×

Piramida [The Pyramid]

Był kiedyś taki odcinek „Nie do wiary”, w którym Maciej Trojanowski opowiedział historię tajemniczych drzwi odkrytych w jednej z piramid. A właściwie tajemniczego tunelu, na którego końcu znajdowało się nie wiadomo co. Tunel był na tyle ciasny, że żaden z archeologów nie mógł się do niego wcisnąć, poza tym było to zwyczajnie niebezpieczne. Ale w końcu sprowadzono robota, który mógł wjechać do środka. Po przerwie dowiedzą się państwo, co kryje się w tunelu! – zachęcał głos lektora i rzeczywiście, dowiedzieliśmy się, co się tam znajduje. Tajemnicze drzwi, których nie sposób sforsować! :). Koniec odcinka, wiadomo, że nic nie wiadomo, ale dokumentaliści Strefy 11 cały czas badają sprawę i dadzą znać, jeśli komukolwiek uda się otworzyć drzwi, a właściwie to wykonaną z jakiegoś metalu zasłonę.

Nie śledziłem nowych odcinków NdW, ale nie sądzę, by kontynuowano tę historię. Na szczęście nic straconego, z odsieczą podąża Grégory Levasseur i jego film, który pomaga udowodnić teorię, w myśl której najbardziej straszne jest to, co za drzwiami. Gdy zostawiamy całą sprawę naszej wyobraźni, to wystraszy nas ona tak, jak nikomu nie udałoby się tego zrobić. Bo póki coś dyszy za ścianą, to może być wszystkim. Krwiożerczym pająkiem, komornikiem, który przylazł po nasz komputer, matką wciskającą nam nielubianą zupę, mutacją zapaśnika sumo i rekina. I to jest straszne. A gdy w końcu źródło dyszącego dźwięku ukazuje nam się w całej krasie, przynajmniej można ocenić czy było się czego bać, czy nie. I już jest łatwiej.

Dlatego też odcinek „Nie do wiary” zapamiętałem na dłużej, a o „Piramidzie” zapomniałem już właściwie w tej chwili.

Afryka. Archeologowie pod piaskami pustyni odkrywają nową piramidę. Piramidę inną niż wszystkie, bo trzyścianową. Coś, co wygląda na sukces może skończyć się porażką, bo przychodzi prikaz z góry i w trybie pilnym trzeba zostawić znalezisko i wrócić na uczelnię. Sytuacja wymaga działania. Szef wykopalisk i jego córka szybko montują sześcioosobową ekipę, która wchodzi do środka nie zważając na trujący zielony dym wydobywający się na powierzchnię. Mają determinację i mają kamery, którymi chcą zarejestrować każdą sekundę eksploracji.

Brzmi ciekawie, niestety na ciekawym brzmieniu się kończy. „Piramida” jest tak sztampowym filmem, jak tylko sztampowy może być film. Łażą po ciemnych zakamarkach, co trochę coś w tle przebiegnie, raz za razem wyskoczą kiepsko animowane stworki, a ekipa stopniowo się uszczupla. Oprócz tego nie ma nic, co by wyciągnęło tę produkcję ponad przeciętność. Konsekwencji brakuje nawet w głupim stylu filmowania – coś, co od początku jest found footage’em, w połowie bez ostrzeżenia zmienia się w tradycyjnie kręconą fabułę i już do końca taką pozostaje.

Szkoda, bo po reżyserze naprawdę można byłoby spodziewać się czegoś więcej. Inna sprawa, że to jego reżyserski debiut, a do tej pory znany był ze swoich scenariuszy. Haute Tension, który otworzył mu drogę do kariery, remake’u koreańskiego Mirrors oraz zaskakująco zajebistych Piranha i Maniac (również remaki). Odcięty od reżyserskiego oka Alexandre’a Aji (co prawda wyprodukował ten film, ale skłaniałbym się bardziej za zgodą na użycie nazwiska w napisach), z którym dotychczas pracował, i zostawiony samopas zmarnował taśmę filmową oraz czas twórców, aktorów i widzów.

(1871)

Był kiedyś taki odcinek "Nie do wiary", w którym Maciej Trojanowski opowiedział historię tajemniczych drzwi odkrytych w jednej z piramid. A właściwie tajemniczego tunelu, na którego końcu znajdowało się nie wiadomo co. Tunel był na tyle ciasny, że żaden z archeologów nie mógł się do niego wcisnąć, poza tym było to zwyczajnie niebezpieczne. Ale w końcu sprowadzono robota, który mógł wjechać do środka. Po przerwie dowiedzą się państwo, co kryje się w tunelu! - zachęcał głos lektora i rzeczywiście, dowiedzieliśmy się, co się tam znajduje. Tajemnicze drzwi, których nie sposób sforsować! :). Koniec odcinka, wiadomo, że nic nie wiadomo, ale…

Ocena Końcowa

4

wg Q-skali

Podsumowanie : Grupa archeologów wyrusza na eksplorację w głąb właśnie odkrytej piramidy. Tylko dla... kociarzy.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004