Coś nas oszukali. Poniższe filmy miały fruwać w kinach od dzisiaj, a tymczasem fruwają już od kilku dni!
Premiery kinowe weekendu 06-08.04.2018
Player One, ready Player One (2018) – Poszedłbym
Twórca wirtualnego świata ukrywa w nim „easter egg”, którego znalazca zostanie spadkobiercą jego fortuny. Nafaszerowana nawiązaniami do popkulturowej klasyki rozrywka najwyższej próby dla każdego geeka. Wizualne szaleństwo. (RECENZJA)
Twarz (2017) – Poszedłbym
Młody chłopak po przeszczepie twarzy wraca do rodzinnego miasteczka, w którym nic już nie jest takie jak wcześniej. Mocno osadzona we współczesnej polskiej rzeczywistości, bardzo dobrze zrealizowana (nie)komedia o braku tolerancji i paru innych ważnych rzeczach. (RECENZJA)
Tomb Raider (2018) – Poszedłbym
Lara Croft kontynuuje poszukiwania prowadzone przez jej ojca, który poświęcił życie na odnalezienie grobu legendarnej królowej Himiko. Poprawna ekranizacja popularnej gry wideo z bardzo dobrą Alicią Vikander, fajną realizacją i banalnym scenariuszem. (RECENZJA)
Maria Magdalena, Mary Magdalene (2018) – Nie poszedłbym
Podoba mi się surowy realizm, z jakim nakręcona została ta kolejna opowieść o Chrystusie… wróć, o feminizmie, ale jakoś nie czuję, żeby seans kinowy był w przypadku tego filmu koniecznością. Inna sprawa, że często piszę o jakimś filmie, że wystarczy na domowy seans, ale prawda jest taka, że bywają takie właśnie filmy, którym kino służy o wiele lepiej, bo nie można z niego uciec na siku czy na herbatkę i wypada skupić się na oglądaniu, a nie na smartfonie.
Problem XXI wieku niestety. Za dużo rozpraszaczy.
PS. Film w kinach do wyboru jedynie z polskim dubbingiem, więc sorry memory. Nie jestem jakimś zaprzysięgłym przeciwnikiem dubbingu, ale kurczę, niech ludzie mają wybór!
[divder]
Lato 1993, Estiu 1993 (2017) – Nie poszedłbym
Zbyt chaotyczny zwiastun nie zachęca unikając odpowiedzi na pytanie: ale o czym właściwie jest ten film? Opinie i recenzje są jednak pozytywne, więc jak ktoś poczuł, że to może być film dla niego – może zaryzykować. Ja spasuję.
Piękna i bestie, Aala Kaf Ifrit (2017) – Poszedłbym
Zapowiada się obyczajowy dramat z gatunku tych, które lubię najbardziej. Egzotyczna pocztówka z miejsca, do którego inaczej niż przez kino bym nie dotarł. Co prawda z góry można założyć, jak potoczą się losy tytułowej pięknej wśród bestii i że w trakcie seansu wkurwimy się więcej niż raz, ale nikt nie powiedział, że zawsze ma być lekko, łatwo i przyjemnie.
Bezlitosny, Bool-han-dang: na-bbeum nom-deul-eui se-san (2016) – Poszedłbym
Wyjątkowo przypadł mi do gustu ten… zwiastun, który niżej. Zawsze uważałem, że południowokoreańskie kino zyskuje z… polskim lektorem. Jeszcze jeden wielokropek: …! :). Co się zaś tyczy samego filmu to niepokojące jest, że… jeszcze go nie widziałem. Niepokojące, bo to może oznaczać, że nie ma się specjalnie czym ekscytować. Zapowiada się bowiem jeszcze jeden typowy południowokoreański film gangsterski, który nie wniesie niczego wyjątkowego do tamtejszego kina. No ale każdy południowokoreański film lecący w naszych kinach przyjmuję z otwartymi ramionami i cieszę się z jego obecności tam. Brawo, Mayfly! Jeszcze się z Cinema City dogadajcie, żeby puszczali Wasze filmy…
Podziel się tym artykułem:
Mimo że najlepszą Larą jest Angelina, to i tak pójdę na Tomb Raidera. Twarz też obejrzę – mega mnie ciekawi. Pozdrawiam!