×

POMYSŁ NA BIZNES

Mam pomysł na biznes. Pomysł ten narodził się pewnego dnia u kumpla, między jednym formatowaniem kompa, a drugim. Pomysł jest prosty i bazuje na ludzkiej naiwności, sile przyzwyczajenia i pośpiechu.

Jak często instalujecie na kompie jakieś programy? Średnio pewnie wyjdzie, że od czasu do czasu. Wystarczy. Jak zwykle wygląda procedura takiej instalacji? Uruchamiacie plik exe z instalką i postępujecie według wskazania instalatora, prawda? W instalatorze trzeba zaznaczyć kilka rzeczy, co by program zainstalował się tam, gdzie trzeba, no i koniecznie zaakceptować jakieś tam warunki użytkowania owego programu. Celowo piszę „jakieś tam”, bo i tak nigdy się tego nie czyta, tylko zaznacza opcję „akceptuję” co by instalator „poszedł” dalej. Chwila czekania i już mamy zainstalowany program, z którego możemy korzystać do woli.

Znając powyższy model postępowania zwykłego użytkownika, możemy już wprowadzić w życie mój pomysł na biznes. Jeśli sami nie potrafimy, to znajdujemy sobie zdolnego informatyka, który napisze nam jakiś prosty program. Może też być skomplikowany, żaden problem, ale po co marnować czas. Ważne żeby był to programik działający, a najlepiej gdyby był przydatny użytkownikowi. Nieprzydatny też może być, ale zależy nam jednak żeby dotarł do jak najszerszej rzeszy użytkowników. Warto więc wymyślić jakieś coś, przydatnego na codzień, a jeszcze nie wymyślonego. Na przykład programik zmieniające zdjęcia przedstawiające panie ubrane, na panie gołe. W ostateczności, gdy nie mamy pomysłu na program, możemy napisać taki, do którego co prawda podobny już na rynku dostępny jest, ale dostępny w wersji sharewarowej. A nasz programik byłby freewarowy. No i ważne żeby działał ramię w ramię z siecią, co by można było wyśledzić jego użytkownika, choć może też być tak, że użytkownik musiałby wysłać do nas maila, a my byśmy odsyłali mu potrzebne hasło. Cokolwiek, byleby namierzyć użytkownika.

Mamy napisany programik freeware’owy, umieszczamy go na sieci i cierpliwie czekamy aż się rozpowszechni. Jeśli jesteśmy niecierpliwi, to nie musimy czekać latami. Wystarczy, że kilku użytkowników z niego skorzysta. Kiedy jednak chcemy zarobić więcej, to warto poczekać dłużej. Im więcej użytkowników, tym większy zysk. Jak to – spytacie – skąd zysk za programik freeware’owy?

Po odczekaniu założonego przez siebie czasu, zbieramy do kupy informacje o użytkownikach naszego programu i ruszamy w Polskę na spotkanie z każdym po kolei. Pukamy do ich drzwi, przedstawiamy się (byle jakim nazwiskiem oczywiście) i informujemy, że przyszliśmy zabrać mu jego dom, pieniądze, samochód, kosztowności, żonę, córkę etc. byleby miało jakąś wartość. Reakcja naszego użytkownika nie jest trudna do przewidzenia. Patrzy na nas i albo mówi żeby skończyć z głupimi żartami, albo żeby spieprzać, bo akwizytorów nie wpuszcza, albo cokolwiek z szerokiej gamy zachowań na przypadek niespodziewanej wiadomości. Użytkownik się miota, a my się grzecznie pytamy czy korzysta z programu takiego to, a takiego. Jeśli potwierdza (co wątpliwe) to informujemy go na jakiej podstawie mamy zamiar zabrać wszystkie wymienione wcześniej rzeczy. Jeśli nie potwierdza, to my go przekonujemy, że kłamie i również informujemy go o tym samym. Otóż podczas instalacji naszego programu, jak to zwykle bywa przy instalacji, zaznaczył opcje, że zgadza się z warunkami użytkowania. No i właśnie w tych warunkach podana była klarowna informacja w czwartym myślniku, piątego podpunktu, paragrafu f, punktu siódmego, że użytkownik zobowiązuje się oddać twórcy programu każdą z rzeczy uwzględnionych w owym czwartym myślniku.

Voila.

Warto tylko nadmienić, że trzeba działać raczej szybko z tymi odwiedzinami po domach. Ile zdążymy zebrać zanim plotka o naszych poczynaniach się rozniesie, to nasze. Potem tylko siup w samolot na Kanary i do końca życia leżymy do góry brzuchem pod palmą kokosową, czy co tam na Kanarach rośnie przy plaży, oglądając TVNowską „Uwagę” na temat sprytnych naciągaczy.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004