×

„Nocny słuchacz” [„The Night Listener”]

Gabriel Noone (Robin Williams) jest pisarzem, który prowadzi popularną audycję radiową. Pewnego dnia jego przyjaciel wydawca, wręcza mu do przeczytania rękopis książki napisanej przez wykorzystywanego w młodości czternastolatka. Wkrótce Noone i chłopak nawiązują ze sobą kontakt telefoniczny i szybko budzi się między nimi przyjaźń.

Powiem od razu na wstępie, że dużo bardziej lubiłem wcielenie Williamsa-wesołka, w którym przez długie lata aktor ten pojawiał się na ekranie. Lubiłem jego wygłupy i zabawy z akcentem (w ogóle lubię słuchać, gdy aktorzy mówią w filmach z różnymi dziwnymi akcentami, a moim zapewne niedoścignionym marzeniem jest umiejętność mówienia cockneyem, której to umiejętności zapewne nigdy fock nie posiądę). Owszem zdarzyło mu się pojawić w produkcjach ambitniejszych, ale jednak jego nazwisko kojarzyło się wciąż ze słowek 'komik’. I nagle przytrafił się Williamsowi Oscar za „Good Will Hunting” i od tej pory zaczął pojawiać się w stosunkowo mało wesołych filmach, żeby nie wspomnieć o np. „One Hour Photo”, gdzie chyba po raz pierwszy (zresztą bardzo udanie) zagrał badguya. Obecnie dużo częściej można spotkać Williamsa w poważniejszym repertuarze, co niekoniecznie uważam za dobre. Jednocześnie cała nadzieja w „Man of the Year” i w tym, ze wraz z rolą w tym filmie, Williams wróci do tego, co potrafi najlepiej.

„The Night Listener” to kolejna pozycja z 'poważnym’ Williamsem. Film właściwie z gatunku takich, o których nie można dużo napisać. Nie dlatego, że łatwo zdradzić jakiś newralgiczny moment fabuły, ale dlatego, że to filmik prościutki, króciutki i niezbyt rozbudowany. Mamy punkt wyjścia wokół kręci się cały film i powolne rozwiązywanie jakiejś tam zagadki. I trzeba przyznać, że choć film toczy się w powolnym tempie i nawet w większości filmowany jest w ciemnych barwach, żeby jeszcze poglębić tę powolność, to w zasadzie trudno powiedzieć, żeby był to film senny. I za to plus. Tyle tylko, że tego plusa nie starcza na cały film. W połowie ciekawość zaczyna zamieniać się już w regularną nudę, główny bohater zachowuje się coraz bardziej irracjonalnie a samo zakończenie jest wyjątkowo marne i raczej trudno o nim powiedzieć „wow” a już prędzej „łee”

No i co więcej? Nic. Przyzwoity film z przyzwoitym aktorem. Nic więcej. 3(6)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004