×
Twarz (2017), reż. Małgorzata Szumowska.

Twarz. Recenzja filmu Małgorzaty Szumowskiej

Sam nie wiem dlaczego, ale lubię filmy Małgorzaty Szumowskiej. Choć już za samo pretensjonalne podpisywanie się per Małgośka powinienem dać jej prywatnego bana. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że robi dobrą robotę, a niezależnie od jakości jej filmów, każdy z nich jest czymś więcej niż tylko polskim przeciętniakiem. Być może też kluczowy w mojej opinii o jej filmach jest fakt, że nie patrzę na nie przez pryzmat kontrowersji, jakie wzbudzają. A tylko przez jedyny możliwy sposób oceniania filmów: czy film jest dobry czy zły. Ale nie wiem. Recenzja filmu Twarz, reż. Małgorzata Szumowska.

O czym jest film Twarz

Jacek (Mateusz Kościukiewicz) to sympatyczny młody człowiek, fan Metalliki, któremu przyszło żyć na polskiej prowincji w miasteczku tak niewielkim, że nawet nie ma sensu podawanie jego nazwy. Jacek ma ambicje, chce wyjechać do Londynu, by tam poszukać szczęścia w życiu. Plany te są brutalnie glanowane przez jego rodzinę, która uważa, że jako Polak powinien zostać w Polsce, bo za granicą i tak nic dobrego go nie czeka. Nawet języka nie zna, więc sobie nie poradzi. Jacek puszcza te uwagi szwagra (Robert Talarczyk) mimo uszu i robi swoje. Zakochany w Dagmarze (Małgorzata Gorol) oświadcza się jej, a dziewczyna przyjmuje te oświadczyny. Intrygująco zapowiadającą się przyszłość Jacka przerywa tragiczny wypadek. Podczas pracy nad budowaną w okolicy ogromną statuą Jezusa Chrystusa, Jacek spada z dużej wysokości, a skutek tego zdarzenia jest katastrofalny. Konieczny jest przeszczep twarzy. Znaleziony zostaje dawca oraz odpowiedni szpital, a przeszczep kończy się powodzeniem. To jednak dopiero początek drogi, bo organizm Jacka w każdej chwili może odrzucić nową twarz i aby do tego nie doszło, konieczna jest wyjątkowa ostrożność. Chłopak w końcu wraca do domu, ale zamiast świętego spokoju zastaje tam ciągłe szeptanie za plecami i narzekanie matki, że do domu wrócił jakiś obcy, a nie jej syn. Jacek ma kłopoty z mówieniem i jedzeniem, a wkrótce też złamane serce, gdy okazuje się, że Dagmara nie chce go znać.

Recenzja filmu Twarz

Film Twarz w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej został zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami, choć dalekim od prawdy jest mówienie, że to film oparty na faktach. Życie pierwowzoru postaci Jacka – Grzegorza Galasińskiego – potoczyło się inaczej niż jego filmowego odpowiednika i obie postaci łączy właściwie tylko przeszczep twarzy. Z tego też powodu zamiast rozmawiać o tym czy film Szumowskiej jest dobry czy zły, wielu widzów będzie zapewne dopatrywać się w nim kolejnego antypolskiego ataku i nowego Pokłosio-Pokotu. I przez ten pryzmat będzie też oceniany. Że Polacy źli, ordynarni, chamscy, zacofani, a Szumowska maluje taki ich obraz dla zagranicznego widza.

Nauczony doświadczeniem poprzednich filmów Szumowskiej, ze zdziwieniem przyjąłem zwiastun Twarzy. Zapowiadał bowiem film nie za bardzo w stylu, do którego przyzwyczaiła widza. Prowincjonalną komedyjkę z bohaterami tupiącymi pod disco polo i ubijającymi świniaka na święta. Finałowo Twarz również okazała się takim nieco innym, bardziej lightowym filmem niż poprzednicy. Nie zadającym fundamentalnych pytań, a jedynie malującym obraz współczesnego wycinka polskiej rzeczywistości. Coś bardziej na styl kina Barei – z zachowaniem stosownych proporcji w tym porównaniu – lecz z pewnością nie zajawianą trailerami komedię. Choć i nie ciężki dramat. Bo o ten dramat trudno z prostymi bohaterami odbierającymi świat na poziomie „ja pierdolę”, „nie bądź pizdą” i tego, co powie im ksiądz. Bez większej refleksji, czyli tak jak żyją. Byle żyć. Wszystko, co inne trzeba zaś zglanować.

Przypadła mi do gustu ta gorzka satyra na świat spoza okładek kolorowych magazynów, który chcemy czy nie – istnieje. Szumowska podejmuje w nim wiele aktualnych tematów, jakimś cudem unikając tematu polityki, co zapewne sprawi, że uda jej się również uniknąć przesadnego polowania na czarownice. Choć oczywiście kto chce dopatrzyć się politycznej odezwy, ten się jej dopatrzy. Nie zawsze oko satyry Szumowskiej jest trafione, a czasem zastosowane wyolbrzymienia podchodzą pod przesadę, tak jak początkowa scena promocji w supermarkecie. Ale przeważnie jest trafne.

Zawiedzie się z pewnością ten, kto po filmie Twarz spodziewałby się czegoś więcej niż sprawnie zrealizowanej i przemyślanej produkcji. Tu nie ma niczego więcej ponad po prostu dobre kino kręcące się wokół udanego pomysłu na fabułę. Pod tym względem Twarz jest przewidywalna i nic tutaj nie powinno zaskoczyć. Szumowska postawiła kamerę i pokazała to, co zarejestrowała, bez zbędnego dorabiania ideologii. No trochę tylko rozmyła ostrość 3/4 ekranu, co nie do końca mi podeszło, bo uważam, że było zbędne. Szczególnie w filmie bez większej głębi (pozdrowienia dla Kropki) z wulgarnymi dialogami (idę o zakład, że ci którzy będą narzekać na wulgaryzmy, sami nie potrafią się bez nich obejść w życiu codziennym) i prostymi bohaterami. Bohaterami, których przerósł problem, przed jakim stanęli. Co nie dziwi, bo wszystkie inne wcześniejsze problemy też ich raczej przerastały.

Warto na koniec wspomnieć o obsadzie, która porządnie zrobiła swoje. Za Kościukiewiczem nie przepadam z powodu jego mamlania dialogów, ale tym razem ta jego maniera stała się sprzymierzeńcem i pasowała jak ulał. Nie zawiodła Małgorzata Gorol, dla której był to bodaj ekranowy debiut (wcześniej polską premierę miał Plan B., ale zdjęcia do niego były kręcone później). Kroi się jedna z ciekawszych aktorek, przed którą wiele odważnych ról. Jednak najlepsza ze wszystkich była filmowa siostra Jacka – Agnieszka Podsiadlik.

Co by nie gadać o filmie Twarz – jedno nie ulega żadnych wątpliwości. Warto się na niego wybrać dla znakomitej sceny egzorcyzmów!

(2391)

Sam nie wiem dlaczego, ale lubię filmy Małgorzaty Szumowskiej. Choć już za samo pretensjonalne podpisywanie się per Małgośka powinienem dać jej prywatnego bana. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że robi dobrą robotę, a niezależnie od jakości jej filmów, każdy z nich jest czymś więcej niż tylko polskim przeciętniakiem. Być może też kluczowy w mojej opinii o jej filmach jest fakt, że nie patrzę na nie przez pryzmat kontrowersji, jakie wzbudzają. A tylko przez jedyny możliwy sposób oceniania filmów: czy film jest dobry czy zły. Ale nie wiem. Recenzja filmu Twarz, reż. Małgorzata Szumowska. O czym jest film Twarz Jacek (Mateusz Kościukiewicz) to…

Ocena Końcowa

8

wg Q-skali

Podsumowanie : Młody chłopak po przeszczepie twarzy wraca do rodzinnego miasteczka, w którym nic już nie jest takie jak wcześniej. Mocno osadzona we współczesnej polskiej rzeczywistości, bardzo dobrze zrealizowana (nie)komedia o braku tolerancji i paru innych ważnych rzeczach.

Podziel się tym artykułem:

4 komentarze

  1. Trailer (złe słowo, ostatnio jakaś durna moda na streszczenia filmów zamiast zajawek, to samo było z ostatnim Pitbullem) zapowiada całkiem przyzwoity film, co mnie z leksza zdziwiło, bo chwalony Body/Ciało według mnie był pretensjonalnym gniotem z gatunku „nie umiem poprowadzić czytelnej narracji i napisać dobrego scenariusza więc powiem, że to film artystyczny”.

    A tu proszę, jeszcze Q. pisze, że sprawnie zrealizowane. No no, chyba dam szansę temu dziełu… jak się na HBO GO pojawi, bo do kina na Szumowską to chyba jednak gotowy nie jestem.

  2. To jeszcze tylko dodam, że Body mi się podobało :).

  3. Moje zdanie na temat tego filmu znasz – szukałam głębi, dostałam wydmuszkę. Ale ja chyba po prostu wszędzie szukam głębi, nawet tam, gdzie jej nie ma i nie będzie 😉 Mnie się film podobał do momentu wypadku, a potem już było coraz mniej ciekawie. No i te rozmyte ujęcia… ech…

  4. Twarz to bardzo wartościowy film. Body też mi się podobało 🙂

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004