×
Ittefaq (2017), reż. Abhay Chopra

Ittefaq. Recenzja bollywoodzkiego kryminału

Pozostajemy w kręgu filmów, które mało kogo z Was interesują, a szkoda, bo są dokładnie takie jak najbardziej lubicie. Tym razem z Tamil Nadu jedziemy do klasycznego Bollywoodu i zapoznajemy się z indyjskim thrillerem z gatunku kto zabił? – filmem Ittefaq. Który pewnie zasłuży na dodatkową porcję Waszych kpin z powodu tytułu kojarzącego się z angielskim what the fuck :P. Recenzja thrillera Ittefaq.

O czym jest film Ittefaq

Vikram (Sidharth Malhotra) to poczytny pisarz indyjskiego pochodzenia, który na stałe mieszka w Anglii. Po sukcesie pierwszej książki Vikrama, druga nie została już przyjęta z takim samym entuzjazmem. Z tego powodu premiera książki numer trzy, która zbliża się szybkimi krokami, jest dla niego aktualnie najważniejsza. W trakcie trasy promocyjnej Vikram trafia do Mumbaju, co wzbudza spore kontrowersje. Najnowsza powieść pisarza opowiada bowiem prawdziwą historię, jaka wydarzyła się właśnie w Mumbaju i której opisanie na kartach powieści miało dalsze konsekwencje. Na domiar złego, pewnego wieczora po powrocie do pokoju hotelowego, Vikram zastaje swoją żonę martwą. Wzywa policję, ale widząc zachowanie policjantów dochodzi do wniosku, że są przekonani o tym, że zamordował swoją ukochaną. Spanikowany daje dyla w obawie o to, że zostanie skazany, zanim w ogóle rozpocznie się jakieś dochodzenie. Jakiś czas potem ścigającą go policję zatrzymuje roztrzęsiona Maya (Sonakshi Sinha). Prowadzi policjantów do swojego mieszkania, gdzie znajdują Vikrama nad zwłokami męża Mai, Shekhara (Samir Sharma). Vikram zostaje aresztowany, a przesłuchanie prowadzi doświadczony i dociekliwy glina, Dev Varma (Akshaye Khanna). Zeznania Vikrama są zaskakujące. Twierdzi, że znalazł schronienie w domu, w którym popełniono morderstwo, a Maya dowiadując się z wiadomości, że jest zbiegiem, postanowiła go w nie wrobić. Dev nie kupuje niewiarygodnych wynurzeń pisarza. Inne światło na sprawę rzucają zeznania Mai, która przedstawia całą sprawę z zupełnie innej strony. Jasne jest, że tylko jedna z tych opowieści może być zgodna z prawdą. Dev musi znaleźć odpowiedź jak najszybciej, szczególnie że szefostwo naciska na niego, by rozwiązał sprawę, którą interesuje się cały kraj.

Recenzja filmu Ittefaq

Nie jest Ittefaq żadnym siódmym cudem świata i perłą w świecie kryminałów z morderstwem w tle. Jeśli jednak szukać bardzo porządnych produkcji zrealizowanych według ścisłych zaleceń gatunku, Ittefaq nie miałoby się już czego wstydzić. Zaskakujących historii z trupem opowiedziano już chyba wszystkie i w Ittefaq nikt nie próbuje zawrócić Gangesu kijem. Więcej, film w reżyserii Abhaya Chopry jest remakiem filmu pod tym samym tytułem z 1969 roku, który był remakiem amerykańskiego filmu Signpost to Murder z 1965 roku będącego adaptacją sztuki autorstwa Montego Doyle’a. Uff :). Ale znów żadna z tych pozycji nie jest na tyle znana i popularna, żeby wszyscy je kojarzyli. Ja ich nie znałem, więc na nowym Ittefaq bawiłem się bardzo dobrze. Doceniam filmy, w których jest właściwie pięć postaci, a mimo to da się zakręcić historię tak bardzo, że co chwilę trafia się jakiś zwrot akcji.

W Ittefaq zdecydowanie nie ma nudy. Fabuła jest prowadzona bardzo sprawnie, a Akshaye Khanna w roli bystrego detektywa sprawdza się bardzo dobrze. To głównie z jego powodu film Chopry ogląda się z przyjemnością. Razem z nami zagłębia się w szczegóły sprawy i próbuje wysupłać prawdę z dwóch zupełnie odmiennych wersji wydarzeń, do jakich doszło feralnego i obowiązkowo deszczowego wieczora w Mumbaju. Całość zrealizowana została „po amerykańsku” i nie zaobserwowałem żadnych indyjskich naleciałości. Z tego względu nie przeszkadzają tańce, niepotrzebne wątki poboczne oraz azjatyckie banalności i uproszczenia. Wystarczy przyzwyczaić się do języka i może jeszcze do niektórych archetypowych krawężników.

„Jak przystało na film z twistem, o Ittefaq nie ma co za dużo pisać”. Jego zakończenie jest zaskakujące i satysfakcjonujące. Nie uniknięto po drodze paru zbiegów okoliczności, a gdy zagłębić się w fabułę bardziej, znajdzie się parę niekonsekwencji i uproszczeń (czemu w ogóle całe to przesłuchanie/śledztwo trwało trzy dni?). Z tego powodu pierwotną ocenę zmniejszam o jeden punkcik (w przypływie zadowolenia z seansu wlepiłem Ittefaq Ósemkę), ale wciąż nie widzę powodu, żeby nie czerpać przyjemności z seansu. To klasycznie rozwiązane kino a’la piłowe – poszlaki, więcej poszlak, jeszcze więcej poszlak, narastająca muzyka wskazująca na to, że za chwilę wszystko się wyjaśni i składane w jej rytm fragmenty wcześniejszych wydarzeń w końcu układające się w całość.

(2408)

Pozostajemy w kręgu filmów, które mało kogo z Was interesują, a szkoda, bo są dokładnie takie jak najbardziej lubicie. Tym razem z Tamil Nadu jedziemy do klasycznego Bollywoodu i zapoznajemy się z indyjskim thrillerem z gatunku kto zabił? - filmem Ittefaq. Który pewnie zasłuży na dodatkową porcję Waszych kpin z powodu tytułu kojarzącego się z angielskim what the fuck :P. Recenzja thrillera Ittefaq. O czym jest film Ittefaq Vikram (Sidharth Malhotra) to poczytny pisarz indyjskiego pochodzenia, który na stałe mieszka w Anglii. Po sukcesie pierwszej książki Vikrama, druga nie została już przyjęta z takim samym entuzjazmem. Z tego powodu premiera…

Ocena Końcowa

7

wg Q-skali

Podsumowanie : Dwa trupy i dwie wykluczające się wersje wydarzeń. Dociekliwy detektyw stara się odkryć, która z nich jest prawdziwa. Klasyczny kryminał z zaskakującym zakończeniem. Film z gatunku tych, którzy wszyscy znają i lubią.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004