Szczerze powiedziawszy to nie ufam filmom z Bollywood, w których nie tańczą. To ich znak rozpoznawczy, który w dobrych filmach w niczym nie przeszkadza. Jeśli jednak kosztem pląsów w sari dostaję pomysłową czarną komedię – marudzić nie zamierzam. Recenzja filmu Andhadhun.
O czym jest film Andhadhun
Akash (Ayushmann Khurrana) to niewidomy pianista, który marzy o tym, by wyrwać się z Indii i wyruszyć na podbój artystycznego świata. Wkrótce dwa spotkania odmienią jego życie. Nowa znajomość numer jeden to Sofie (Radhika Apte), z którą szybko zaczyna łączyć go coś więcej niż obopólna sympatia. Nowa znajomość numer dwa to Pramod Sinha (Anil Dhawan), który spotyka Akasha podczas jego występu w jednej z restauracji. Pramod to były bollywoodzki gwiazdor, który obecnie u boku żony Simi (Tabu) zajmuje się zupełnie czym innym. Cały czas jednak wzdycha do swojej kariery, oglądając, kiedy się tylko da, swoje występy. Były aktor ma dla Akasha propozycję nie do odrzucenia. Wkrótce zbliżają się urodziny jego żony, na których chciałby, aby chłopak dał prywatny koncert. Zagraj piosenki Rajesha Khanny, pani będzie zadowolona – przekonuje. Akash zgadza się przyjąć propozycję i we wskazanym terminie udaje się do mieszkania państwa Sinhów. Nie spodziewa się tego, że oprócz fortepianu gotowego na jego koncert, w środku czeka też świeży trup.
Zwiastun filmu Andhadhun
Recenzja filmu Andhadhun
Recenzje wszystkich filmów takich jak Andhadhun rozpoczynają się na Q-Blogu w ten sam sposób. Jeśli chcecie się dobrze bawić na filmie Andhadhun, unikajcie wiadomości na jego temat. Im mniej będziecie wiedzieć, tym lepiej. W przypadku filmu z Bollywood o to prościej, bo w znakomitej większości macie je w poważaniu i nie dość, że nie będziecie szukać szczegółów, to jeszcze w ogóle nie obejrzycie Andhadhun :P. A szkoda. Z tego powodu o wiele łatwiej byłoby mi recenzować film Srirama Raghavana, ale udam, że jesteście zainteresowani, a ja nie chcę zepsuć Wam zabawy.
Czyli napisać mogę niewiele. Andhadhun opowiada kryminalną historię, która rozpoczyna się niewinnie, a potem, zgodnie z zasadami gatunku, reperkusje i trupy się mnożą. Utrzymany w tonie czarnej komedii nie jest śmiertelnie poważny, co widzom pomaga w oglądaniu, a twórcom w konstruowaniu kolejnych mniej lub bardziej niespodziewanych zwrotów akcji. A i zbiegi okoliczności łatwiej w takiej formie przełknąć. Podstawowy zwrot akcji jest raczej oczywisty, ale Andhadhun nie traci czasu na jego celebrację. W zanadrzu ma dużo więcej zakrętów wynikających z umiejętnego wykorzystania konceptu na film.
Całość została opowiedziana w rozrywkowy sposób, który może i do końca nie jest zupełnie „zachodni”, ale o wiele bliżej mu amerykańskiemu kinu niż temu, co kojarzy się przeciętnemu widzowi z Bollywoodem. Choć nie powinno się już o tym pisać, bo może jeszcze kilka lat temu była to jakaś nowość, a teraz w Indiach bawią się kinem tak samo jak i wszędzie indziej. Pewnie, jest w filmie Andhadhun wyraźny indyjski vibe, ale pomysłowa historia sprawdziłaby się w amerykańskim kinie tak samo bez większych zmian.
A na lokalnych patriotów czeka w finale jeszcze jedna niespodzianka i swojskie widoki miejsca opisanego jako „somewhere in Europe”.
(2258)
Ocena Końcowa
7
wg Q-skali
Podsumowanie : Niewidomy pianista zostaje wplątany w morderstwo, z powodu którego sam będzie musiał drżeć o życie. Stojąca zwrotami akcji czarna komedia, która skutecznie wykorzystuje możliwości dane przez pomysł na fabułę.
Podziel się tym artykułem: