W poprzednim odcinku. Dexter dużo biega po lesie, jeździ samochodem i wyskakuje z różnych lokacji. Szeryfka Indianka podąża śladem dużych śladów po wkłuciach. Harrison daje się podrywać śmiesznemu w swojej macho-męskości Kurtowi.
Dexter, s09e09 aka Dexter: New Blood, s01e09
– Dawno już ustaliliśmy, że Harrison wcale nie musi być Harrisonem, ale nie zastanawialiśmy się nad tym, kim jest Harrison, jeśli nie jest Harrisonem. Kogo tam pozabijał Dexter w poprzednich sezonach, za kogo teraz mógłby się mścić ten chłopak nazywany w serialu Harrisonem? W imię zemsty po kim Harrison mógłby np. wstąpić w szeregi policji i teraz incognito udawać Harrisona? A może po prostu jest Harrisonem i tyle?
– Oho, ale serialowej wersji Willy’s Wonderland (nieustannie polecam wbrew temu, co Wam wbijają do głowy o tym filmie inni) to się nie spodziewałem.
– Nie wiem, o co chodzi w tym wstępie, ale takie miejsca jak to „wesołe miasteczko”, to odpowiednik linków w mailach od oszustów. Jakoś nie żal mi ani tych, co w nie klikają, ani tych, którzy odwiedzają takie creepy miejsca z creepy klaunami.
– Jeszcze będę kasował te myślniki, gdy okaże się, że Pan Wiggles jest w porządku.
– BTW hejtowałem choinkę Deksa, a całkiem przypadkiem okazało się, że w tym roku nam też nie chciało się ubierać choinki i daliśmy same lampki.
– No dobra, nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Może Pan Wiggles jedynie lubi przebierać dzieci w strój klauna i robić im fotki polaroidem? To chyba nie jest zakazane.
– Dobre podsumowanie roli Debry w tym sezonie – jedna tylko mina w odpowiedzi na „nigdy nie skrzywdziłbym nikogo z rodziny” dużo lepsza niż całe to jej paplanie z poprzednich odcinków.
– Ej, no nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Może Pan Wiggles jedynie lubi sobie pomamrotać do lustra?
– Straszę ich i oni już więcej nie mordują. No nie ma bata, żeby Harrison był takim naiwnym chłopczyną. Wiele głupich rzeczy już widywałem na ekranie, ale wciąż ufam scenarzystom.
– Swoją drogą pamiętacie horror Sierota? No więc Harrison na luzaczku może mieć z 35 lat.
– „Gdybym był nim, byłbym teraz pół tysiąca mil stąd” – i w tym momencie Kurt powinien wyskoczyć z kominka.
– Funny fact: „We Are What We Are” wypowiedziane przez Dextera to również tytuł fajnego filmu Jima Mickle’a. Tego samego Jima Mickle’a, u którego Michael C. Hall zagrał w fajnym Chłodzie w lipcu.
– Pisałem w zeszłym tygodniu, że w tym odcinku Indianka będzie cały czas googlować, no i zobaczymy. Na razie googluje.
– Przez cały czas na podwórku paliło się ognisko, to akurat zgasło (chyba), gdy Dexter wyszedł z domu w samym sweterku, żeby uczyć „Harrisona” strzelać. I teraz marznie.
– No tak, chciała sobie szeryfka jeszcze pogooglować to przylazł Dexter w ugly christmas swetrze.
– Sorry, jem ciasto, które zostało po świętach, więc nie skomentuję „niespodziewanego” powrotu Kurta „Jak Gdyby Nigdy Nic” Caldwella.
– Nie no, pewnie, Kurt posprzątał całą chatkę na zadupiu, ale suweniry zostawił, bo nie ma innych miejsc, do których mógłby je przenieść. No ale zobaczymy. (He he, zobaczyliśmy – mądry dopisek po odcinku 🙂 ).
– Czarny Filip, który wisi na ścianie w pierwszym akcie, musi wypalić w akcie ostatnim. Podstawy.
– Powiedzenie: „zapadł się pod ziemię” zyskuje nowego wymiaru. Swoją drogą cóż za zbieg okoliczności, że Dex z „Harrisonem” postanowili akurat skorzystać z drona.
– Wrócimy wieczorem, żeby zakraść się do creepy piwnicy na środku podwórka. W ten sposób będzie bezpieczniej.
– No nie dadzą szeryfce pogooglować. Ciągle ktoś jej dupę zawraca.
– Dobrze się składa, że Debra jest taka chuda, bo zawsze można ją sprytnie schować za sylwetką Dextera.
– Biedna ta Lily James, jeszcze się nie skapnęła, że mieszka w Światowej Stolicy Morderstw.
– Dosłownie ten krwawy księżyc potraktowali.
– Dwie sprawy. 1. płonie ognisko; 2. Kurt się chyba za dużo naoglądał Kevina samego w domu.
– A nie, sorry, myślałem, że Dexowi ślizgawkę robi pod domem.
– Ale co za zbieg okoliczności, że Dex rozpalił to ognisko.
– Co za wspaniały plan mający na uwadze bezpieczeństwo. Dex z „Harrisonem” przyjechali sobie do chatki Kurta bez sprawdzenia czy tam jest i najwyraźniej z nadzieją, że go tam nie będzie.
– Kurt w zasadzie nie lepszy. Też se na czuja pojechał do Deksa z nadzieją, że smacznie sobie śpią z „Harrisonem”, bo przecież nic im się wcześniej niebezpiecznego nie zdarzyło, co by im przeszkodziło w kimce.
– No i już wiadomo, czemu Paula odeszła z Top Girls.
– Schowaj się pan, panie Dexterze, w kątku z tą swoją kolekcją szkiełek laboratoryjnych.
– W takich Momentach Prawdy zawsze należy sprawdzić czy druga osoba ma na sobie podsłuch.
– Dlaczego sejf jest zamknięty? Hmm.
– Rest in pieces, Kurt Caldwell.
– Już widzę, jak łatwo jest posprzątać te zakrwawione folie, gdy krew sobie tak po nich spływa i spływa i spływa. Ile razy zgarnę obrus, żeby strzepnąć okruchy na tarasie, zawsze mi jakaś franca spadnie na stół.
– A teraz „Harrison” zamknie Dextera w podziemiu? (A laski wybudzą się z kriokomor; oglądałbym).
– No ale nie.
– Generalnie to szeryfka nie powinna mieć żadnych wontów do Dextera, nawet jeśli już zostanie ustalone ponad wszelką wątpliwość, że poczciwina jest seryjnym mordercą. Przynajmniej ma jakieś wyniki. A pani szeryf od 25 lat nikogo nie złapała, choć pod nosem miała Amerykańskie Zagłębie Zbrodni.
– Ładne te napisy końcowe w deseń ugly christmas swetra. Do usłyszenia po raz ostatni za tydzień.
Podziel się tym artykułem: