×

WFF 2013 – Młodość [Youth]

Znacie to uczucie, które w literaturze fachowej określa się mianem: „nie wiadomo śmiać się czy płakać”? Jeśli nie znacie to zobaczcie sobie izraelski „Youth”. Z pewną taką dozą zdziwienia odkryłem, że film zasłużył sobie w ojczyźnie na nominacje do paru Ofirów (nagroda Izraelskiej Akademii Filmowej). No ale może ostatecznie oni tam siedem filmów rocznie kręcą – nie wiem. Do tej pory na szczęście trafiałem tylko na te dobre.

Bracia bliźniacy wpadają na karkołomny pomysł, by pomóc rodzicom w ich problemach finansowych. Porywają córkę bogatego kogoś (nie wiadomo kogo, ale można założyć, że dlatego właśnie ją) i żądają okupu. A raczej chcą zażądać, bo nie mogą się dodzwonić do rodziny porwanej – w Szabat nie odbierają telefonów.

Film, który – tak myślę – z założenia miał być filmem z wymyślonego przeze mnie gatunku wszystko się pieprzy. No wiecie, chcecie dobrze, ale co chwilę jakiś zonk. Wyszedł niestety tak dziwny miszmasz komedii i dramatu, że człowiek już sam nie wie, co ogląda. Jedni się śmieją, drudzy patrzą na nich jak na wariatów. Byłoby o wiele prościej, gdyby choć reżyser zakazał porwanej wrzeszczeć niczym obdzierana ze skóry. Ale nie zakazał przez co ta wrzeszczy, a widz chciałby się śmiać, ale myśli sobie, że zaraz, nie ma się z czego śmiać – przecież zaraz ją na pewno zgwałcą, poćwiartują i jeszcze raz zgwałcą.

Jedyny pozytyw, jaki dostrzegam to możliwość popatrzenia sobie na izraelską codzienność, w której nikogo nie dziwi nastolatek idący do sklepu po bułki z karabinem automatycznym na plecach. 4/10

PS. Jak najłatwiej stracić 36 zeta? Uwierzyć w przeczytane na festiwalowej stronie „Zabawna i jednocześnie poważna historia, która wciąga od pierwszych minut” i wziąć na seans Aśka.

(1616)

Podziel się tym artykułem:

Jeden komentarz

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004