No dobra, to oglądamy.
– Wyjątkowo obejrzałem czołówkę na wypadek gdyby coś się w niej zmieniło. Nic się nie zmieniło. No to – choć świetna – będzie to ostatni raz, gdy oglądam w tym sezonie dexterową czołówkę. Od dawna już ją przewijam i kiedy tak myślę, to chyba nie ma serialu, którego czołówki bym nie przewijał. Mam jednak nadzieję, że w przypadku Dexa kiedyś się doczekam, że w trakcie czołówki będzie się golił i z domu też wyjdzie ogolony.
– A teraz mi przypomną co w poprzednim sezonie, bo pamiętam niewiele.
– To w sumie smutne, że w przypominajce dali prawie wszystkich, a nie dali Rity. Pewnie prawnik załatwił dla niej jakąś milionową gażę za choćby ułamek sekundy wykorzystania jej wizerunku. I w sumie przydałby jej się ten milion, bo coś jej dawno nigdzie nie widziałem.
– Dwóch na raz… Nic się nie zmienia – ta ciągła myśl powraca jak bumerang: jaki świat byłby dobry, gdyby wszyscy policjanci byli tacy zajebiści jak Dexter. Niestety, dopóki Dex się za to nie weźmie – ciało Jimmy’ego Hoffy nigdy nie zostanie odnalezione, a hipoteza Robsona dotycząca zabójstwa Kennedy’ego (to było samobójstwo) nigdy nie zostanie do końca zweryfikowana.
Pierwsza Zasada Dynamiki Dextera – Liczba ofiar Dextera jest wprost proporcjonalna do ilości spraw, których nie jest w stanie rozwiązać MPD.
Choć nie wiem czy to ma w ogóle jakiś sens
– Zjazd licealny. Dobre, dobre, bardzo lubię takie klimaty! Nie pogardzę jakimiś fajnymi retrospekcjami.
– Niedobrze. Masuka nie w formie.
– Dziękujemy scenarzystom za przyznanie nam racji odnośnie tego, że wątek romansu Angela i LaGuerty był gówniany.
– Uff, Masuka się zrehabilitował tekstem o kostnicy.
– Niby się przyzwyczaiłem, ale jednak wciąż nie potrafię przejść obojętnie obok scen typu: wszyscy są idiotami i tylko ja Dexter Morgan rzucając okiem na zdjęcie widzę, że ofiara miała krew pod paznokciami.
– LOL, nie no, kaman, ryli? Zaostrzony pierścionek?
– Jakiś koleś od stand-upów pisał ten kawałek z reunionem.
– Wiem, znowu tylko narzekam. Ale i tak się cieszę, że Dex wrócił po przerwie. Dopiero narzekanie w trakcie sezonu będzie coś oznaczać. Na razie dobrze się bawię 😉
– Schudło się troszeczkę Angelowi.
– Nie ma to jak miejsce zbrodni, które widać z autostrady pełnej samochodów paręset metrów dalej. No ale dobrze choć, że na przejeżdżające samochody koło budki z owocami zwracali uwagę.
– No dobra, wolałem pierścionek od meczu footballowego i tajniackiego wbicia igły.
– Przysięgam, jak znajdę chwilę czasu i ochoty to powstawiam w scenę reunionu i footballu sitcomowe śmichy.
– Cóż za zbieg okoliczności, że Dex zainteresował się wiarą akurat wtedy, gdy jego przeciwnicy zdaje się, że będą jakimiś religijnymi fanatykami.
– Mnie się wydaje, że to nie Dexter dopasowuje się do kalendarza zajęć siostry Angela, tylko przestępcy, którzy popełniają zbrodnie wtedy, kiedy ona nie ma zajęć 😛
– Jest między nimi chemia… hehehehe
– Wg mnie koleś gwiazda futbolu licealnego slash przyszła ofiara Dextera jest całkiem sympatyczny.
– Co tam zasady. Wyjąć gnata i strzelać. Komu potrzebne „Policja! Rzuć broń!”. Inna sprawa, że Deb miała prawo nie spodziewać się takiej z dupy sceny.
– Zakład, że nikt nigdy nie zapyta Dextera: „Hej, słyszałem, że na reunionie zniknął jeden koleś z twojej klasy. Wiesz coś o tym?”? Aczkolwiek to prosty zakład, tak samo jak ze stażystą Masuki 😉
– A więc zaczęło się.