×
Russian Doll (2018). Netflix.

Russian Doll. Kolejny udany serial Netfliksa

Trwa dobra serialowa passa Netfliksa. Być może to tylko dała znać o sobie statystyka (jeśli kręcisz wystarczająco dużo seriali, któryś w końcu wyjdzie dobry), a może to zapowiedź tego, że nie tylko netfliksowe lokomotywy będzie dało się oglądać z zainteresowaniem. Być może jakości powyżej średniej będzie można się teraz spodziewać także po tej realizowanej w ilości masowej reszcie seriali. Recenzja seralu Russian Doll. Netflix.

O czym jest serial Russian Doll

Nadia (Natasha Lyonne) obchodzi właśnie swoje bodaj trzydzieste szóste urodziny. Znajome urządziły jej wypasioną bibę, na której króluje koka podawana po izraelsku. Nadia jest singielką, której jedynym mężczyzną w życiu jest kot. Nie przeszkadza jej to, bo może być rudą królową życia. Na imprezie podrywa nieznajomego kolesia, z którym ląduje w łóżku. Po wszystkim Nadia wyrusza na poszukiwania ww. kota, który gdzieś przepadł. Poszukiwania kończą się tragicznie, a Nadia ginie w nieszczęśliwym wypadku. To nie koniec serialu, bo chwilę potem kobieta odzyskuje świadomość w łazience, w której jeszcze niedawno pizdrzyła się przed lustrem. Zaniepokojona wychodzi na zewnątrz i znów trafia na imprezę zorganizowaną przez przyjaciółki. Wszystko jest dokładnie takie samo, jak wtedy, gdy Nadia zginęła. Każe to przypuszczać, że feralny wieczór jej się przyśnił. Nadzieja matką głupich. Wkrótce Nadia ginie po raz kolejny i po chwili znów odzyskuje świadomość w tej samej łazience. Wie już, że wpadła w czasową pętlę. Pytanie tylko: jak się z niej wyplątać?

Zwiastun serialu Russian Doll

Recenzja serialu Russian Doll

Lubię filmy o pętlach czasowych. Przeżywanie w nieskończoność tego samego dnia może wydawać się nudne, ale przedstawione w odpowiednio rozrywkowy sposób zapewnia fajną zabawę. Wiemy już co teoretycznie się wydarzy i ta świadomość posiadanej przez widza wiedzy pozwala twórcom zabawić się z nim w kotka i myszkę. A gdybyśmy zmienili to, co by się wydarzyło? A gdybyśmy wtedy poszli tam, co by się wydarzyło? Możliwości jest naprawdę sporo, wystarczy jedynie nie przeholować i nie przeciągnąć takiej historii w nieskończoność.

Teraz po pętlę czasową sięgnął serial. Nie jest to pierwszy serial, który podejmuje się takiego zadania, żeby wspomnieć choćby coś, co zwało się Day Break, ale chyba pierwszy, któremu udaje się wyjść z tarczą z tego czasowego pobojowiska.

Russian Doll, po naszemu Matrioszka, to stuprocentowa rozrywka bez żadnych innych ambicji. To dobre podejście do sprawy, bo temat pętli czasowych został już przez kino wytarmoszony na wszystkie możliwe strony. Kiedy więc nie możesz wymyślić nic nowego, weź stare, ale zrób to dobrze. I tak każdy na widok opisu twojego serialu będzie mówił „aha, nowy Dzień świstaka” (choć biorąc pod uwagę rozwój sytuacji w Russian Doll powinno się raczej przywoływać w pamięci niedawną koreańską Pętlę), więc nie walcz z tym przekonaniem. Skup się na tym, co masz do opowiedzenia i pozwól się widzom dobrze bawić.

Choć też nie jest do końca tak, że wszystko co w Russian Doll było już wcześniej gdzieś indziej. Zwykle pętle czasowe mają jakieś sztywne ograniczenia (od 6 rano do 6 rano w Dniu świstaka, co zawsze działało mi na nerwy, że Phil nigdy nie wytrzyma bez zasypiania do tej godziny, żeby zobaczyć, co się wydarzy), tutaj takiego ograniczenia właściwie nie ma. Pętla może potrwać kwadrans, a może też potrwać dwa dni. Daje to nowe możliwości zabawy schematem.

Osiem dwudziestopięciominutowych odcinków wydaje się być idealnym metrażem do tego typu serialu. Dzięki temu uniknięto niepotrzebnych zapychaczy, a całość opowiedziano płynnie i pomysłowo. Pomysłowo na tyle, żeby śledzić akcję z zainteresowaniem, a nie na tyle, żeby zaniemówić z wrażenia. Wydaje się, że wszystko w Russian Doll jest na swoim miejscu i pełni swoją właściwą rolę. Trudno szukać tu jakichś niepotrzebnych wątków, które chciałoby się przewinąć.

Nie bez znaczenia w powodzeniu Russian Doll jest występująca w roli głównej Natasha Lyonne. Obdarzona specyficzną urodą aktorka, która obok Amy Poehler jest jednym z pomysłodawców serialu, jest również motorem napędowym produkcji zapewniającym mu odpowiednie nasycenie ironią i olewczym stosunkiem do całego świata. Specyficzny humor Russian Doll sprawia, że serialowi udaje się wyróżnić na tle wyświechtanego zapętlonego schematu. Wobec niezobowiązującej rozrywki, jaką serwuje, nie ma się co już rozwodzić nad niektórymi elementami, które mogą tu wkurzać. Bo zamiast się wkurzać, lepiej się dobrze bawić i cieszyć tym, że szklanka jest do połowy pełna. A właściwie to do trzech czwartych albo i ciut więcej.

Podziel się tym artykułem:

9 komentarzy

  1. Historia się kończy czy będzie sezon 2, 3, 4… ?

  2. Kończy się.

  3. to obejrzę 😉

  4. @Koper to że historia się kończy nie jest równoznaczne z tym, że nie będzie kolejnych serii:)

  5. Ależ mi nie przeszkadza, że będą kolejne serie, grunt żeby nie urywali historii w połowie – nie ma nic bardziej irytującego w serialach. 🙂

  6. Wszystko OK tylko mnie przeszkadza wiek jubilatki – ona wygląda i zachowuje się na 50 a nie 36 lat

  7. Pewnie za dużo chleje, pali i ćpa 😉

  8. frank drebin

    Warto czasem przeczytać reckę do końca :p
    Chciałem się dopytać o tytuł tego koreańskiego filmu z pętlą w czasie a tu viola 🙂

  9. Ana uważasz, że tak zachowują się 50-latki?hmm

    Serial świetny, szczególnie pierwsze 3 odcinki. Kapitalnie napisana i zagrana główna postać oraz Jej dwie przyjaciółki. Poproszę o jeszcze 🙂

    Ciekawe ile osób po serialu nazwie swojdeg psa, kota czy inne zwierzę „keczup i musztarda”.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004