Mundial trwa, więc szybciorem.
Premiery kinowe weekendu 22-25.06.2018
Dziedzictwo. Hereditary, Hereditary (2018) – Poszedłbym
Co by nie gadać na temat kondycji horroru (choć to dyskusja na temat kina w ogóle), nadal każdego roku pojawia sie jakiś tytuł, który jest przysłowiową „ostatnią nadzieją białych”. W tym roku były już nawet dwa. Wcześniej Ciche miejsce, teraz znajdujący się na mojej Liście Do Obejrzenia film Dziedzictwo. Hereditary.
Różnie to z tymi filmami, co to mają wnieść powiew świeżości bywa, ale w żaden sposób nie uprzedzam się z góry i na Hereditary bym poszedł. Tylko, kurde, kiedy :(.
Ocean’s 8 (2018) – Poszedłbym
Nie jestem fanem trylogii Danny’ego Oceana. Nie sądzę, aby uszczuplona do ośmiu propozycja wyreżyserowana przez Gary’ego Rossa miała się czymkolwiek różnić na plus czy na minus. Uważam, że będzie to porządny, a nawet do bólu porządny film, któremu zabraknie jaja. Zapewnia to gwiazdorska obsada, przy której nikt niczego nie będzie ryzykował i nakręci film zgodnie z kanonami gatunku con-movie.
W cieniu drzewa, Undir trénu (2017) – Nie poszedłbym
Zapowiada się idealna propozycja do seansu na Cinemaksie. Choć powiem prawdę – tyle już w kinach takich propozycji było, a ja chyba nie obejrzałem na Cinemaksie jeszcze ani jednej zn ich. Takie to filmy. Obejrzysz – spoko. Nie obejrzysz też spoko.
Uprowadzona księżniczka, Vykradena pryntsesa: Ruslan i Ludmila (2018) – Nie poszedłbym
Niechęć do animków niechęcią do animków, ale zwykła ludzka przyzwoitość nakazywałaby zaproponowanie choć ciut oryginalnego pomysłu na fabułę. Księżniczka, przystojny wieśniak, zły pokurcz i komediowy chomik – bez jakiejkolwiek koncepcji w kwestii jak to sprytnie ograć pozostaje standardowym zestawem nijakiej fabularnej animki.
Jest jeszcze jakieś coś o holenderskich małolatach, ludzie piszą, że przyzwoite, ale że dystrybutor nie zadbał o zwiastun na jutubie to sory memory.
Podziel się tym artykułem:
Mam nadzieję, że Hereditary nie okaże się taką przereklamowaną wydmuszką jak A Quiet Place. 😛 Póki co w horrorze tegorocznym Ghostland zrobił na mnie najlepsze wrażenie, mimo że specjalnie powiewu świeżości nie wnosi i dość przewidywalny jest.