×

FRYZJER TO MA KLAWE ŻYCIE

Konieczność w postaci burzy włosów, których nie powstydziliby się Beatlesi wypchnęła mnie dzisiaj do zakładu fryzjerskiego choć długo opierałem się owej konieczności pójścia tamże. Nie dlatego, że lubię długie włosy, ale dlatego że jestem leniem. No, ale w końcu poszedłem.

Na miejscu okazało się, że jedna kobitka właśnie siedzi przed lustrem i zaczyna wyglądać jak kosmita, a druga czeka na niewiadomo co. Nie spieszyło mi się więc cicho siadłem w kącie i czekałem jak rozwinie się sytuacja. Wiedziałem, że zabiegi przy obu paniach mogą potrwać wieczność, ale co tam – raz się żyje. Aha, bo jeszcze trzeba dodać, że była tylko jedna fryzjerka.

Ja nie wiedziałem, że to takie kombinacje trzeba robić żeby ufarbować łepetynę. Znaczy się do normalnego farbowania wielkiego zachodu nie trzeba, ale pani przed lustrem pewnie jakieś pasemka miała robione or sth. Tak czy owak z fascynacją patrzyłem na kosmiczną niebieską skórę założoną na włosy i misterne wyciągnie kosmyków przez dziury w owej skórze czy co to było. Widok, którego nigdy wcześniej nie widziałem tak więc nie nudziłem się czekając na swoją kolej.

A potem przed lustrem siadła druga dziewczyna no i kurde to czego byłem świadkiem skłoniło mnie do napisania notki pod takim tytułem jak widać. Dziewczyna ta miała włosy długie do łopatek, a na pytanie „jak strzyc” odpowiedziała, że trochę i że różnej długości ma być. Ja się zdziwiłem, ale fryzjerka nie i już wiedziała co robić. Nie liczyłem, ale nie sądzę żeby więcej niż dwadzieścia razy szczęknąła nożyczkami. Poucinała parę kosmyków długości trzy centymetry co przy takiej długości włosów jak wcześniej nie dawało żadnego widocznego efektu. Potem odłożyła nożyczki i podmuchała trochę mokre włosy (wcześniej je popsikała niby płynem do mycia okien) suszarką, pogibała grzebieniem w te i we w te i na tym skończyła. Co więcej dziewczyna była zadowolona z efektu i z uśmiechem zapłaciła piętnaście zeta.

15 ZETA??!!??!! Za parę machnięć nożyczkami bez widocznego efektu? Kurde, taki fryzjer to ma fajnie. Może nie tak fajnie jak nasi piłkarze, którzy biorą jeszcze większą kasę za to, że nie robią nic, ale fajnie. Domyślam się, że stałe bywalczynie salonu Leszka Czajki, które 15 zeta to płacą tylko za to żeby Czajka na nie spojrzał powiedzą „phi co to jest 15 zeta”, ale jak dla mnie to gigantyczna cena za minimum roboty. Dziwię się też dziewczynie, że się sama nie „opitoliła”. Kurde, jak już płacić 15 zeta to za coś konkretnego.

No, bo np. ja zapłaciłem 13 złociszy, ale fryzjerka skakała koło mnie z dziesięć minut. Z nożyczkami z maszynką i z takim fajnym do miziania co lubię 🙂

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004