animowanych królikach! Nawet jeśli mówią głosami Margot Robbie, Daisy Ridley i Elizabeth Debicki.
Znikasz, Du forsvinder (2017) – Nie poszedłbym
W życiu każdego Poszedłbyma przychodzi czas filmu, na który nie poszedłbym do kina, ale obejrzałbym go w domu. Oto nadszedł ten czas.
Jednak po takiej zajawce fabuły:
Sympatyczny dyrektor szkoły zmienia się w nieobliczalnego psychopatę. Okazuje się, że winny jest temu guz mózgu. (Opis dystr.)
spodziewałbym się czegoś zgoła innego. PS. Jedna z ostatnich ról Michaela Nyqvista :(.
Huragan, The Hurricane Heist (2018) – Nie poszedłbym
Zalecałbym daleko posuniętą ostrożność. Co prawda mamy tu do czynienia z filmem, który na pierwszy rzut oka powinien dostarczyć solidnej porcji rozrywki, ale mam podejrzenia, że autorzy zwiastuna za bardzo chcieli, żebyśmy tak myśleli.
Aczkolwiek pomysł na film napadzie w trakcie huraganu mi się podoba.
Pół na pół, Garde alternée (2017) – Nie poszedłbym
Widziałem już Och, Karola. Dwie części nawet.
Swoją drogą tylko we francuskich filmach laski tłuką się o takich średnio atrakcyjnych facetów.
Niewidzialne (2017) – Nie poszedłbym
Obawiam się, że tytuł okaże sie proroczy.
Podziel się tym artykułem:
jakoś Bruce’a nie widzę w Życzeniu Śmierci…
Co tam remake, ważniejsze że będzie sequel z „Charlesem Bronsonem” 🙂 http://bloody-disgusting.com/movie/3488235/trailer-death-kiss-somehow-resurrected-charles-bronson-unofficial-death-wish-sequel/
Lepsze CGI niż Michaela Douglasa w Ant-Manie :).