Czyli co Q-Słonko widziało we październiku.
Filmowy październik 2019 w ocenach
9
Wychowanek poprawczaka udaje księdza w bieszczadzkim miasteczku. Trudno szukać w Bożym Ciele jakichś słabych punktów. Obyczajowy dramat urzeka swoją prostotą, jak i poziomem towarzyszących seansowi emocji. Najmocniejszym elementem filmu jest świetny Bartosz Bielenia.
– Joker
W życiu Arthura Flecka nie wydarzyło się nic szczęśliwego. Fleck marzy o karierze komika, ale życie rzuca mu pod nogi kolejne kłody. To znakomity dramat psychologiczny i właśnie tak należy go traktować. A taniej rozrywki poszukać gdzie indziej.
8
– Blinded by the Light. Blinded by the Light. Siła muzyki
Wielka Brytania, rok 1987. Życie nastoletniego Pakistańczyka zmienia się za sprawą muzyki Bruce’a Springsteena. Pełna dobrej muzyki obyczajowa komedia o dojrzewaniu i szukaniu własnego głosu. Rozgrywająca się na tle burzliwego okresu niepokojów społecznych spowodowanych polityką Margaret Thatcher.
7
– Ikar. Legenda Mietka Kosza
Prawdziwa historia tragicznie zmarłego pianisty jazzowego, który w latach 60. uchodził za najlepszego w Polsce. Kolejna wybitna kreacja Dawida Ogrodnika w bardzo dobrze zrealizowanej pocztówce z przeszłości, która kładzie nacisk nie tyle na biografie, co na walkę artysty z samotnością.
– Zombieland: Double Tap. Zombieland: Kulki w łeb
W świecie opanowanym przez zombie, czwórka bohaterów musi zmierzyć się z rozłamem, jaki stał się udziałem ich nieszablonowej rodziny. Przyzwoita kontynuacja znanego komediowego horroru, w której czuć znajomość reguł gatunku, ale brakuje pomysłu na fabułę, który można by zapisać jednym zdaniem.
6
– El Camino: A Breaking Bad Movie, El Camino: Film „Breaking Bad”
Po śmierci Waltera White’a, Jesse Pinkman próbuje wyrwać się z policyjnej obławy. Fajnie, że można było powrócić na chwilę do Breaking Bad, ale z drugiej strony życie bez tego powrotu byłoby moim zdaniem takie samo jak z nim.
Dziennikarz idealista wyrusza na Ukrainę, by zbadać plotki o panującym tam Hołodomorze. Kino technicznie bez zarzutu. Prawdziwa historia również interesująca i pomimo upływu lat – aktualna. A jednak nie wzbudza szybszego bicia serca.
– Ready or Not. Zabawa w pochowanego
Panna młoda musi walczyć o przeżycie z powodu pradawnej tradycji kultywowanej przez jej teściów. Produkcja na granicy Siódemki. Niby krwawa i zabawna, a jednak za mało krwawa i za mało zabawna. Można było to zrobić bardziej po bandzie.
5
Warszawa pod niemiecką okupacją. Zamordowana zostaje żona znanego adwokata. Podejrzany jest każdy. Jest tu parę ciekawych postaci, interesująca intryga, a nawet zakończenie z absurdalnym twistem, ale całość ogląda się z zainteresowaniem godnym telewizyjnej produkcji.
Agent wyborowy staje przed najważniejszym zadaniem w karierze – pojedynkiem ze swoim młodszym klonem. Aspekty technologiczne przesłoniły tu standardową sensacyjną fabułę. Pytanie tylko o to, czy widz od 120 klatek na sekundę nie wolałby emocjonującego filmu trzymającego na krawędzi kinowego fotela?
– In the Shadow of the Moon. W cieniu księżyca
Policjant trafia na tajemniczą sprawę wielokrotnych morderstw, która ciągnąć się będzie przez kolejne dziesięciolecia. Po świetnym i interesującym początku, film z każdą minutą robi się coraz gorszy i sztampowy, by w końcu zamienić się w filmowy zawód.
– In the Tall Grass. W wysokiej trawie
Ciężarna dziewczyna i jej brat zostają zwabieni do tytułowej wysokiej trawy, z której nie ma ucieczki. Twórca kultowego „Cube’a” nakręcił kolejnego, dużo mniej ciekawego „Cube’a”, sześciany zastępując trawą.
4
Zachęcający punkt wyjścia nie przełożył się na krwawy i zabawny komediowy horror. A kiedy nie jest ani krwawo, ani zabawnie – takie filmy nie mają racji bytu.
(2378)
Podziel się tym artykułem: