×
Tomb Raider (2018), reż. Roar Uthaug.

Tomb Raider. Recenzja filmu. Alicia Vikander

W przypadku filmu Tomb Raider będziecie mieli do czynienia z rzadką sytuacją. Zwykle nie mogę powiedzieć, że grałem w pierwowzory gier komputerowych, które zostały przeniesione na duży ekran przy okazji tego czy tamtego filmu. W przypadku filmu Tomb Raider jest inaczej, bo w tego reboota z bodaj 2013 roku grałem i nawet przeszedłem go z połowę. Jak na mnie to spore osiągnięcie :). I może właśnie dlatego nie miałem wielkich oczekiwań po kolejnej próbie ożywienia Lary Croft dla kina. Recenzja filmu Tomb Raider.

O czym jest film Tomb Raider

Lara Croft (Alicia Vikander) to samodzielna dziewczyna, która trenuje MMA i jeździ rowerem jako kurier. Zostawiona przed laty przez ojca Richarda (Dominic West) chciała poradzić sobie sama z dala od jego majątku i jak na razie wychodzi jej to tak sobie. Sytuację komplikuje fakt, że Lara trafia do aresztu i gdyby nie interwencja zaufanej ojca Any Miller (Kristin Scott Thomas) pewnie posiedziałaby tam dłużej. Ana wyciąga ją jednak za kaucją i po raz kolejny prosi, by w końcu podpisała stosowne papiery i została dziedziczką ojca. Lara nie jest co do tego przekonana, bo wciąż podświadomie ma nadzieję na to, że ojciec żyje, a podpisując testament symbolicznie skazałaby go na śmierć. No ale dobra, Lara zgadza się na spotkanie z prawnikiem i już ma postawić stosowną parafkę, gdy nagle w rzeczach ojca odnajduje japońską łamigłówkę. Krok po kroczku trafia do ukrytego na terenie rezydencji ojca pomieszczenia, w którym odnajduje nagranie wideo. Z niego dowiaduje się, że ojciec wcale nie był nudnym biznesmenem, a łowcą przygód tropiącym legendarny grób niejakiej Himiko. Himiko była japońską władczynią, która według podań posiadała władzę nad życiem i śmiercią. Richard przestrzega córkę przed kontynuowaniem jego poszukiwań, ale ta nie słucha. Pakuje w plecak zapiski ojca i wyrusza do Hongkongu. Tam wynajmuje łódź niejakiego Lu Rena (Daniel Wu), który ma zawieźć ją na wyspę, na której rzekomo znajduje się grób Himiko. Long story short Lara na wyspę trafia, ale do niewoli bierze ją diabolicznie zblazowany Mathias Vogel (Walton Goggins), który też szuka grobowca Himiko. Jego zleceniodawcą jest tajemnicza organizacja o nazwie Trójca, która moc Himiko pragnie wykorzystać do własnych, niecnych celów.

Recenzja filmu Tomb Raider

Przeglądając jednym okiem recenzje filmu Tomb Raider przeważnie widzę narzekanie na zawiedzione nadzieje i niezaspokojone rozbudzone oczekiwania. I dziwię się, na jakiej podstawie te wszystkie duże oczekiwania? Na podstawie przeciętnego zwiastuna nie zapowiadającego zupełnie nic przełomowego? No bo chyba nie na podstawie przygodowej gry, w której również nie dostrzegłem niczego niezwykłego? Tak, wiem, pewnie na podstawie tego drugiego. I chyba właśnie tu należy upatrywać powodów tego, że ja narzekać raczej za bardzo nie będę. Nie jest tajemnicą, że nie jestem fanem gier wideo, a już w ogóle nie trafiają do mnie argumenty, że przecież niektóre z nich opowiadają tak ciekawe historie (że lepsze jak szynka, ja wolę), których próżno szukać w kinie. Gambit stoi na stanowisku: po co oglądać jak ktoś biega po grobowcach, skoro samemu można po nich pobiegać; a ja nigdy tego nie czułem i nie rozumiałem. Także i w komputerowym Tomb Raiderze nie znalazłem niczego, co mógłbym nazwać wielce interesującą historią. A nawet jeśli coś takiego było, to biegając i fikając godzinami po leśnych i skalnych lokalizacjach już dawno o tym zapomniałem.

Nie dziwi mnie więc zupełnie, że i w filmie Tomb Raider nie ma żadnej wielkiej historii, która nie stanowiłaby streszczenia trzech filmów o Indianie Jonesie (czwartego nie poważam). Wręcz przeciwnie, spodziewałem się tego i to dostałem. Laskę z czekanem popylającą po skałkach i rozwiązującą zagadki, które nawet nie udają, że nie zostały zajumane z Ostatniej krucjaty. Czego byście chcieli więcej po filmie przygodowym? Dramatu obyczajowego? No sorry. Jeśli Tomb Raider coś udowadnia to chyba jedynie to, że jedni Poszukiwacze zaginionej Arki już byli i kolejnych nie będzie :(. Pewnie, mądry nie jest – szczególnie w drugiej połowie – i absurdalnych sytuacji nie trzeba tu specjalnie szukać (jedyna kumata laska w całym zespole zostaje puszczona przodem przez drabinę nad przepaścią, no bardzo to mądre; albo ten cały Lu Ren z ekipą, którzy przez pół filmu przemierzają dystans kilku kroków pomiędzy lasem, a wejściem do grobowca), ale odnoszę wrażenie, że gdyby filmowa Lara miała większe cycki (a powinna, wiadomix), to już jęczenie byłoby mniejsze.

Nie jest Tomb Raider niczym więcej niż przeciętnym filmem rozrywkowym, który dzięki niezłej realizacji nieźle się ogląda. Nie jest też jednak totalnym badziewiem, na które nie warto tracić czasu. Jeśli mieliście wysokie oczekiwania to do kina nie idźcie, bo nie ma po co. To pewne. Jeśli jednak traficie na jakąś tanią środę to śmiało można spróbować spędzić te sto dwadzieścia minut z bardzo sympatyczną Alicią Vikander, która robi co może, żeby odwrócić uwagę od swojego biustu. To świetna aktorka i nawet w tak błahej roli heroiny sprawdza się bardzo dobrze. Niewątpliwym sukcesem Alicji jest to, że wykreowała wiarygodną postać, której przemiana z rowerowego kuriera w badasskę z łukiem za długo nie zastanawia. Jak każda bohaterka na początku swojej drogi – Tomb Raider to typowy origin story, który miał być podstawą do kolejnych filmów, ale pewnie już nie będzie, bo szykuje się finansowe niepowodzenie (cała nadzieja w Danielu Wu, który pojawił się w filmie właściwie tylko po to, żeby do kina poszła masowo chińska publiczność; to często ostatnio spotykany sposób, który wychwycili hollywoodzcy analitycy finansowi) – dopiero kształtuje swój charakter, co wymaga trochę obicia buzi i widowiskowego poodbijania się o drzewa i inne przepaści. No i wydaje się, że sporo na tym cierpi cały film, który jak wiele innych ostatnio został nakręcony z perspektywy „nie dajmy do niego wszystkiego, co najlepsze, bo nie będziemy mieli co dać w kolejnych częściach”. To jest właśnie to, co psuje nie tylko film Tomb Raider, ale i całe kino najbardziej. Franczyzowatość jego mać.

(2390)

W przypadku filmu Tomb Raider będziecie mieli do czynienia z rzadką sytuacją. Zwykle nie mogę powiedzieć, że grałem w pierwowzory gier komputerowych, które zostały przeniesione na duży ekran przy okazji tego czy tamtego filmu. W przypadku filmu Tomb Raider jest inaczej, bo w tego reboota z bodaj 2013 roku grałem i nawet przeszedłem go z połowę. Jak na mnie to spore osiągnięcie :). I może właśnie dlatego nie miałem wielkich oczekiwań po kolejnej próbie ożywienia Lary Croft dla kina. Recenzja filmu Tomb Raider. O czym jest film Tomb Raider Lara Croft (Alicia Vikander) to samodzielna dziewczyna, która trenuje MMA i…

Ocena Końcowa

6

wg Q-skali

Podsumowanie : Lara Croft kontynuuje poszukiwania prowadzone przez jej ojca, który poświęcił życie na odnalezienie grobu legendarnej królowej Himiko. Poprawna ekranizacja popularnej gry wideo z bardzo dobrą Alicią Vikander, fajną realizacją i banalnym scenariuszem.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004