×
Frontier aka Rubezh (2018), reż. Dimitrij Tiurin.

Frontier. Recenzja rosyjskiego filmu Rubezh

Nie przypominam sobie, żeby wojna była już kiedyś pokazana na ekranie równie efektownie co w rosyjskim filmie Frontier aka Rubezh aka Rubież aka Granica. Warte odnotowania we wstępie jest też to, że jak na produkcję w połowie wojenną, jest tu bardzo niewiele propagandy jak na możliwości współczesnego rosyjskiego kina. Recenzja rosyjskiego filmu Frontier.

O czym jest film Frontier aka Rubezh

Michaił Szurow (Pawel Priluchnyj) to młody biznesmen, dla którego liczą się tylko pieniądze i sposoby ich szybkiego zdobycia. Wozi się po Leningradzie złotym samochodem i nie ma skrupułów. Aktualnie jego firma zajmuje się wydobyciem piasku z leningradzkiego nabrzeża. Tak się składa, że dokładnie w tym samym miejscu przed laty rozegrała się batalia o miasto, w której zginęli wszyscy obrońcy Leningradu. Ich ciała wciąż tu spoczywają a ich odkopaniem zajmują się aktywiści dowodzeni przez dziewczynę, której imienia nie pamiętam (rosyjska Jagna Marczułajtis – Kristina Brodskaja). Starają się zrobić co w ich mocy, by zatrzymać wykop, ale Michaił ani myśli nic przerywać. Gonią go terminy i od zakończenia wykopu zależy jego przyszłość. Tylko co z przeszłością? Według aktywistki, krewny Szurowa zginął właśnie tutaj, na tym nabrzeżu. Dla Michaiła to bzdury. Ma tylko ojca i nigdy nie słyszał o tym, żeby jego bliscy walczyli o Leningrad. Będzie miał okazję, żeby przekonać się o tym naocznie, gdy zrządzeniem losu zostanie przeniesiony do decydujących momentów bitwy o Leningrad.

Zwiastun filmu Frontier

Recenzja filmu Frontier

Nie ulega wątpliwości, że do seansu filmu Frontier potrzebna jest drobna ilość dobrej woli, bo zanim się rozkręci, to można odnieść wrażenie, że oto współczesna rosyjska głupia komedyjka o bogatej młodzieży podcierającej się pieniędzmi. W takim tonie utrzymane jest kilka początkowych minut filmu Frontier, który przypomina dowolną współczesną polską komedyjkę o zamożnych mieszkańcach wielkich miast. Nie ma tu wiele dobrego i za każdym razem, gdy będziemy wracać do teraźniejszość trzeba będzie się przyzwyczaić do tego bogactwa, jakim Frontier przekonuje, że współczesna Rosja to kraina mlekiem i miodem płynąca.

Wiele zmienia się o 180 stopni wraz z fabularną woltą i podróżą w czasie głównego bohatera do II wojny światowej. Szurow trafia prosto pomiędzy świszczące kule i wybuchające pociski moździerzowe. I znów potrzeba troszeczkę dobrej woli, bo popylający w modnym garniaku między sałdatami Szurow może wzbudzić uśmiech na twarzach oglądających.

Ale kto by patrzył na Szurowa, kiedy batalistyka filmu Frontier robi wrażenie. Nie ma w takim sposobie przedstawienia II wojny światowej chyba niczego sensownego, ale jak to wygląda! W skrócie oglądamy coś na wzór indyjskiego święta Holi rozgrywającego się w trakcie krwawej bitwy. Ewentualnie wojennej wersji What Dreams May Come z Robinem Williamsem. Pole bitwy mieni się wszelkimi kolorami nadając filmowi surrealistycznego wyglądu malowanego pędzlem impresjonisty. Trzeba przyznać, ze wygląda to cholernie efektownie.

Zresztą wizualna strona filmu Frontier to jego najmocniejszy atut. Równie spore wrażenie robią współczesne, hmm, trąby powietrzne, w których widać zniszczony wojną Leningrad pośród nowoczesnego Leningradu współczesnego. Niczym te słynne zdjęcia powstańczej Warszawy zmontowane z fot archiwalnych i aktualnych, również tutaj możemy zobaczyć kilka imponujących zestawień tych samych miejsc w odstępie kilkudziesięciu lat. Tu, gdzie dzisiaj wsuwa się najdroższe steki, siedemdziesiąt lat temu stała artyleria przeciwlotnicza.

Sam zaś film Frontier to dziwne połączenie banalnego współczesnego wyidealizowanego filmidła z dość wzruszającą historią odsłanianą wraz z kolejnymi przenosinami w czasie przez głównego bohatera. Nikogo pewnie nie zdziwi, że cyniczny Szurow z czasem przejdzie znaczącą zmianę charakteru i w zderzeniu z wojenną historią swoich przodków doceni w końcu, że pieniądze nie są najważniejsze. A także zakocha się, choć wątek miłosny to akurat najsłabszy element filmu Frontier Dimitrija Tiurina.

(2254)

Nie przypominam sobie, żeby wojna była już kiedyś pokazana na ekranie równie efektownie co w rosyjskim filmie Frontier aka Rubezh aka Rubież aka Granica. Warte odnotowania we wstępie jest też to, że jak na produkcję w połowie wojenną, jest tu bardzo niewiele propagandy jak na możliwości współczesnego rosyjskiego kina. Recenzja rosyjskiego filmu Frontier. O czym jest film Frontier aka Rubezh Michaił Szurow (Pawel Priluchnyj) to młody biznesmen, dla którego liczą się tylko pieniądze i sposoby ich szybkiego zdobycia. Wozi się po Leningradzie złotym samochodem i nie ma skrupułów. Aktualnie jego firma zajmuje się wydobyciem piasku z leningradzkiego nabrzeża. Tak się…

Ocena Końcowa

6

wg Q-skali

Podsumowanie : Cyniczny biznesmen przenosi się w czasie, by poznać dramatyczną wojenną historię jego rodziny. Świetna wizualnie batalistyka zasługiwała na dużo poważniejszy i lepszy scenariusz tej patriotycznej lekcji historii.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004