Wdrożenie i opieka: MimasTech
Szokujące newsy!

Filmowo

Smaczki, odc. 5 – Prometheus, Middle Men

Smaczki, odc. 5 - Prometheus, Middle Men

Chciałem zacząć jakąś dygresją o Brusie Willisie, ale mi nie wyszło. Zacznę więc normalnie – dzisiaj dwa smaczki w obu tego słowa znaczeniach. Jeden z nich już pewnie zauważyliście w komentarzach do ostatnich Smaczków, a drugi, jednakowy tematycznie, wpadł mi w oko parę dni po opublikowaniu komentarza, o którym mówię. I tak oto, siłą połączonych żywiołów, powstał on, Kapita… wróć… ...

Czytaj dalej »

Smaczki, odc. 4 – Flypaper

Smaczki, odc. 4 - Flypaper

Dzisiaj smaczek taki: s004 Nie ma wątpliwości, że dobrze jest mieć męża, który produkuje filmy. Zawsze ci… cię gdzieś wepchnie po znajomości i w ogóle – masz fantazję, żeby zagrać w filmie, pstryk. I nie byłoby w tym żadnego materiału na smaczek, bo świat jest pełen żon zatrudnianych przez mężów (jedne mają talent, inne nie mają nic poza mężem), gdyby ...

Czytaj dalej »

Smaczki, odc. 3 – Ted

Smaczki, odc. 3 - Ted

Było w „Tedzie„ (recka po weekendzie) wiele smaczków. Tak wiele, że wszystkich nie ma co wymieniać (pomijam, że pewnie sam wszystkich nie wyłapałem). Ja skupię się na jednym, moim zdecydowanie ulubionym: Banał MODE ON. Jak to pisał Czechow – jeśli w pierwszym akcie na ścianie wisi plakat Indiany Jonesa („Świątynia Zagłady”), to pod koniec sztuki musi wypalić. Banał MODE OFF. ...

Czytaj dalej »

+18 Smaczki, odc. 2

+18 Smaczki, odc. 2

Zgodnie z postulatem z pilotowego odcinka „Smaczków”, zanim zacznę kłapać dziobem o co w prezentowanym smaczku chodzi, najpierw zapis wideo smaczka, o którym chcę dzisiaj napisać. I ostrzeżenie, że smaczek może zepsuć największy łotefak pierwszych minut 5×01 „Sons of Anarchy”, choć wielkim spoilerem nie jest. Jednakowoż chcąc czerpać z 5×01 pełną radość w trakcie pierwszego oglądania – tutaj zalecam skończyć ...

Czytaj dalej »

Smaczki, odc. 1

Smaczki, odc. 1

Dwa Słowa Wstępu™. Uwierzcie, nikt (z Trzech Czytelników™) z powodu marazmu na Q-Blogu nie cierpi nawet w połowie tak bardzo jak ja. Boleję nad tym każdego dnia, tak bardzo, że nie mam kiedy coś napisać, bo nic tylko boleję i boleję. A tak bardziej poważnie (choć to poprzednie też było poważnie) to – chwilowo, mam nadzieję – straciłem radość z ...

Czytaj dalej »

Nie żyje Tony Scott

Nie żyje Tony Scott

Przerywam urlopową część końca sierpnia (stąd kolejne dziury w kalendarzu, bo przecież już nie przez igrzyska – do końca sierpnia częstotliwość pisania na Q-Bloga się raczej nie poprawi; chyba, że chcecie, żebym pisał o pierdołach? ;P), by podrzucić tę smutną informację, o której zapewne już zdążyliście usłyszeć. Zwykle nie anonsuję na Q-Blogu zgonów, poczęć ani rocznic ślubów, ale w tym ...

Czytaj dalej »

Mały Filmowy Leksykon Kulinarny, cz. 4

Mały Filmowy Leksykon Kulinarny, cz. 4

Motto: W obliczu makreli wszyscy ludzie są równi Wstęp 1: Dobra rada od wujka Q – Nie oglądajcie nigdy niczego na siłę. Właśnie próbowałem coś pooglądać, żeby móc kliknąć kolejny odcinek „Serialowa” i nic mi się nie podoba. W ten sposób cancela dostanie „Perception”, a nie chcę tak zepsuć trzeciego odcinka „The Newsroom”. Chce Wam się spać, jest niskie ciśnienie, ...

Czytaj dalej »

Co gdzie słychać, Euro Edition, Odc. 1

Co gdzie słychać, Euro Edition, Odc. 1

Nie ma się co oszukiwać, Euro 2012 to znakomity pożeracz czasu i miejsca na oglądanie filmów mam mało. A gdy do Euro dochodzi weekend to nawet nie oglądając meczów (w sobotę nie oglądałem) czasu mam mało. Dlatego Q-Blog jeszcze przez jakiś czas pozostanie ubogim krewnym Mundialowa czy chcę tego czy nie. Owszem, mógłbym na siłę coś obejrzeć, żeby tylko mieć ...

Czytaj dalej »

Nadchodzi Les Mis

Nadchodzi Les Mis

Teaser pojawił się już jakiś czas temu, ale ja piszę o nim dopiero dzisiaj. Z dwóch powodów:1. Zapragnąłem mieć jakąś notkę, a nic innego mi do głowy nie przychodzi 😛 Przeziębiłem się :/ (Asiek mnie przeziębiła), a będzie jeszcze gorzej, bo EURO i już w ogóle nie będzie o czym pisać… Choć może wyjdzie na dobre, bo nic tylko recki ...

Czytaj dalej »

Już nie lubię after creditsów

Już nie lubię after creditsów

Nie wiem, co mnie tak naszło na to ekshibicjonistyczne wyznanie tu i teraz, ale w sumie czas i miejsce dobre jak każde inne. Zatem, tak, już nie lubię after creditsów. Wiecie, tych krótkich scenek, które pojawiają się po napisach końcowych. W momencie, kiedy obsługa kina już od pięciu minut patrzy na ciebie wilkiem, bo dawno powinieneś se pójść i pozwolić ...

Czytaj dalej »
www.VD.pl