Miejsce 94 – „Jaws” (1975)
Po wypiciu kilku drinków i po porównaniu swoich ran i blizn, Quint zaczyna opowiadać o swoich przeżyciach na USS Indianapolis, wraku z którego marynarze w oczekiwaniu na ratunek byli po kolei zjadani przez rekiny. Ponieważ podczas kręcenia filmu było wiele kłótni na temat tego, jak ta scena powinna być napisana, sfrustrowany Robert Shaw przysiadł nad kartką papieru i sam napisał cały monolog. Wyszło znakomicie. Opowieść Quinta, której towarzyszy powiew morskiej bryzy pozostaje do dziś jednym z najlepiej napisanych kawałków scenariusza.
„Japanese submarine slammed two torpedoes into our side, Chief. We was comin’ back from the island of Tinian Delailie, we’d just delivered the bomb. The Hiroshima bomb. Eleven hundred men went into the water. Vessel went down in twelve minutes. Didn’t see the first shark for about a half hour. Tiger. Thirteen footer. You know how you know that in the water, Chief? You can tell by lookin’ from the dorsal to the tail. What we didn’t know, was that our bomb mission was so secret, no distress signal had been sent. They didn’t even list us overdue for a week. Very first light, Chief, sharks come cruisin’, so we formed ourselves into tight groups. It was sorta like you see in the calendars, you know the squares in the old calendars like the Battle o’ Waterloo and the idea was the shark come to the nearest man, that man he starts poundin’ and hollerin’ and sometimes that shark he go away… but sometimes he wouldn’t go away. Sometimes that shark looks right at ya. Right into your eyes. And the thing about a shark is he’s got lifeless eyes. Black eyes. Like a doll’s eyes. When he comes at ya, he doesn’t even seem to be livin’… ’til he bites ya, and those black eyes roll over white and then… ah then you hear that terrible high-pitched screamin’. The ocean turns red, and despite all your poundin’ and your hollerin’ those sharks come in and… they rip you to pieces. You know by the end of that first dawn, lost a hundred men. I don’t know how many sharks, maybe a thousand. I do know how many men, they averaged six an hour. Thursday mornin’, Chief, I bumped into a friend of mine, Herbie Robinson from Cleveland. Baseball player. Boson’s mate. I thought he was asleep, Reached over to wake him up. He bobbed up, down in the water, he was like a kinda top. Upended. Well, he’d been bitten in half below the waist. Noon the fifth day a Lockheed Ventura swung in low and he spotted us, a young pilot, lot younger than Mr. Hooper here, anyway he spotted us and a few hours later a big ol’ fat PBY come down and start to pick us up. You know that was the time I was most frightened? Waitin’ for my turn. I’ll never put on a lifejacket again. So, eleven hundred men went into the water. Three hundred and sixteen men come out, the sharks took the rest, June the twenty-ninth, nineteen-forty five. Anyway, we delivered the bomb.”
„Japońska łódź podwodna wpakowała w nas dwie torpedy. Wracaliśmy z wyspy Tinian, gdzie dostarczyliśmy bombę, którą potem zrzucono na Hiroszimę. 1100 ludzi znalazło się w wodzie. Okręt zatonął w ciągu 12 minut. Minęło pół godziny i zobaczyłem pierwszego rekina. Żarłacza tygrysiego, czterometrowego. Wiecie, jak to poznać w wodzie? Patrzy się na odległość od płetwy grzbietowej do ogona. Nie wiedzieliśmy, że ponieważ nasza misja była tak tajna, nie wysłano sygnału SOS. Przez tydzień nikt nie zgłosił naszego zaginięcia. O świcie zaczęły otaczać nas rekiny, więc zbiliśmy się w grupki. Trochę jak te szyki bojowe z kalendarzy, choćby spod Waterloo. Kiedy rekin podpływał do pierwszego z grupy, wszyscy krzyczeli na całe gardło i uderzali rękami w wodę. Czasem rekin odpływał, ale czasami nie. Czasem patrzył na ciebie, patrzył ci prosto w oczy. Wiecie, że rekiny mają martwe oczy. Czarne jak u lalki. Gdy nadpływa, wydaje ci się, że nie żyje, aż do momentu, gdy cię ugryzie. W czarne oczy wstępuje życie, a potem słychać rozdzierający wrzask. Ocean robi się czerwony i mimo krzyków i walenia w wodę, wszystkie ruszają do ataku. Rozrywają cię na kawałki. W czasie tego pierwszego świtu straciliśmy stu ludzi. Nie wiem, ile tam było rekinów. Może 1000. Zabijały średnio sześciu ludzi na godzinę. W czwartek rano natknąłem się na przyjaciela, Herbiego Robinsona z Cleveland. Baseballista, a na statku bosman. Myślałem, że śpi. Szturchnąłem go, by się obudził. A on zakołysał się jak boja. Odwrócił spodem do góry. Pożarty od pasa w dół. Piątego dnia w południe dostrzeżono nas z samolotu. Pilot leciał nisko i zobaczył nas. Był młodszy od Hoopera. Zobaczył, a po trzech godzinach wylądował na wodzie hydroplan i zaczęto nas wyciągać z wody. Wtedy bałem się najbardziej. Czekając na swoją kolej. Nigdy już nie założę kamizelki ratunkowej. 1100 ludzi znalazło się w wodzie, wyciągnięto z niej 316. Rekiny zabrały resztę. 29 czerwca 1945 roku. Ale dostarczyliśmy bombę.”
To, co czyni tę scenę jeszcze bardziej przerażającą jest fakt, że jest ona oparta na prawdziwej historii.
Podsumowanie stu najbardziej przerażających scen filmowych stąd. Autor: Robert Berry.
Podziel się tym artykułem: