Spodziewałem się filmu a’la Tarantino, ale to prawie wcale nie jest film a’la Tarantino. Na szczęście i tak mi się podobał. Krótka recenzja Kosa. Pełną recenzję filmu znajdziecie TUTAJ.
O czym jest nowy film Pawła Maślony
Rok 1794. Do Polski wraz z adiutantem (Jason Mitchell) wraca generał Tadeusz „Kos” Kościuszko (Jacek Braciak), by wezwać szlachtę i chłopstwo do powstania. Jego tropem podąża groźny rosyjski rotmistrz Dunin (Robert Więckiewcz). Tymczasem walkę o swoją prywatną wolność toczy chłop Ignac (Bartosz Bielenia). Szlachecki bękart marzący o znalezieniu się w testamencie ojca.
Zwiastun filmu Kos
Krótka recenzja Kosa
Przez większość trwania Kosa, tarantinowskich zagrywek tu nie ma. Zarówno w warstwie wizualnej, dialogowej, jak i traktowaniu prawdziwej historii do swoich nie zawsze cnych celów. Produkcji daleko do przemyślanego rozmachu Tarantino, u którego epicko wygląda nawet zaspa. Film stawia na realizm. Szarości, błota, brudy, smutne drzewa w tle. Dialogi są oszczędne, a nowocześnie opowiedzianą historię da się traktować jak atrakcyjną lekcję historii bez podążania od daty do daty i epatowania wydarzeniami, które koniecznie trzeba pokazać w filmie historycznym.
Kos maluje kontekst wydarzeń, które na dobrą sprawę nie zostały tu nawet streszczone. Skupia się na Polsce końca XVIII wieku i wydawać by się mogło skazanej na porażkę próbie zasypania wyrwy pomiędzy szlachtą a chłopstwem. Tu ważną rolę pełni czarnoskóry adiutant Kościuszki, któremu plantacje bawełny nie są obce i dlatego potrafi celnym okiem spojrzeć na polską rzeczywistość tamtych czasów.
Niezadowoleni z seansu Kosa mogą być jedynie widzowie, którym przeszkadza szkalowanie wizerunku świętej Polski. Nic bowiem świętego w Polakach tu nie znajdziecie. Chłopi są głupi, szlachta jest mało szlachetna.
A Tarantino? Tarantino wbija na pełnej dopiero w ostatnim akcie filmu, gdzie najgłośniej pobrzmiewają echa Bękartów wojny i Prawdziwego romansu prowadząc do satysfakcjonującego finału.
Ocena Końcowa
7
w skali 1-10
Podsumowanie : Losy generała Kościuszki i chłopa Ignaca splatają się w przeddzień zrywu narodowowyzwoleńczego. Nowocześnie opowiedziane, surowe w warstwie audiowizualnej, kino historyczne, które nie boi się eksperymentu z formą i ma odwagę do prowokowania w treści.
Podziel się tym artykułem: