×

DZIENNIK BRYDZI NOWAK (32)

[autor: Raven]

5 sierpnia , niedziela
16 papierosków, alkohol – już zapominam powoli co to jest, mój Boże…

Dziś dzień odpoczynku. Do południa słuchaliśmy muzyki na terapii. Bez sensu. jakieś tam pierdoły „jestem silniejsza od nałogu, mogę go pokonać” w rytm Backstreet Boys. Zupełna kaszana. Aż sie zdenerwowałam i zwymyślałam grubą siostrę Bertę. Chciała mi zaaplikować jakiś zastrzyk, więc się uspokoiłam i nie mówiłam już nic, myśląc do końca terapii o Edku i jego zwinnym, khem… wojowniku. Co te dziewczyny tu robią bez chłopów? Zaczyna mi się to coraz mniej podobać. Na szczęście jutro przychodzi Bożydar i przyniesie mi litra Lodowej! Wtedy odżyję i nabiorę sił, bo coś zmizerniałam, ciekawe ile ważę. Chyba niedużo, jedzenie jest tu okropne. Fajno. Schudnę sobie. Tylko czasem mdleję z niedożywienia, ale zgrabna figura wymaga poświęceń, prawda?

Po południu terapia plastyczna. Siostra prowadząca kazała nam sięgnąć wgłąb swojego umysłu i narysować to co tam znajdziemy. Anka narysowała domek z ogródkiem, Bogna siebie i Bożydara w parku, a ja siebie i Edka harcujących w łóżku. A ta głupia siostra spojrzała się na mnie takim wzrokiem, jakbym się co najmniej smagała się wielkim, czarnym wibratorem po plecach… nie rozumiem jej. Zaraz po terapii podeszła do mnie Hercia i powiedziała, żebym poszła z nią do pokoju. Myślałam, że ma jakąś połówkę, ukrytą w jakimś zakamarku, a ona dopadła do mnie i zaczęła mnie obściskiwać. Podziękowałam jej szybkim ciosem pod żebro i wyszłam. Co ona sobie wyobraża, że jestem zboczona, czy co?

Teraz jest po kolacji. Dziś wreszcie zjadłam kiełbaskę. Była ohydna, ale przypomniała mi o Edku.

[autor: Raven]

6 sierpnia, poniedziałek
30 papierosów, alkohol – calusieńska, lśniąca butelczyna wódeczki!

Od rana nie mogłam się doczekać na Bożydara. Wreszcie przyszedł. Kurwa mać, nie miał Lodowej, tylko Bolsa. Powiedziałam mu, że gówna nie pijam, ale cholera flaszkę wzięłam, co się ma biedna zmarnować… Dziś wieczorem robimy z Bogną, Anką i Hercią imprezę jak siostry zasną. Będzie fajno.

20.30
Drżą mi ręce, cholera, jeszcze ze 2-3 godzinki i będzie bal. Tylko szkoda, że Edka nie ma.
22.57
Siostry śpią od 15 minut, zaraz wychodzimy, wyciagam, tego nieszczęsnego Bolsa.
23.04
Wychodzimy!
2.08
Aleśmy y zablaowaałyy…
Taa gupiaa Hherrrciaaa znóóf sie do mnie dobbierlałaa, wienc dostałaa w łepp. A Bogna, to teeż ninezłe źuuko. Mma wibratooro i nnic nie muwiłla. Zzammówię sobiee jedn jk przydzie Boszyydar znuf… Chcee mi sie pic a ni maa nigdźe wwody, wyjde na kortasz…
2 ileś tam
Uderzyuam sie w łepetnke…na szczescie nikt mniee ni słyyszł.. Bollli jak holeraa, ale pragnieni e zaspkojne…przynajjamniejjj jednoo…

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004