×
Serialowo, s13e01. Ludzie i Bogowie (2020), reż. Bodo Kox. TVP1.

Serialowo, s13e01. Ludzie i Bogowie, Helter Skelter

Jesień przyszła, a wraz z nią melancholia i nowy sezon Serialowa. Melancholię, którą precyzyjniej trzeba by nazwać wkurwieniem, spowodowało odkrycie, że ostatnie wpisy na Q-Blogu w ogóle się nie klikają z gugla. Ale tak w ogóle, w ogóle, jak gdyby nie istniały. Ja wiem, że ostatnio mało co tu było i ruch spadł do wkurwiającego poziomu, ale jak znam życie to pewnie jakiegoś shadowbana za niewiadomoco dostałem i strach teraz do statystyk bloga zaglądać. No żeby recenzje świeżych kinowych premier się nie klikały…

Z kolei nowy sezon Serialowa spowodował wrzesień. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że poprzedni, dwunasty sezon Serialowa, był obfity w odcinki o wiele bardziej niż wcześniejsze, bywało, że trzyodcinkowe sezony. #nikogo

Serialowo, s13e01

Ludzie i Bogowie, s01e01, TVP

W najbliższą niedzielę na antenie TVP1 zadebiutuje nowy polski serial Ludzie i Bogowie. Pilotowy odcinek można już oglądać na vodach TVP, więc nie omieszkałem rzucić piątaka, bo w końcu jestem fanem części Czasu honoru, a jako a propos tego serialu reklamowany jest serial Ludzie i Bogowie.

Wyreżyserowany przez Bodo Koksa pilotowy odcinek serialu Ludzie i Bogowie opowiada historię Onyksa (Jacek Knap) i Dagera (Dawid Dziarkowski), dwóch wojaków, którzy nie zdążyli na Wojnę Obronną Polski, a w 1941 roku wylądowali w okupowanej Warszawie, dowodząc oddziałem polskich mścicieli wykonujących wyroki sądu podziemnego. Chłopaków poznajemy lepiej w trakcie akcji mającej na celu odstrzelenie Igo Syma (Lesław Żurek).

Trudno wyrokować cokolwiek po pilotowym odcinku, bo póki co poznaliśmy w nim głównych bohaterów i tyle. Na dodatek nie wszystkich, a co za tym idzie nie wiadomo czy serial będzie miał jakąś bardziej interesującą fabułę poza kolejnymi misjami odstrzeliwania zdrajców. Pewnie tak, choć mam wrażenie, że jednak z bohaterami Czasu honoru na początku jakoś bardziej się zaprzyjaźniłem. Choć pewnie dlatego, że mieli bardziej znane twarze Kuby Wesołowskiego i kolegów.

Widać, że założeniem serialu jest to, że ma być nowocześnie. Jest parę nowoczesnych ujęć i nowoczesny montaż, które momentami wypełniają owo założenie nowoczesności. Chłopaki niby tylko wsiadają na motocykl i odjeżdżają, ale kamera zrobi sobie wokół nich kółko i jest nowocześnie. Najbardziej nowocześnie jest zaś w obowiązkowej w dzisiejszej rozrywce „scenie nakręconej jednym ujęciem”. Ta jest tu dość spektakularna i przedstawia łapankę z Aleksandrą Justą w samym jej centrum.

No i czołówka, czołówka też jest nowoczesna. Nowoczesna i komiksowa, bardzo ładna zresztą, nic jej nie można zarzucić.

Gdy jednak odłoży się na bok tę nowoczesność, która długimi momentami zanika, to póki co zostaje ot po prostu kolejny polski, wojenny serial. O którym, jak mówię, bez dalszych odcinków trudno coś wyrokować. Podwaliny pod ciekawe widowisko patriotyczne z pewnością jest, choć mam wrażenie, że będzie to taki telewizyjnopolski patriotyzm z gatunku: „bracia Kaczyńscy obalili komunizm”. Być może się mylę i jestem uprzedzony, ale w ciągu 40 minut odcinka nasi bohaterowie zlikwidowali już tyle celów, że za chwilę może się okazać, że w okupacyjnej Warszawie najbardziej przerąbane mieli Niemcy. Dyskusje pewnie wzbudzi też postać grana przez Sebastiana Stankiewicza, czyli Żyd wydający innych Żydów, Niemcom.

Nie mogłem też powstrzymać się od uśmiechu, gdy akcja w pewnym momencie przeniosła się do przedsiębiorstwa oczyszczania miasta. W kolejnych odcinkach czekam na motyw Czajki.

W efekcie największe wrażenie na ekspertach (czytaj: mnie i Aśce) zrobił w pilotowym odcinku Maciek Radel w roli diabolicznego Szkopa.

Helter Skelter: An American Myth, całość, Epix

(nie, nie wiem, gdzie w Polsce :P)

Dorzucę ów sześcioodcinkowy serial dokumentalny, żeby nie było, że Serialowo będzie się teraz składać z jednoserialowych odcinków. Do opisania mam dużo więcej seriali, ale czas mi się kończy, więc tak trzema zdaniami.

Helter Skelter po raz nie wiadomo już który opowiada historię Charlesa Mansona, jego Rodziny i popełnionych przez nią czynów. Sześciogodzinny w sumie serial zdaje się wyczerpywać temat zbrodni na Sharon Tate i pozostałych ofiarach Rodziny. Skupia się na wszystkich interesujących wątkach, przedstawiając cały obraz tej fascynującej historii, która unika skupiania na szokowaniu i popkulturowych wątkach. Choć te, gdy się pojawiają, były chyba dla mnie najbardziej ciekawe (np. podejrzenia Romana Polańskiego pod adresem Bruce’a Lee). W serialu wypowiadają się byłe członkinie sekty Mansona oraz inni bohaterowie tej opowieści. Czy to osobiście, czy za pomocą archiwalnych nagrań. Do tego posłuchać można dziennikarzy zajmujących się na bieżąco sprawą Mansona, gdy ta była na pierwszych stronach gazet. Dzięki temu widz otrzymuje spojrzenie z większości możliwych perspektyw.

W kolejnych odcinkach szczegółowo opowiedziany został więc cały background tej historii. Dzieciństwo i młodość Mansona, rzeczy, które sprawiły, że przyciągnął do siebie innych, początki sekty, jej działalność i kontakty z showbiznesem, nieudana kariera muzyczna Mansona, a w końcu same morderstwa i proces, jaki był ich wynikiem. Do tego można sobie posłuchać piosenek skomponowanych i wykonywanych przez Mansona.

Choć temat Mansona został w przeszłości już kilkukrotnie wyczerpany przez inne dokumenty, książki i filmy, telewizyjny dokument Lesleya Chilcotta z pewnością wart jest obejrzenia, szczególnie gdy nie śledziło się jakoś uważnie tej sprawy, bądź zainteresowało się nią bardziej po ostatnim filmie Tarantino.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004