×

Nienawidzę ludzi

Żadne odkrycie, wiem to od dawna. Ale tak wracając ze stolicy do siebie, paru ludzi po drodze utwierdziło mnie w przekonaniu, że ludzi nie da się lubić, a i przypomniało o innych kreaturach, które mnie wkurwiają.

– 30 stopni w cieniu, w przedziale pewnie z 50, bo okna otworzyć stare babki nie pozwolą, a klimatyzacja działa, jakby nie działała (jest w ogóle w expresach?). No i siedzą te stare babki, poubierane widać miastowo, maniery, słownictwo miastowe, ogólnie ą, ę i nagle w połowie drogi przystępują do konsumpcji kanapek. A w kanapkach grube płaty sera, które momentalnie capią po całym przedziale. A te ą i ę jak przystało na ą i ę jedzą te kanapki małymi kęsami, wolno przeżuwają i mają w nosie, że w tym zaduchu ser wyjęty z torebek, w których jest jeszcze większy zaduch ŚMIERDZI!

Zjadły w końcu i… wyjęły następne buły z serem.

– Autobus. Środek dnia. Upał dwa razy większy. Kobitka postury dość znacznej przechodzi między rzędami siedzeń ocierając się ode mnie. Pal licho, musi przejść, żeby sobie usiąść. Ale łazić w te i we w te, żeby się o każdą pierdołę podczas podróży kierowcy pytać to już nie musi. Za każdym razem ocierając się o mnie. „A panie kierowco” to, „a panie kierowco” tamto. Pan kierowca, że na przystanku załatwią sprawę, on „OK”, wraca, by po chwili znów iść do przodu i się o coś pytać. Ja po drodze.

Przed stacją docelową twist – kobitka wyjęła legitymację i „bileciki do kontroli”.

– Ten sam autobus. Nie ma wielu miejsc zajętych, można spokojnie przebierać w tych wolnych. Wchodzi chłop, kupuje bilet i staje przy wyjściu blisko kierowcy. Od tej pory wszyscy, którzy wsiadają i wysiadają, muszą się przez niego przeciskać, bo oczywiście dupy nie ruszy. Tak se będzie stał przy samym wyjściu i tyle. Zresztą sytuacja standardowa, ile razy jakaś baba w pierwszym rzędzie wypatrzy koleżankę i tak już tam będzie stała, a ty weź i się przeciskaj.

– Ten sam koleś co powyżej okazuje się byłym dyspozytorem. Ucinają pogawędkę z kierowcą, który znał go prawie 30 lat temu. Kierowca widać, że nie ma ochoty na gadanie, ale w końcu schodzi na wspominki. „Kiedyś to były czasy. Przed świętami było uroczyście, szło się do hotelu robotniczego i spokojnie coś wypiło. A teraz? Strach się odezwać, bo jeden drugiego podpierdoli. Takich my czasów dożyli, ech”. Rzeczywiście, co to za czasy, w których kierowca autobusu nie może się bez strachu wódki napić…

– Kolejka do kasy w sklepie. Nie ma jakichś specjalnych tłoków, ale mimo to jakaś baba się na mnie wpycha. Upał jest, kurwa, no to się odsuwam kroczek dalej, bo na szczęście jest miejsce. Mija sekunda i znów czuję to babsko na plecach. Kolejny krok, ona kroczek za mną… Kurde! Nikt cię babo nie wyprzedzi w tej kolejce, stójże i poczekaj trochę, a nie właź na mnie, bo ja specjalnie uciekam, a nie po to, żeby być milimetr bliżej do kasy, która i tak mnie obsłuży, gdy przyjdzie moja kolej.

– Wiecie, dlaczego nie pożyczam nic nikomu od dwudziestu lat? Tak jest. Bo nienawidzę ludzi! Zawsze coś spieprzą. Dostaną kasetę, to oddadzą ją bez pudełka i się głupio pytają czy dałem im tę kasetę bez pudełka. Po kiego chu miałem im dawać kasetę bez pudełka? A płyty to już w ogóle, choćby raz użyli to całe porysują. Rekordzista oddał mi płytę z dziurą na wylot twierdząc, że tak już było. Twierdził też, że sobie pograł, więc ja się pytam, jakim cudem mógł pograć w grę z płytki z wielką jak pinezka dziurą? Dlatego, jeśli coś ode mnie chcecie, to zapomnijcie. Ewentualnie usłyszycie: mówcie co chcecie to Wam nagram. Mnie bez różnicy, i tak mam 99,9% pewności, że gdy oddawaliby mi pożyczoną płytę to bym ją musiał nagrywać raz jeszcze, bo byłaby porysowana, upalcowana, et cerata.

– A to to chyba wszystkich wkurwia, ale skoro już się rozpisałem, to jęczenie w sklepie, czy nie mam czterech groszy. Wymyślajcie okrągłe ceny to nie będzie problemu! A tak to muszą jęczeć, że wydadzą bez dwóch groszy. Ciekawe czy by mi sprzedali bez dwóch groszy.

Ajjj, zrobiłem błąd. Przerwałem pisanie i teraz już mi się nie chce do niego wracać. A właśnie miałem zacząć narzekać na moderatorów for przeróżnych…

Upał wywołuje agresję.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004