Tyle tu tłuczemy o koreańskim kinie (jestem łaskawy, Asiek nie natłukła niczego już od… sprawdzam… 10 listopada 2015 roku; eee, czyli spoko, myślałem, że przerwa trwa ponad rok), że nie sposób nie wspomnieć o rozpoczynającym się dzisiaj w Kinie Kultura Warszawskim Festiwalu Filmów Koreańskich. Festiwal potrwa do niedzieli 30 października, wyświetlonym na nim zostanie siedem filmów, a wstęp na wszystkie seanse jest wolny. O ile dacie radę załapać się na bilety, bo fanów kinematografii południowokoreańskiej jest nad Wisłą sporo, a i tytuły do obejrzenia są ciekawe. Tak czy siak warto zaatakować kasy kina przed seansami, bo wiadomo jak to bywa z rezerwacjami biletów – ludzie porezerwują, potem nie odbiorą i na wyprzedane seanse nagle znajdzie się kilkanaście wejściówek.
Warszawski Festiwal Filmów Koreańskich – repertuar
No właśnie, jakież to ciekawe tytuły zobaczymy w tym roku w Kinie Kultura? Repertuarowy przekrój przez południowokoreańskie kino jest na festiwalu szeroki, ale ja jestem prosty chłop i pierwsze, na co zwracam uwagę to efektowne filmy dla prostego chłopa. A tych ostatnio było w Korei jakby trochę mniej. Świetny The Wailing i w porządku Train to Busan zaklepało sobie Pięć Smaków, a na Warszawskim Festiwalu Filmów Koreańskich zobaczymy drugi po The Wailing najlepszy południowokoreański film ostatnich kilkunastu miesięcy:
Zabójstwo [Amsal aka Assassination] reż. Choi Dong-hoon
Oddajmy głos Q, czyli mnie:
Zaczyna się jeszcze w 1911 roku nieudanym zamachem na koreańskiego biznesmena, który kolaboruje z japońskim okupantem. Mija 20 lat. Zamachowiec walczy teraz po stronie koreańskiego ruchu oporu z siedzibą w Mandżurii. Jego kolejnym zadaniem jest zwerbowanie ekipy, która w samym centrum Seulu (wtedy Gyeongseong) dokona zamachu na dowódcę japońskiego garnizonu stacjonującego w mieście i za jednym zamachem (nomen omen) na tego samego kolaboranta, który lata wcześniej uciekł wymiarowi podziemnej sprawiedliwości. Zadania podejmują się sokolooka snajperka, absolwent szkoły wojskowej o wiele mówiącej ksywce Big Gun oraz jego kolega z jednej celi, spec od ładunków wybuchowych. Nie wiedzą, że wśród osób związanych z zamachem jest kret, który wysyła ich tropem parę legendarnych zabójców – Hawaii Pistola oraz jego wiernego druha Dziadka. (…) Wizualnie jest to śliczne historyczne dzieło, którego samo oglądanie jest przyjemnością. Scenografowie i cała reszta pionu technicznego odwalili kawał świetnej roboty odwzorowując w ten czy inny sposób dawny Seul czy Szanghaj. Świetnie to wygląda na ekranie. (…) Zdecydowanie warto się też za niego zabrać dla fajnie wyreżyserowanych scen akcji, których w Assassination nie brakuje. To najmocniejszy element filmu, który wyszedł tu chyba najlepiej. (…) Z najgłówniejszą tego stroną – nie przejmowanie się takimi rzeczami jak amerykański wynalazek PG-13. Jakoś ich filmy mogą być pełne przemocy (potrzebnej), a zarazem notować rekordowe wpływy z kas. To najbardziej kasowy południowokoreański film 2015 roku.
Co oprócz Zabójstwa? Z recenzowanych już na Q-Blogu filmów zobaczymy też Weterana. Ten trzeci na liście najbardziej dochodowych filmów w historii południowokoreańskiego kina zupełnie nie przypadł mi do gustu, ale podobno się nie znam, więc nie wszystko jeszcze stracone. W każdym razie moją recenzję znajdziecie tutaj. W Kinie Kultura wyświetlone zostaną również Królewski krawiec (Jest to niewątpliwie jedna z najbardziej stylowych i wysmakowanych produkcji, jakie w ostatnim czasie wydało światowe kino. Podbiła serca międzynarodowej publiczności na festiwalu kina azjatyckiego we włoskim Udine oraz zdobyła koreańskie nagrody Wielkiego Dzwonu za najlepszą reżyserię i kostiumy – z opisu festiwalowego) oraz najnowszy film Park Chan-wooka (ten od Trylogii Zemsty) Służąca. Reżyser po krótkiej i owocnej (Stoker) wycieczce do Hollywood powrócił do kraju i nakręcił „jeden z najbardziej przewrotnych i nieprzewidywalnych obrazów w swojej karierze” (opis festiwalowy).
Stawkę festiwalowych filmów zamykają: Wewnętrzne piękno (Jego bohater każdego codziennie budzi się w innym ciele, w środku pozostając jednak wciąż tym samym człowiekiem. Pewnego dnia zakochuje się i postanawia nie dać za wygraną – czy jednak ich związek ma w ogóle szansę na przetrwanie? – opis festiwalowy), Teraz dobrze, wtedy źle (Dzieło Honga Sang-soo, nazywanego dandysem koreańskiej kinematografii. Reżyser jest subtelnym portrecistą międzyludzkich relacji oraz opowieści, opakowanych w charakterystyczny splot humoru, goryczy i ironii – opis festiwalowy) i Jej Miejsce (To nastrojowe, intymne kino, pięknie i poruszająco portretujące trudne relacje między trzema kobietami – opis festiwalowy).
Podziel się tym artykułem:
Wow, widziałem jakiś koreański film szybciej niż Ty. Jestem w ciężkim szoku 😉
A Służącą polecam – bardzo dobry film.
Gratulacje! 🙂
W końcu obejrzę, ale jakoś nie mogę się przemóc. Nie przepadam za CWP, a i jakoś zwiastun mnie nie zachęca. Ale tak często jest, a potem oglądam film i se myślę: po cholerę czekałem? 🙂