Po kilku interesujących kinowych weekendach przyszedł czas na nudę. Czyżby studenci byli aż takim kołem zamachowym kin, że ze względu na nowy rok akademicki nikt nie zaryzykuje ciekawej premiery? A może potroją ilość seansów filmu Kler i nie będzie miejsca na inne?
Premiery kinowe weekendu 05-07.10.2018
Venom (2018) – Nie poszedłbym
Totalnie obojętny jest mi ten film, a że zwiastuny ma kiepskie to tym bardziej. No i jeszcze Tom Hardy, który potrafi grać, ale który nie potrafi wybierać scenariuszy. No nic mi tu nie gra.
Serce nie sługa (2018) – Nie poszedłbym
Wydawałoby się, że schemat „losy kilku warszawiaków splatają się ze sobą podczas…” jest zbiorem szybko wyczerpującym się, ale polska kinematografia wciąż udowadnia, że wcale nie.
– Nie dymam kumpli.
– Za to jestem ci akurat wdzięczny.
Kto to wymyśla? Kogo to śmieszy?
Nina (2018) – Nie poszedłbym
„Nie spieprz tego, Wojtek!”. Szanuję takie zwiastuny. Od pierwszych sekund wiem, że nie mam zamiaru obejrzeć całego filmu. Nie dlatego, że będzie zły, ale dlatego, że to kino nie dla mnie.
Dotknij nieba, I Can Only Imagine (2018) – Nie poszedłbym
Ekumeniczne filmy mają się w polskich kinach bardzo dobrze i w sumie zaskakuje ilość, jaka ich powstaje. Dotknij nieba wygląda na ten bardziej przyswajalny podgatunek bez łopatologicznej próby nawrócenia widza. Za to na pewno plus.
Młodość Astrid, Unga Astrid (2018) – Poszedłbym
Nie jestem odbiorcą książek Astrid Lindgren, ale porządnym biopikiem nie wzgardzę.
Stawkę uzupełniają filmy: Dzień, w którym mój ojciec stał się krzakiem, Toen mijn vader een struik werd (2016), o którym już nie pisałem w 242. odcinku Poszedłbyma; animowany Kopciuszek. Historia prawdziwa, Cinderella and the Secret Prince (2018), na który pójdą tłumy, bo piosenkę do niego śpiewa Julia Wieniawa #żart (z tymi tłumami); dokumentalna Wieś pływających krów (2017), która odstrasza tytułem.
Podziel się tym artykułem:
A nic w tym roku nie będzie o WFF?
Ha, właśnie pisałem o tym na Q-Fejsie:
https://www.facebook.com/blog.q/posts/2257361600972197
W tym roku tak sobie z WFF-em. Nie miałem czasu przegrzebać repertuaru itp., więc jeśli coś będzie to recenzje jakichś spontanicznie obejrzanych tam filmów. „Co warto obejrzeć” nie planuję, bo nawet sam tego nie wiem.
No właśnie w tamtym roku robiłeś listę z filami wartymi zobaczenia i wybrałem się z jej inspiracji na Górnika i dokument o hodowcach kur i nie żałowałem, więc liczyłem, że w tym roku też się zainspiruję 😛 Bo na razie jak przeglądam program to nic specjalnie ciekawego w nim nie widzę :/
Mam podobne wrażenia odnośnie repertuaru. Nic, co by krzyczało: shut up and take my money! Ale też przewertowałem go dość pobieżnie, więc nie wiem czy to wystarczy do wyciągania wniosków.
Takie wybrałem:
http://quentin.pl/wp-content/uploads/2018/10/1.jpg
http://quentin.pl/wp-content/uploads/2018/10/2.jpg