SPOILER: To będzie interesujący weekend kinowy.
Premiery kinowe weekendu 18-20.01.2019
Glass (2019) – Poszedłbym
Opłaciło się być fanem Niezniszczalnego. Po jego premierze wszyscy, no prawie, psioczyli, że nudny, że to nie to samo co Szósty zmysł, że to nie to, że to nie tamto. A mnie się podobało. Shyamalan zrobił z komiksem to, co inni zaczęli robić dopiero kilka lat później. I kiedy wydawało się, że ta lekko zakurzona sympatia odpłynie w fali zapomnienia, BUM, Split, BUM, Glass. Nic tylko się cieszyć.
Dom, który zbudował Jack, The House That Jack Built (2018) – Poszedłbym
Długo myślałem, że to straszny shit i nie miałem najmniejszego zamiaru go oglądać. Nie przepadam za von Trierem, mała strata. No ale w końcu się przemogłem, obejrzałem i okazało się, że to przednia komedia jest! 7/10.
Diablo. Wyścig o wszystko (2019) – Nie poszedłbym
Każdy, kto posiada choć trochę instynktu samozachowawczego wie, co może go czekać w kinie na tego typu polskim filmie. Stąd Nieposzedłbym. Jednakowoż atutem filmu Diablo. Wyścig o wszystko jest to, że nikt się po nim niczego nie spodziewa. I jeśli uda mu się złapać luz konieczny do tego, by nie przekonywać na siłę, że Polska to kraj badassów ścigających się wypasionymi furami – wtedy kto wie.
No i warto trzymać kciuki, żeby w zwiastunie pokazali już wszystkie sceny z Mikołajem Roznerskim.
Asteriks i Obeliks. Tajemnica magicznego wywaru. Asterix – Le Secret de la potion magique (2018) – Nie poszedłbym
No i pewnie, po co budować kosztowne dekoracje, bulić na kostiumy itd. gdy można zrobić animki. Nieposzedłbym wynika tylko i wyłącznie z mojej niechęci do animek, no i z tego, że fanem Asteriksa też nie jestem. Wygląda jednak na to, że dzieciaki będą się na tym dobrze bawić. A głównie o to chodzi.
Sny wędrownych ptaków, Pajaros de verano (2018) – Nie poszedłbym
Tyle się mówi o tym, że Kolumbijczyków denerwuje stereotypowe myślenie o nich przez pryzmat narkotyków, że przez 1/3 zwiastuna wydawało mi się, że oho, sami se zrobili film o Kolumbii bez zioła. No ale źle myślałem. Przyjaźnie to wygląda, ale nie jest to ten gatunek kina, na który chodzę do kina.
Szpieg, Gong-jak (2018) – Poszedłbym
Ironia losu polega na tym, że człowiek tyle czekał na to, żeby w polskich kinach zaczęły pojawiać się południowokoreańskie filmy, a jak się w końcu zaczęły pojawiać, to nie można ich nigdzie zobaczyć ☹. Zapewne tak samo będzie ze Szpiegiem, a co za tym idzie Poszedłbym jedynie taki pro forma.
Chłopiec z burzy, Storm Boy (2018) – Nie poszedłbym
Raczej nie chodzę do kina na standardowe filmy familijne. Jeszcze.
Dowłatow, Dovlatov (2018) – Poszedłbym
Lubię biopiki, więc chętnie rzuciłbym okiem i na ten. Nie w kinie, stąd Poszedłbym jako wyraz aprobaty bardziej niż deklaracji.
No chyba, że dla Heleny Sujeckiej bym poszedł.
Podziel się tym artykułem: