No to teraz już na pewno nie wyjdę z domu. Guitar Pro 4 rulez, a plus 22.692 gotowych plików z piosenkami rulez jeszcze bardziej. Fakt odtwarza to wszystko w wersji midi, ale że poszczególne instrumenty „występujące” w piosenkach są dokładnie rozpisane na nuty i tabulatury, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby w moim wykonaniu zabrzmiały jak należy 🙂 Nic tylko podłączyć gitarę do wzmacniacza i pozamiatać Children of Bodomami. Ach ach ach ach (wyraz bezgranicznego szczęścia malujący się na twarzy Quentina). I nieważne, że nie mam wzmacniacza hehe.
A tymczasem za oknem wiosna. Trawa się zieleni, kwiaty na śliwie kwitną, ptaki śpiewają, słońce od czasu do czasu pojawia się zza chmur, a ja… cóż, mnie zaczyna brać jakieś przeziębienie. Felerny egzemplarz jestem, bo często mnie takie cuda atakują i nerwy tylko mam, bo co wykonam gwałtowniejszy ruch to mi się w głowie zawraca. Na szczęście widok ponad dwudziestu dwóch tysięcy fajowych plików skutecznie mnie znieczula.
Kończę, bo się Cruella drze na męża Cruelli i się nie mogę skupić.
Podziel się tym artykułem: