Reżyserzy filmowi to takie sztuki co to wszystko mają gdzieś i nic ich nie obchodzi poza własnym widzimisię. Za nic mają, że jesteś protegowanym Vita Corleone i powoli gasnącą gwiazdą muzyki, której występ w filmie może przywrócić popularność. Powiedzą, że nie zagrasz w ich filmie i już. No, ale nie na takich Tom Hagen znalazł sposób…
Panie i Panowie, „The Godfather”: