Wyjeżdżam do Nowego Jorku. Pomysł urodził się w jednej chwili i zupełnie niespodziewanie. Nie zmienia to jednak faktu, że wyjeżdżam i to najszybciej jak się tylko da. Wiem też już co chciałbym robić w tym ...
Mieliście kiedyś do czynienia z magicznym lustrem? Niekoniecznie musiało mówić, żeście są najpiękniejsi na whole wide worldzie, ale miało co innego sprawiającego, ze nadawało się do mianowania go magicznym lustrem. Nie? No to żałujcie. Żałujcie, ...
Jednym z największych wypadków (zarazem najdziwniejszych) w Ogrodzieńcu, był ten, kiedy pewien samochód ciężarowy skręcając w prawo „zarył” w róg stojącego na zakręcie domu. Rozwalił dwie ściany i „odsłonił” pokój. Właściciele domu w sumie dobrze ...
Jak to się wszystko zmienia jak w kalejdoskopie. Kładłem się spać – była późna jesień. Wstaję – jest zima. A przynajmniej na taką wygląda. Biało wszędzie aż oczy bolą. I tylko śnieg taki „niepewny” z ...
D: Jak spędziłeś Sylwestra?Q: W domu siedziałem. A ty?D: Poszliśmy z Gośką do Magdy.Q: A rano jak? Miałeś kaca?D: Nie, tylko dwa drinki wypiłem.Q: No to sofciarsko.D: Niedobre były, takie fioletowe… Czekaj, jak one się ...
Nawiasem mówiąc: ma ktoś ten film z tytułu (oryg. „A zori zdies tichije”)? Chętnie bym sobie obejrzał. Nie dzieje się nic, a nic. Cisza i spokój i brzęczenie wiatraczka. Nie narzekam, bo i narzekać nie ...
Gdzieś tak od godziny plus minus dwunastej w południe prześladuje mnie jedna myśl. Uświadomiłem sobie, że prawdopodobnie gdzieś tam, nie wiadomo gdzie, żyje sobie jakaś dziewczyna, którą pokocham i z którą będę do końca życia. ...
Wybór mimo wszystko trudny, ale the winner is „Lethal Weapon”. Oglądam obydwa na zmianę, ale duet Riggs&Murtaugh dłużej mnie przy ekranie trzyma niż MacClane w pojedynkę. Zaczyna się szaleństwo. Zewsząd słyszę łubudu łubudu łubudu. Znajduję ...
No dobra, to macie co czytać. Spróbowalibyście tylko nie, to już ja Wam pokażę za rok! Naprodukowałem się literacko, a teraz mogę iść na zasłużoną randkę. A właściwie to nawet na kilka randek, bo już, ...