Informacja parafialna: wraz z nowym rokiem trochę się dzieje. Nie będę wdawał się w szczegóły, ale napomknę tylko, że adresy Quentin.pl i Filmowy.guru są dostępne. A kto mnie zna może również próbować kliknąć w domenę z mojego nazwiska. A teraz do konkretów.
Gra tajemnic – Poszedłbym
Ja już byłem, ale na Waszym miejscu też bym poszedł. Choćby tylko po to, żeby zobaczyć, że mam rację. Keira jest tutaj beznadziejna i na nominację do Oscara za swoją rolę nie zasługuje.
To bardzo dobry film do niezobowiązującego oglądania, którego recenzję znajdziecie TUTAJ. Filmu, a nie niezobowiązującego ogladania :P.
***
The Crash Reel – Poszedłbym
Dla mnie premiera weekendu i film, którego w naszych kinach bym się nigdy nie spodziewał. Inna sprawa, że pewnie znalezienie go w repertuarze będzie zadaniem trudnym. Ale szybki rzut oka do Internetu wskazuje na to, że na pewno grają go w Krakowie, Poznaniu i… Zielonej Górze. Ha!
Nie wiem dlaczego na Q-Blogu nie widzę recenzji TCR, ale – jak wiadomo – często tak mam. A szkoda, bo na pewno na dłuższą wzmiankę zasługuje. Jak każdy film, który oceniłem na 9/10, a ten właśnie tyle ode mnie otrzymał.
Shaun White, rudowłosy pogromca halfpipe’owej rury, przez lata rządził i dzielił w swojej konkurencji będąc jedną z najbardziej charakterystycznych postaci trzech kolejnych zimowych igrzysk olimpijskich. Jego kariera mogłaby się jednak potoczyć inaczej, gdyby… No i tu odsyłam do filmu, którego bohaterem jest niejaki Kevin Pearce. Wielki talent snowboardu.
Jest w „The Crash Real” wszystko, co powinno znaleźć się w znakomitym dokumencie. Zapewniam.
***
Wkręceni 2 – Poszedłbym
No, poszedłbym. Już się tłumaczę :). A i owszem, zwiastun ma okropny i oceniając tylko i wyłącznie na jego podstawie wyrok może być tylko jeden. Ale…
Aśka była na premierze i dobrze się bawiła. Mam na dowód sms-a, w którym czarno na białym widać: „śmiałam się cały czas”. A w końcu – ostatnio sprawdzałem – chyba właśnie o to chodzi w komediach.
Oczywiście zawsze trzeba się dwa razy zastanowić przed zdecydowaniem się na seans polskiej komedii, ale i pierwsze jej echa też nie są najgorsze. Poza tym można mieć z grubsza pewność, że przynajmniej Paweł Domagała nie da plamy.
***
Dzwoneczek i bestia z Nibylandii – Nie poszedłbym
Nie lubię Animków.
Ale zakładam, że macie dzieci i zastanawiacie się iść, czy nie iść. Z tego co widzę to któraś już część opowieści o Dzwoneczku. Czyli zarabia na siebie. Czyli ludzie na to chodzą.
***
Haker – Nie poszedłbym
Michael Mann od 2004 roku nie zrobił dobrego filmu. „To są fakty”.
„Haker” wygląda jak chęć przypodobania się współczesnemu widzowi, co w przypadku reżysera ambitnego, stojącego w rozkroku między kinem artystycznym, a rozrywkowym, musi się skończyć źle. Może nie aż tak źle jak „Haker” z Obuchowiczem, ale źle.
***
Misja: Gwiazda – Nie poszedłbym
O co tu chodzi? Ostatnio praktycznie co tydzień wchodzi do polskich kin jakiś skandynawski (a czasem niemiecki ) film młodzieżowy. Za darmo dostali kupując głośniejsze produkcje??
***
Coś musi się stać – Nie poszedłbym
Historia trudnej miłości między androgynicznym Sebastianem i zbuntowanym Andreasem. Poznają się przypadkiem w męskiej toalecie… (Opis dystr.)
Kino romantyczne XXI wieku.