×
Spontaneous (2020), reż. Brian Duffield.

Spontaneous. Recenzja filmu Briana Duffielda

„Wśród tandety lśniąc jak diament” śpiewał Perfect w piosence Niepokonani, a słowa te pasują jak ulał do aktualnej sytuacji filmowej, w której z powodu pandemii COVID-19 coraz trudniej znaleźć jakiś diament w zalewie tandety. I może „diament” w przypadku filmu Spontaneous to za dużo powiedziane i bardziej pasowałaby tu jakaś cyrkonia, nie zmienia to faktu, że film Briana Duffielda to produkcja, o której nie mieliście pojęcia, że chcecie ją zobaczyć. Recenzja filmu Spontaneous.

O czym jest film Spontaneous

Mara Carlyle (Katherine Langford) to zwyczajna nastolatka w zwyczajnym amerykańskim liceum w zwyczajnym amerykańskim miasteczku. Życie Mary i jej kolegów z klasy maturalnej zmienia się diametralnie, gdy jeden z nich wybucha. Dosłownie. Bum i krwawa plama. Nie wiadomo, co spowodowało ten wybuch, a spekulacje są przeróżne. Nie zdążą jednak zostać dokładnie zbadane, gdy kolejna osoba z klasy Mary wybucha. Bum i krwawa plama. Druga ceremonia pogrzebowa, śpiewanie rzewnych piosenek i załzawione oczy mieszkańców miasteczka to jednak nie koniec, bo bum i krwawa plama pozostaje po trzecim licealiście. Sprawa, która od początku była poważna, staje się poważna jeszcze bardziej. Nie wiadomo, z jakiego powodu, nie wiadomo, kiedy – wiadomo, że jest spore prawdopodobieństwo, że do kolejnego spontanicznego wybuchu dojdzie znów. Nieuchronność śmierci sprawia, że zakochany w Marze, Dylan (Charlie Plummer) postanawia nie czekać i wyznaje dziewczynie swoje uczucie.

Zwiastun filmu Spontaneous

Recenzja filmu Spontaneous

Jeśli wydawało nam się, że wszystkie ciekawe pomysły na fabułę zostały już wymyślone, to na szczęście nie jest tak strasznie i kino ma w zanadrzu jeszcze parę sztuczek. Przy okazji potwierdza się, że najlepszymi pomysłami są te najprostsze – dokładnie tak jest w przypadku filmu Spontaneous. A co by było, gdyby nastolatkowie nagle zaczęli eksplodować? Sprawdźmy. Przy czym trzeba zaznaczyć, że Spontaneous to adaptacja powieści pod tym samym tytułem autorstwa Aarona Starmera.

Spontaneous to jedna z najbardziej oryginalnych teen-dram w ostatnim czasie. A może i w ogóle. Co ważne, absurdalny pomysł na fabułę, nie przesłonił głównej wartości filmu, którą, jak to w przypadkach teen-dram bywa, jest opowiedzenie o trudnym życiu dojrzewających młodych ludzi z zadupia Ameryki, ale nie tylko. Historia jest uniwersalna i każdy może ją sobie przełożyć na własne podwórko. Tyle, że przez absurdalny pomysł na fabułę, nie mamy do czynienia z trywialną pierdołą o małolatach, a czymś, co w zasadzie trudno sklasyfikować poza ogólnym: to po prostu dobry film.

Wybuchające małolaty, choć efektownie krwawe, lecz nie jakoś specjalnie makabryczne, nie są głównym celem filmu Spontaneous. Z łatwością można by sobie wyobrazić głupią gore komedyjkę bez przesłania, która ma zaszokować wybuchającymi ludźmi i nic innego jej nie interesuje. Z drugiej strony łatwo też można sobie wyobrazić film, który jest kolejną nudną nastoletnią dramą, w której gdzieś tam wspomina się o wybuchających ludziach. Duffieldowi udało się znaleźć się ten złoty środek, który sprawił, że wszystko jest tu na swoim miejscu. I film o dojrzewaniu. I młodzieżowa komedia. I krwawy splatter. I dzieło, które ma coś do powiedzenia i potrafi przekazać to w odpowiednio lekki i mądry sposób.

Przez nieuchronność śmierci, doświadczenia nastolatków w filmie Spontaneous nabierają dodatkowej intensywności. Przeżywają te same rozterki, miłości, marzą i mają wątpliwości, co nastolatki w innych podobnych teen-dramach, ale że przy okazji za chwilę mogą wybuchnąć, to muszą to robić bardziej. A widz nie czuje znudzenia śledząc ich zmagania z kurczącym się czasem, bo wszystko zostało opowiedziane z umiejętnym czarnym humorem, który jest jedną z głównych sił filmu Spontaneous.

I tu znów można by sobie wyobrazić czarną komedię, która nie chce być niczym więcej niż tylko zbiorem głupich dowcipów o śmierci. Tyle, że nie można tego powiedzieć o Spontaneous, który pomiędzy makabrycznym dystansem do nieuchronności i częstymi żartami z poważnych rzeczy potrafi umiejętnie pokazać powagę sytuacji i sprawić, że zapomina się o absurdalnym punkcie wyjściowym. Im dalej w film, przestajesz go traktować jako film o wybuchających nastolatkach, a zaczynasz traktować jako film o tym, co naprawdę mogłoby się wydarzyć, gdyby do czegoś takiego doszło. Śmiejesz się z trafionych żarcików słownych, by za chwilę wzruszyć się, gdy ojciec zmarłego dziecka odkleja naklejkę na szybie symbolizującą członka swojej rodziny, którego już nie ma.

I o ile można by się spierać w kwestii zakończenia, które pewnie nie wszystkim przypadnie do gustu, to raczej nie widzę możliwości do sporów w kwestii tego, że pomysł wyjściowy na film Spontaneous został zrealizowany w stu procentach swojego potencjału. Zabawnie, wzruszająco, makabrycznie, mądrze etc. Ze świetną Katherine Langford w roli głównej.

(2433)

„Wśród tandety lśniąc jak diament” śpiewał Perfect w piosence Niepokonani, a słowa te pasują jak ulał do aktualnej sytuacji filmowej, w której z powodu pandemii COVID-19 coraz trudniej znaleźć jakiś diament w zalewie tandety. I może „diament” w przypadku filmu Spontaneous to za dużo powiedziane i bardziej pasowałaby tu jakaś cyrkonia, nie zmienia to faktu, że film Briana Duffielda to produkcja, o której nie mieliście pojęcia, że chcecie ją zobaczyć. Recenzja filmu Spontaneous. O czym jest film Spontaneous Mara Carlyle (Katherine Langford) to zwyczajna nastolatka w zwyczajnym amerykańskim liceum w zwyczajnym amerykańskim miasteczku. Życie Mary i jej kolegów z klasy…

Ocena Końcowa

8

wg Q-skali

Podsumowanie : Bez ostrzeżenia i z niewiadomej przyczyny, licealiści jednej z amerykańskich szkół zaczynają eksplodować jeden po drugim. Zabawny, wzruszający, mądry, makabryczny – twórcom filmu udało się znaleźć się złoty środek pomiędzy tymi wykluczającymi się określeniami i absurdalny pomysł wyjściowy zamienić na kawał świetnego filmu nie tylko dla młodzieży.

Podziel się tym artykułem:

8 komentarzy

  1. A gdzie to mozna obejrzeć?

  2. W podziemiu niestety. Chyba, że działa ten myk z Amazonem, który umożliwił obejrzenie „Utopii” – logujesz się na Amazonie danymi z Prime’a.

  3. Drogi Quentinie, jakbyś mógł zapodać mi pomysł na to podziemie, bo w znanych mi graqjdołkach szukałem i niet….

  4. Pozostają stare niedobre torrenty.

  5. A nie wiesz czy polskie literki są? Ywentualnie lektorek?

  6. Z bezpieczną dozą pewności stawiam na to, że nie ma. Ale nie wiem na pewno.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004