Czyli co Q-Słonko widziało w grudniu.
Filmowy styczeń 2020 w ocenach
10
– 1917
Dwóch żołnierzy w trakcie I wojny światowej wyrusza z misją mającą uratować zagrożony zmasakrowaniem oddział szykujący się do natarcia. Przerażająco piękne kino. I ta realizacja godna najwyższych pochwał i wyróżnień. Siedziałem jak urzeczony zastanawiając się, kto po czymś takim chciałby kiedykolwiek pójść na wojnę.
8
Kiedy po Mike’a Lowreya upomina się burzliwa przeszłość, razem z kumplem Marcusem będą musieli stawić jej czoła. Efektowne, szybkie, pełne humoru i akcji, udane spotkanie ze starymi, dobrymi znajomymi. W końcu Will Smith, jakiego nam wszystkim brakowało!
– Jojo Rabbit
Zafascynowany nazizmem chłopiec, którego wyimaginowanym kumplem jest Adolf Hitler, odkrywa największą tajemnicę swojej matki. Nie ma startu do filmu „Życie jest piękne” Roberto Benigniego i nie niesie wraz z sobą takiego ładunku emocjonalnego, ale to kino, jakiego potrzeba w tym świecie remaków, komiksów i prawdziwych historii.
7
– Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa
Historia człowieka, który przeszedł drogę od alfonsa do najpotężniejszego gangstera w Polsce. Posiadające wady, lecz efektowne kino rozrywkowo-gangsterskie pełne tego, co w tego typu kinie niezbędne. Przemocy, humoru, dobrej muzyki i krwistych antybohaterów.
– They Shall Not Grow Old. I młodzi pozostaną
Koloryzowany dokument o żołnierzach brytyjskich walczących w okopach I wojny światowej. Z pewnością unikalne spojrzenie na horror Wielkiej Wojny, któemu przydałoby się jednak coś więcej, by wyzwolić go z okopów monotonii.
6
– Bombshell. Gorący temat
Dziennikarki stacji The Fox News ryzykują wszystkim oskarżając o molestowanie swojego wszechwładnego szefa. Tak wyglądają oparte na faktach filmy Adama McKaya, których nie napisał Adam McKay.
– Just Mercy. Tylko sprawiedliwość
Pełen ideałów młody adwokat przejmuje sprawę Afroamerykanina czekającego na wyrok śmierci za morderstwo, którego nie popełnił. Porządne kino prawnicze, które nie wyróżnia się zupełnie niczym. Klasyczny film, który trzeba chwalić tylko dlatego, bo podejmuje temat niesprawiedliwości rasowej.
5
– Addams Family, The. Rodzina Addamsów
Spokojne życie upiornej rodziny Addamsów zmienia pojawienie się krzykliwych millenialsów. Film przeznaczony dla nikogo. Za mało dowcipów o śniętej rybie. Fajna muzyka to zdecydowanie za mało.
– Dark Waters
Oparta na faktach historia walki z producentem teflonu zatruwającym wody jednego z amerykańskich miasteczek. Niektóre prawdziwe historie nie są aż tak ciekawe, żeby robić z nich film. Całą ciekawość zużyje ich dwuminutowe streszczenie. Nabroili, zapłacili, dobrze im tak.
– Exit. Ek-si-teu
W efekcie ataku gazowego bezrobotny akrobata walczy o życie rodziny dokonując cudów zręczności na wysokości. Aż prosiło się o efektowne kino ze zwariowanymi popisami akrobatycznymi. Tymczasem potencjał prostej historyjki i wygimnastykowanego bohatera został spożytkowany na całkowicie bezpieczne, familijne kino.
Troje celebrytów bierze udział w kontrowersyjnym show w nadziei na zwycięstwo i zainkasowanie solidnego zastrzyku gotówki. Wizualnie jest to dzieło, jakiego polskie kino nie widziało od dawna. Choć groziło katastrofą, broni się pod tym względem. Fabularnie jednak usypia po pół godzinie i nie zamierza podawać respiratora.
– Motherless Brooklyn. Osierocony Brooklyn
Cierpiący na zespół Tourette’a detektyw poszukuje zabójcy swojego mentora. Nie taki zły jak moja jego ocena. Nie lubię kryminałów noir, a ten nie wyróżnia się totalnie niczym.
– Other Side of Everything, The. Druga strana svega aka Po drugiej stronie drzwi
Historia współczesnej Serbii widziana oczami działaczki politycznej przepytywanej przez jej córkę. Dość hermetyczny dokument, który zamiast interesująco opowiedzieć, co ma do opowiedzenia, stawia na grubo ciosane metafory w postaci zamkniętych od 70 lat drzwi. (SPOILER: Nie ma za nimi nic ciekawego).
– Villains. Złoczyńcy
Para drobnych złodziejaszków zatrzymuje się w domu zamieszkanym przez tajemniczą parę. Klasyczne kino z gatunku: umiem kręcić filmy, dajcie mi jakiś dobry pomysł i większy budżet.
4
– All Is True. Cała prawda o Szekspirze
Podstarzały Szekspir wraca do rodzinnego miasteczka, by naprostować relacje z najbliższymi. Żal patrzeć jak ten pięknie i starannie zrealizowany film topi się w nudzie i nieinteresująco podanej treści.
Grupa bezdomnych kotów rywalizuje na piosenki, by najlepszy z nich rozpoczął dobre życie na nowo. Nie taki zły, jak go wszędzie malują. Nieudany, to fakt, ale jego piosenki z każdym przesłuchaniem nabierają na wartości. Szczególnie dla tych, którzy nie znają musicalowego pierwowzoru.
3
– Futro z misia
Policjanci i złodzieje. Boss mafii i agenci. Narkotyki i herbatka z morwy. Po kilku tygodniach od seansu w głowie pozostaje jedynie pytanie: dlaczego aż 3/10? Słaba próba wypłynięcia na o milion klas lepszym „Chłopaki nie płaczą”. Pokazuje, że najważniejszy w takiej produkcji jest scenarzysta.
Jay i Cichy Bob wyruszają do Hollywood, by powstrzymać produkcję komiksowego widowiska. List miłosny do samego siebie (masturbacja) napisany przez Kevina Smitha i bawiący chyba tylko jego.
Po wyjściu z więzienia Franz pomaga Nowemu w poszukiwaniach jego zaginionego syna. Żal patrzeć na to, co Pasikowski zrobił z kultowymi bohaterami. Pisany na kolanie scenariusz i brak jakichkolwiek „tekstów” do zapamiętania ratuje w dwóch scenach na krzyż nostalgia za starymi „Psami”.
Podziel się tym artykułem: