JA SIĘ UŚMIAŁEM…

… no, ale Wy się pewnie nie uśmiejecie, bo znowu będzie o kompie. Miałem już o nim nie pisać, ale naprawdę było zabawnie! No kupa śmiechu normalnie! Postaram się jak najszybciej opisać co i jak. Tak więc zmęczony ciągłymi padami postanowiłem po raz milion siedemdziesiąty ósmy zainstalować Windowsa. Wiedziałem, że to nic nie pomoże, ale co mi szkodziło. Sformatowałem dysk – kilka minut to trwało bez problemu. Zainstalowałem Windowsa – jeszcze więcej minut to trwało bez problemu. Poinstalowałem wszystkie potrzebne mi programy – kilkanaście minut to trwało, a jakże, również bez problemu. No i zostało zainstalowanie sieci. Zrestartowałem kompa (znów się normalnie wyłącza, a monitor działa bez zarzutu juppi!), wetknąłem kabelek od sieci, system wykrył nowe urządzenie, zainstalował sterowniki, a SpyBot zapytał mnie czy zezwalam na zmianę w rejestrze. Ruszyłem myszką w kierunku „Apply” i… komp padł. Brakło mi całe trzy sekundy (a może nawet i jedną) żeby poinstalować wszystko co chciałem z powrotem. Półtorej godziny było ok, na trzy sekundy przed końcem musiało paść i to tak, że teraz znowu są jakieś dziwy na kompie, a ikonki od sieci niet, tam gdzie być powinna. No, ale działam więc nic nie będę zmieniał, choć przez jakiś czas komp upominał się chyba o zgubioną ikonkę, bo wypluwał zirytowane wykrzykniki… Trzy sekundy (a może i jedna). Prawda, że śmiesznie?

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl