×

„INWAZJA” [„EVIL ALIENS”]

Młoda dziennikarka z podrzędnej stacji telewizyjnej otrzymuje ostatnią szansę na zachowanie swojego programu o zjawiskach nadprzyrodzonych. Razem z zebraną ekipą wyjeżdża do Walii skąd przyszło zgłoszenie o porwaniu przez obcych.

Minęło już prawie piętnaście lat od czasu kiedy Peter Jackson nakręcił „Martwicę mózgu”. Od tamtej pory wielu próbowało nakręcić film o podobnej dawce czerwonego humoru (skoro jest czarny humor, to myślę, że krwawą jego odmianę można nazwać humorem czerwonym) ale nikomu się to nie udało. „Evil Aliens” to próba kolejna.

I znów nie udało się zbliżyć do jacksonowskiego ideału. Sam nie wiem skąd to wynika, może po prostu Jackson dotarł do górnej granicy śmiesznej obrzydliwości, a może zwyczajnie innym brak talentu na zmierzenie się z „Martwicą mózgu”. Jakby nie było „Martwica…” wciąż pewnie stoi na piedestale i nic nie wskazuje na to, że ma zamiar się stamtąd ruszyć.

Jakby jednak nie było, „Evil Aliens” nie jest filmem złym. Oczywiście należy go traktować na poziomie filmu amatorskiego aczkolwiek bardzo fajnie zrobionego, co najłatwiej zauważyć porównując „Evil…” do innego brytyjskiego filmu o podobnych zakusach czyli do „Dead Meat”. W takim porównaniu wszystko wypada na korzyść filmu Jake’a Westa (chyba tak się zwie reżyser, nie mam poweru w sieci żeby to sprawdzić). Zresztą, choć to amatorska produkcja, to i tak ciężko mi sobie wyobrazić, że coś takiego mogłoby powstać u nas – nawet i za większe pieniądze. Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że reżyser „Evil Aliens” ma talent, który wyraźnie „widać” na ekranie.

Największym plusem „Evil Aliens” (oprócz dekoltu głównej bohaterki) jest jego niezaprzeczalny humor. Moim zdaniem film, odejmując gore, jest zabawniejszy od filmu Jacksona, jakiś taki bardziej „jajcarski”. Całkiem sprytny scenariusz zapewnia parę zwrotów akcji i dobrą zabawę z wieloma konwencjami i stereotypami dotyczącymi przede wszystkich zjawisk paranormalnych. Dużym plusem jest też o wiele lepsze zakończenie niż to z „Martwicy”. A co po stronie „winien”? Przede wszystkim nieporównywalnie gorsze krwawe efekty nie dorównujące nawet do pięt tym znanym z „Martwicy”. Oprócz tego parę dłużyzn i amatorskich zaleciałości. Ogólnie jednak wychodzi na plus, choć jeśli ktoś się spodziewa powtórki z Jacksona, to może być zawiedziony. Niemniej jednak „Evil Aliens” to jedna z lepszych prób naśladowania mistrza.

PzS: 4(6)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004