Kasia:
Z ciekawością oglądnęłam finał i zgadzam się, że był ciut przegadany. Mnie jednak coś innego zastanowiło. Niby Tara chciała się ukryć, ale kurde zachowała się jak przedszkolak, jakby nie znała SAMCRO. Myślała, że jej nikt szukać nie będzie? spokojne sobie w parku siedziała i patrzyła jak dziecko się bawi. Jaka była zszokowana jako zobaczyła całą brygadę. Tara chwilami wykazywała się większa naiwnością niż się spodziewałam lub też twórcy nie bardzo umieli wyjść z pewnych kwestii.
Takie zakończenie jest przykre, ale mają na uwadze ciążę aktorki to można było to kalkulować, choć ja z żalem na to patrzyłam.
Muszę przyznać, ze oczywiście jak każda kobieta oglądająca ten serial jestem fanką Jaxa, ale w tym sezonie wyjątkowo nie zasłużył na sympatię. Pomijając fakt jego rosnącej bezwzględności oraz zdradzenie Tary już w pierwszy dzień jej pobytu w więzieniu, to jednak niektóre akcje miał infantylne.
Też jestem zdania, że w ostatnim sezonie powinien zginać. On jest jak Michael Scofield ze SKAZANEGO NA ŚMIERĆ. Niby robi coś złego, aby było dobrze. Ale w kinie zwykle było tak, że nie ma robienia złego w imię dobra. Za dużo pozostawia za sobą trupów, aby wyjść z tego na czysto.
Postacią, która mnie fascynuje jest Nero (jest ciut podobny do Jaxa) niby ma dobre serce, chce aby wszyscy byli szczęśliwi i żyli z legalnych działalności, ale miesza się w jakieś akcje z morderstwami, a jaki i trzeba to bez zastanowienia strzela ludziom w łeb. Ja się pytam, co on robił z Gemmą? Ona jest zupełnie inna niż on. Ona jest zdecydowanie negatywną bohaterka, a Nero nie. To połączenie mnie od początku dziwiło, a jego zachowanie, postepowanie, a zupełnie inny sposób myślenia zaskakiwał.
Tak czy siak lubię SYNÓW, bo są jednym z nie liczonych seriali nad którymi się zastanawiam oraz sobie analizuję bohaterów- bardzo to lubię:)
Moi:
Nie tylko w parku siedziała, ale jeszcze AFAIR w ulubionym parku Abla. Kto wie, może w pierwszym drafcie scenariusza to wszystko miało być ukartowane przez Jaksa i Tarę i potem pozmieniali koncepcję i trochę zostało ze starej wersji scenariusza. Tak sobie gdybam, na pewno kulą w płot ale fakt pozostaje faktem: Tara zachowała się niemądrze.
Widzę, że znów uderza mnie brak świadomości okołoserialowej
Trudno mi się odnieść do wątku „jak każda kobieta” inaczej niż seksistowsko, sori
Ale Nero ma dobre serce (i gwałtowną przeszłość, która „pozwala” mu pociągnąć za spust, gdy jest taka konieczność, nawet jeśli to egzekucja), tylko całkowitego pecha do znajdowania się tam, gdzie nie trzeba. Inni sieją wiatr, a on zbiera burzę. I ciągle to samo. Chciałby mieć spokój, odciąć się od przeszłości, ale nie potrafi. Spiknął się z Meksykańcami i co? Chwilę potem wybili do nogi ludzi Augusta. I choćby chciał (a chce) to nie oddali się od tego i nie powie: „dobra, fakać to, zajmę się alfonstwem”, bo musi się określić. A jak się nie określi – tak będzie źle. Zresztą, spróbował ostatniej możliwości – ucieczki z Gemmą. Nie wypaliła.
Jest z Gemmą, bo nie wie, jaka naprawdę jest Gemma. Skąd ma wiedzieć, skoro nikt tego w zasadzie nie wie. To taka idealna sneaky beach, która póki co spada na cztery łapy (dzięki Bogu, że w Charming jest tylko jeden śmietnik