×

SENNIE

a w ogóle to sen miałem nad ranem… poszedłem się wyspowiadać… wchodzę za mur kościoła, chcę wejść do kościoła… a tam z boku siedzi ksiądz i mnie woła… nie tylko mnie, jeszcze dwóch gości przede mną… coś im powiedział, oni pokiwali głową i wyszli drugimi drzwiami w murze otaczającym plac kościoła… podszedłem do niego a on się pyta czy ja do spowiedzi… powiedziałem, że tak, a on, że teraz spowiadają w innym budynku na tyłach probostwa… zdziwiłem się, pokiwałem głową i chciałem wejść do kościoła z powrotem… a on mówi, że nie, tam nie ma spowiedników i żebym szedł za tymi dwoma co przede mną bo oni też do spowiedzi… no to poszedłem i rzeczywiście stał tam jakiś budynek… minąłem zachrystię… no i wlazłem do środka… pomieszczenie było małe… parę ławek w środku a przy ścianach kilka konfesjonałów… przy nich trochę ludzi… zacząłem się zastanawiać do jakiego stanąć w kolejce… w jednym spowiadała kobieta… odpadał… w innym jakiś dziwny ksiądz… bo wszystko co mówił do spowiadającego się to wrzeszczał… pokutę etc. wszystko było słychać… siłą rzeczy też odpadał… no i zanim się zdecydowałem to sobie przypomniałem, że nie pamietam co trzeba mówić dokładnie przy spowiedzi… no i się obudziłem z uczuciem, że jak sobie szybko nie przypomnę to będzie do dupy… chwilę po obudzeniu usilnie sobie przypominałem regułki… aż się skapowałem że to był sen

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004